Porównanie opłacalności fotowoltaiki w obecnym i planowanym systemie wsparcia

Porównanie opłacalności fotowoltaiki w obecnym i planowanym systemie wsparcia
Fot. Gramwzielone.pl (C)

O ile procedowany jeszcze wczoraj w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o OZE został wycofany przez jego autorkę Jadwigę Emilewicz na skutek wprowadzonych do niego zmian  to wydaje się, że kwestia zmiany zasad rozliczeń prosumentów szybko wróci do parlamentu. Analizę opłacalności inwestycji w domową fotowoltaikę, zgodnie z rozwiązaniami postulowanymi przez Ministerstwo Klimatu, przeprowadził Jan Rączka, były prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Dr Jan Rączka przygotował analizę, w której policzył opłacalność instalacji fotowoltaicznych na podstawie obecnego i proponowanych systemów rozliczeń. W swoich kalkulacjach wziął pod uwagę cztery scenariusze: obecny system wsparcia, projekt poselski autorstwa Jadwigi Emilewicz, nową propozycję Ministerstwa Klimatu oraz propozycję społeczną.

Analiza przygotowana na zlecenie Polskiego Alarmu Smogowego pokazuje, że opłacalność instalacji fotowoltaicznych w naszych domach drastycznie się obniży jeśli przyjęte zostanie rządowe rozwiązanie. Propozycja nowych przepisów zaproponowana przez Ministerstwo Klimatu sprawi, że nowe instalacje spłacą się dopiero po kilkunastu latach.

REKLAMA

– To przepis na zdławienie dynamicznie rozwijającego się sektora gospodarki i pozbawienie obywateli dostępu do taniego prądu – komentuje Polski Alarm Smogowy.

Z wykonanej analizy wynika, że najmniej korzystny dla prosumenta, czyli producenta własnego prądu, jest projekt rządowy. Inwestycja w fotowoltaikę spłaci się nawet dopiero po 16 latach (Enea). To najgorsza z opcji. U innych dostawców energii nie będzie jednak lepiej. Czas zwrotu waha się od 12,5 do 14,5 roku. Dla porównania: w obecnym systemie wsparcia instalacja zwróci się po 6,5 do 9,5 roku.

Analiza propozycji systemów rozliczania energii produkowanej przez prosumentów, dr Jan Raczka, Warszawa, 26.10. 2021 r.

Wariant A: opusty – rozliczenie ilościowe (obecnie funkcjonujący system rozliczeń)

  • Rozliczenie barterowe, gdzie kilowatogodzina jest równa kilowatogodzinie niezależnie od dnia i godziny, a opłata jest wnoszona w naturze poprzez przekazanie pewnej ilości energii przedsiębiorstwu obrotu w celu pokrycia jego kosztów związanych z obsługą rozliczeń.
  • W okresie 1 roku od wprowadzenia nadwyżki energii do sieci energetycznej prosument może odebrać 80 % energii w przypadku instalacji do 10 kW (oraz 70% energii w przypadku instalacji 10-50 kW).

Wariant B: net metering – rozliczenie ilościowe (propozycja poselska Jadwigi Emilewicz)

  • Rozliczenie salda netto ilości energii.
  • Jeśli prosument ma saldo ujemne, to płaci wg taryfy detalicznej, a jak ma saldo dodatnie, to sprzedaje wg taryfy hurtowej.
  • Opłat dystrybucyjne są naliczane energii pobranej z sieci w pełnej kwocie (z wyjątkiem opłaty OZE i opłaty kogeneracyjnej).

Wariant C: net billing – rozliczenie wartościowe sprzedaży energii do sieci (projekt rządowy)

  • Prosument sprzedaje energię eksportowaną do sieci wg średniomiesięcznych godzinowych cen z Rynku Dnia Następnego.
  • Kupuje energię wg taryfy detalicznej (np. taryfa obrotowa G dla gospodarstw domowych).
  • Naliczanie opłat dystrybucyjnych od energii pobranej z sieci w pełnej kwocie (z wyjątkiem opłaty OZE i opłaty kogeneracyjnej).

Wariant D:  net billing – rozliczenie wartościowe sprzedaży i kupna energii (alternatywna propozycja rozliczeń)

REKLAMA

  • Stosowanie cen hurtowych zarówno do transakcji sprzedaży energii jak i do cen zakupu energii (wg średniomiesięcznych godzinowych cen z Rynku Dnia Następnego).
  • Naliczanie opłat dystrybucyjnych od energii pobranej z sieci w pełnej kwocie (z wyjątkiem opłaty OZE i opłaty kogeneracyjnej).

Jak wnioskuje dr Jan Rączka, system opustów jest bardzo korzystnym rozwiązaniem dla prosumentów, a wzrost cen energii elektrycznej jest dodatkowym pozytywnym impulsem. Natomiast system net billingu, przedstawiony w wariancie C (projekt rządowy) pokazuje akceptowalne okresy zwrotu dla cen prognozowanych dla roku 2022. Jednak nie można wykluczyć, że w kolejnych latach ceny spadną. Naraża to potencjalnych prosumentów na ogromną niepewność i ryzyko finansowe.

– Analiza, jaką przygotowaliśmy, pokazuje, że przedstawiona przez Ministerstwo Klimatu propozycja zaszkodzi prosumentowi i, wbrew temu co twierdzi Ministerstwo, zaszkodzi obywatelom produkującym własny prąd – komentuje Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego.

– W obliczu rosnących cen energii działanie na szkodę obywateli poprzez zmniejszenie opłacalności ich inwestycji w fotowoltaikę jest zupełnie niezrozumiałe. Apeluję do ministra odłożenie zaproponowanych zmian i spokojne przygotowanie rozwiązań, które będą uwzględniać interesy obywateli – dodaje Guła.

Polski Alarm Smogowy zaznacza, że obniżona opłacalność to nie jedyne mankamenty propozycji rządowej.

Aktywiści Alarmu podkreślają, że w rządowym pomyśle na fotowoltaikę obywatel będzie handlował wyprodukowaną przez siebie energią i skazany będzie na wahania na rynku cen energii. Zwiększy to ryzyko inwestycyjne, ponieważ gospodarstwa domowe nie są w stanie przewidzieć, jak będą kształtowały się ceny prądu we najbliższych latach. Niepewność nie sprzyja inwestycjom. Swoimi działaniami rząd powinien redukować niepewność, a nie ją zwiększać.

– To bardzo zły moment na zmianę systemu rozliczeń energii elektrycznej. Inwestycja we własną instalację fotowoltaiczną może być skutecznym antidotum na bardzo wysokie ceny energii elektrycznej i innych nośników energii. One rosną gwałtownie od początku 2021 roku. Ceny hurtowe energii elektrycznej w rocznych kontraktach terminowych wzrosły o 70 proc. między wrześniem 2020 roku a wrześniem 2021 roku – wylicza Polski Alarm Smogowy.

– Przyszłych prosumentów zaskoczono zmianą systemu rozliczeń. Przez wiele lat rząd zachęcał gospodarstwa domowe do aktywności w tym obszarze. Nawet jeżeli zmiany mają nastąpić, to z odpowiednio długim vocatio legis, liczonym raczej w latach niż w miesiącach – dodają aktywiści PAS.

Polski Alarm Smogowy podkreśla, że pomysły na przebudowę rynku prosumenta powinny być przemyślane, dopracowane, a reforma stabilna w długim horyzoncie. Zdaniem Alarmu, należy ją odłożyć do momentu uruchomienia krajowej platformy wymiany danych z rynku energii.

PAS zaznacza przy tym, że reforma systemu rozliczeń prosumentów jest konieczna. – Trzeba odciążyć Operatorów Systemów Dystrybucyjnych, pozyskać zasoby elastyczności do bilansowania Krajowego Systemu Energetycznego oraz wdrożyć dyrektywę unijną dotyczącą rynku energii elektrycznej – wylicza PAS. 

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.