Te czynniki wpłyną na polski rynek fotowoltaiki w 2023 roku

Te czynniki wpłyną na polski rynek fotowoltaiki w 2023 roku
Maciej Borowiak

Fotowoltaika nie jest już produktem z kategorii „nice to have” bliżej jej do kategorii must have” mówi Maciej Borowiak ze Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Polska PV, podsumowując mijający rok w sektorze solarnym. Z wiceprezesem stowarzyszenia SBF Polska PV rozmawiamy o tym, jak rozwijał się rynek fotowoltaiki w Polsce w 2022 roku i jakie wyzwania czekają prosumentów i dystrybutorów PV w przyszłym roku.

Gramwzielone.pl: Rok 2022 był dla branży fotowoltaicznej wyjątkowy nie tylko ze względu na kolejny rekord inwestycji. To także czas wzrostu cen komponentów i całych instalacji PV. Jak zmieniły się ceny paneli fotowoltaicznych i falowników w mijającym roku?

Maciej Borowiak, Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej Polska PV: Mijający rok był kolejnym, w którym ceny paneli nie spadały – jak to się działo w ostatniej dekadzie – ale rosły. Można przyjąć, że te wzrosty były na poziomie 30–35 proc.

REKLAMA

Co miało na nie największy wpływ?

– Powodów było kilka, ale przede wszystkim inflacja wywołana nadmierną podażą pieniądza w okresie pandemii COVID oraz wojna na Ukrainie, która spowodowała wzrost cen węglowodorów (ropa, gaz, węgiel) wpływających bezpośrednio na koszty transportu itp. Dodatkowo przerwane zostały kolejne łańcuchy dostaw oraz została ograniczona dostępność niektórych komponentów. Na przykład Azowstal odpowiadał za 40 proc. procent produkcji stali na Ukrainie, a sama Ukraina była jej znaczącym producentem. Ogólne zawirowania na świecie miały wpływ na zachowania wielu rynków, w tym fotowoltaicznych.

Jak kształtowała się dostępność paneli i falowników?

– Jeżeli chodzi o dostępność paneli, to z tym akurat nie było większego problemu. Podobnie jak nie było kłopotów z dostępnością konstrukcji czy okablowania. Największe wyzwania dotyczyły dostaw elektroniki, czyli inwerterów. Szczególnie europejskie marki miały problemy z dostępnością między innymi czipów niezbędnych przy produkcji tych urządzeń i już w połowie roku zapowiedziały, że niektóre produkowane do tej pory modele nie będą dostępne do końca 2022 roku.

Rok 2022 był pierwszym, w którym można było otrzymać dotację do magazynów energii – niestety, często czas oczekiwania na to urządzenia wynosił nawet do sześciu miesięcy.

Jaką skalę inwestycji na polskim rynku PV przewiduje w 2023 roku SBF Polska PV?

– Jeżeli chodzi o liczbę przyłączanych instalacji, to z pewnością będą to słabsze wyniki niż w ciągu dwóch ostatnich lat, czyli w 2021 i 2022 roku, podczas których przyłączono blisko 400 tys. instalacji rocznie. Myślę, że będzie to stabilne 15 tys. instalacji miesięcznie.

Patrząc na właśnie opublikowany cennik choćby PGE w taryfie G11, gdzie cena za 1 kWh wynosi 1,76 zł, możemy spodziewać się, że zainteresowanie fotowoltaiką ciągle będzie się utrzymywać.

 

Wynika to między innymi z częściowego nasycenia rynku, choć potencjał wzrostowy jest jeszcze duży – szacuje się, że mamy blisko 4–5 mln domów w Polsce. Natomiast oddziaływać na decyzje zakupowe będzie ogólny stan gospodarki, nastroje społeczne, a także możliwości finansowe inwestorów. Trudniejszy będzie zakup instalacji finansowany kredytem bankowym.

Co jeszcze wpłynie na rynek fotowoltaiczny w Polsce w 2023 roku?

REKLAMA

Trzeba zauważyć jeszcze kilka innych zmian w tym obszarze. Po pierwsze, fotowoltaika nie jest już produktem z kategorii „nice to have”, natomiast bliżej jej do kategorii „must have”. Po drugie, widać bezpośrednią korelację między montażem pomp ciepła i fotowoltaiki, rynek na te systemy grzewcze w ostatnim roku eksplodował i wiele wskazuje na to, że ten trend się utrzyma – a są to duety budowane w formie jednego systemu.

Przewidujemy również, że będzie rosła jednostkowa moc systemu. Wpływ na to ma właśnie łączenie pomp ciepła i fotowoltaiki oraz przejście na system net-billingu, który nie ma ograniczeń 10 kWp. Drugim argumentem popierającym tę tezę jest oczekiwanie, że w stronę fotowoltaiki coraz częściej będzie kierować swoją uwagę biznes. Ten zainteresowany instalacjami do 50 kWp, ale także ten, który chce większych mocy skierowanych na autokonsumpcję. Myślę, że możemy oczekiwać miesięcznych przyłączeń na poziomie 15–20 tys.

Wiele będzie zależeć od stanu makrogospodarki oraz nastrojów społecznych.

Jakie są największe bariery na polskim rynku fotowoltaiki jakie elementy wymagają poprawy?

– Jeżeli chodzi o instalację do 50 kWp, to nie ma znaczących barier. Ostatnią był problem przyłączenia magazynu energii, gdyż OSD liczyło oddzielnie moc inwertera i magazynu energii, co w większości przypadków powodowało, że inwestor przekraczał moc 10 kWp i przechodził w opust 0,7 lub najzwyczajniej nie miał odpowiedniej mocy przyłączeniowej.

Dzięki pracy Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej oraz naszego stowarzyszenia SBF Polska PV udało się ten problem rozwiązać i za moment powinna być opublikowana poprawka w ustawie o szczególnej ochronie niektórych odbiorców paliw gazowych w 2023 roku w związku z sytuacją na rynku gazu. Dzięki zmianie nie będzie sumowana moc magazynu i falownika, ale będzie można zamontować magazyn o mocy nie większej niż falownik energii.

Co w przypadku instalacji o mocy powyżej 50 kWp?

– To dużo większy problem. Jak wiadomo, instalacje te wymagają warunków przyłączeniowych, pozwoleń na budowę itp. Cały proces administracyjny zajmuje nawet rok, co dla biznesu jest okresem zdecydowanie za długim. Dla przykładu – na Łotwie warunki przyłączeniowe przy mocy do 500 kW wydawane są nawet w siedem dni.

Dlatego apelujemy jako branża i jako stowarzyszenie SBF Polska PV, aby średniej wielkości instalacje, budowane z przeznaczeniem na autokonsumpcję, o mocy do 150 kW, przyłączane do istniejącego przyłącza energetycznego zwolnione były z procedury uzyskania pozwolenia na budowę i z dodatkowych warunków przyłączeniowych. Tak jak się to dzieje w przypadku instalacje do 50 kWp.

Jesteśmy również za tym, by średnie wielkości instalacje fotowoltaiczne, czyli takie do 500 kWp, których produkcja jest także przeznaczona na autokonsumpcję, otrzymywały warunki przyłączeniowe w 14 dni.

Również te instalacje należałoby wyłączyć z konieczności uzyskiwania warunków zabudowy dla naziemnych instalacji fotowoltaicznych do 500 kW i dachowych instalacji PV bez limitu mocy, co znacznie uprościłoby proces inwestycyjny w miejscach, gdzie nie ma obowiązujących planów. Oczywiście nie zwalniałoby to inwestora z przeprowadzenie analizy nośności dachu w takich przypadkach.

Jakie czynniki zdecydują o skali inwestycji w fotowoltaikę i czym rynek PV różni się w tym zakresie od innych sektorów gospodarki?

Jeżeli chodzi o naszą branżę, to ważnym elementem jest dostęp do niskich kosztów finansowania. Jeżeli chodzi o pozostałe wyzwania, to są one podobne do innych obszarów gospodarki. Generalnie panuje dzisiaj duża niepewność gospodarcza.

W momencie gdy ustabilizuje się inflacja, otrzymamy środki z UE i uspokoi się sytuacja na Ukrainie, klienci znów wrócą do OZE. Dlaczego? Dlatego, że ceny energii elektrycznej nie wrócą do swoich dawnych poziomów, a najlepsza tarcza to ta z paneli na własnym dachu.

Katarzyna Bielińska

katarzyna.bielinska@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.