Ministerstwo nie spieszy się z prawem dla morskich wiatraków

Ministerstwo nie spieszy się z prawem dla morskich wiatraków
Grzegorz Tobiszowski. Fot. Ministerstwo Energii

W ubiegłym roku urzędnicy Ministerstwa Energii zapewniali, że kluczowe decyzje ws. nowego systemu wsparcia dla morskiej energetyki wiatrowej zapadną jeszcze w 2018 r. i przedstawiony zostanie wówczas projekt ustawy. Kluczowych decyzji i projektu stosownych regulacji jednak nadal nie ma i nie wiadomo, kiedy się pojawią.

Przedstawiciele czołowych deweloperów projektów farm wiatrowych w polskiej części Morza Bałtyckiego  – Polenergii, PGE czy Orlenu – wielokrotnie deklarowali, że czekają na wdrożenie dedykowanego offshore mechanizmu wsparcia.

Bez znajomości podstawowych założeń inwestycji trudniejsze może być pozyskanie zagranicznego partnera, którego do końca tego roku chcą mieć w swoich projektach PGE czy Polenergia.

REKLAMA

Ministerstwo Energii sygnalizowało wcześniej, że projekt ustawy dla morskiej energetyki wiatrowej przedstawi pod koniec 2018 r. lub na początku 2019 r.

Teraz jednak nadal nie wiadomo, kiedy inwestorzy doczekają się regulacji, na podstawie których będą mogli dalej planować swoje projekty.

Jak wynika z wczorajszych wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Energii, resort daje sobie teraz czas do końca przyszłego miesiąca na zebranie wszystkich uwag i na tej podstawie będzie podejmować decyzje o „kierunku, w którym chce iść”.

Jeszcze pod koniec listopada 2018 r. odpowiedzialny za obszar energetyki odnawialnej w ME wiceminister Grzegorz Tobiszowski zapewniał, że projekt stosownej ustawy trafi do uzgodnień międzyresortowych na początku 2019 r., a do Sejmu miał trafić jeszcze w pierwszej połowie br. To – jak mówił – miało umożliwić zawarcie pierwszych umów z inwestorami w roku 2020.

Natomiast wczoraj wiceminister Tobiszowski stwierdził, że nie ma jeszcze gotowej koncepcji wspierania morskiej energetyki wiatrowej i nie jest przesądzone, czy zostanie ona ujęta w odrębnej ustawie.

REKLAMA

Urzędnicy ME mają ponadto analizować nadal, jaki mechanizm wsparcia zostanie zaproponowany inwestorom chcącym sprzedawać energię z morskich wiatraków na Bałtyku.

Wiceszef resortu energii zapewnił przy tym, że cel to postawienie pierwszych morskich farm wiatrowych do roku 2027 oraz zainstalowanie 10 GW do roku 2040.

– Tworzenie sektora morskiej energetyki wiatrowej jest nierozerwalnie połączone z budową nowoczesnej infrastruktury w obszarze całej energetyki. Działania te mają szanse na realizacje wtedy, gdy będą kompleksowo planowane, a proces rozwoju sektora OZE i jego ukierunkowanie na morska energetykę wiatrową przyspieszy proces zwiększania efektywności wykorzystania zasobów – powiedział wiceminister Tobiszowski podczas wczorajszej polsko-brytyjskiej konferencji nt. offshore, która odbyła się w Ministerstwie Energii.

Wielka Brytania to globalny lider w posiadanym potencjalne morskich farm wiatrowych. W ubiegłym roku morskie farmy wiatrowe zaspokoiły 6,2 proc. brytyjskiego zapotrzebowania na energię elektryczną.

Londyn chce, aby morskie wiatraki pokrywały już w 2030 roku 30 proc. krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną.

Osiągnięcie takiego wyniku ma zapewnić postawienie na brytyjskich wodach terytorialnych farm wiatrowych o łącznej mocy 30 GW, czyli o 22 GW więcej niż obecnie.

Londyn zakłada jednocześnie zwiększenie eksportu generowanego przez brytyjskie firmy związane z morską energetyką wiatrową. Mają temu służyć m.in. rządowe programy zakładające wsparcie rozwoju offshore w innych krajach.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o