Ustawa o OZE uderzy w używane wiatraki szybciej, niż spodziewali się inwestorzy

Ustawa o OZE uderzy w używane wiatraki szybciej, niż spodziewali się inwestorzy
Vestas

Podpisana w piątek przez prezydenta nowelizacja ustawy o OZE skomplikuje instalowanie używanych elektrowni wiatrowych. Otrzymanie na nie koncesji nie będzie możliwe już od początku 2020 r., chociaż jak wynikało z wcześniejszego projektu nowelizacji, inwestorzy mieli dostać czas do początku 2021 r. Deweloperzy wiatrowi wskazują na niezgodność zapisu wprowadzanego do ustawy o OZE z Konstytucją. 

Nowa wersja ustawy o odnawialnych źródłach energii, zmieniona podpisaną w piątek przez prezydenta nowelizacją, zmodyfikuje zasady przydzielania koncesji na wytwarzanie energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych.

Zgodnie z wdrożonymi zmianami nie będzie możliwości wydania nowej koncesji w zakresie wytwarzania energii elektrycznej z OZE, jeżeli w danej instalacji zostały wykorzystane urządzenia wyprodukowane w okresie późniejszym niż 36 miesięcy, a w przypadku instalacji wykorzystującej do wytworzenia energii elektrycznej wyłącznie: 1) energię promieniowania słonecznego – w okresie 18 miesięcy, 2) energię wiatru na lądzie – w okresie 24 miesięcy, 3) energię wiatru na morzu – w okresie 72 miesięcy.

REKLAMA

Przewidziana w ustawie alternatywa to wykorzystanie urządzeń, które zostały wyprodukowane wcześniej niż 72 miesiące przed dniem wytworzenia po raz pierwszy energii elektrycznej – ale posiadają ważne potwierdzenie zgodności z certyfikowanym typem urządzenia lub deklarację zgodności z właściwymi normami wystawione przez ich producenta dla danej lokalizacji.

Przed przyjęciem projektu nowelizacji ustawy o OZE przez rząd zmieniono termin wejścia w życie powyższego warunku – zamiast zaproponowanego we wcześniejszym projekcie uchwalonej nowelizacji terminu 1 stycznia 2021 r., w ustawie finalnie znalazła się data 1 stycznia 2020 r.

Oznacza to, że inwestorzy, którzy są już nawet w trakcie budowy swoich instalacji, w których chcą wykorzystać urządzenia mające więcej niż 6 lat, mogą stracić prawo do uzyskania koncesji i rozpoczęcia planowanej działalności.

O ile bowiem wcześniejszy termin 1 stycznia 2021 r. dawał nadzieję na ukończenie całego procesu inwestycyjnego, zwieńczonego uzyskaniem koncesji, o tyle cofnięcie tego terminu o rok może w praktyce zniweczyć całą inwestycję.

W rozmowie z portalem Gramwzielone.pl Mirosław Kulak, prezes Polskiej Izby Małej Energetyki Odnawialnej (PIMEO), wskazuje, że zmiana terminu z 2021 na 2020 r. została wprowadzona po cichu i nie była w żaden sposób konsultowana z rynkiem, a uderzy w wielu inwestorów, którzy już rozpoczęli proces inwestycyjny i ponieśli spore koszty.

Prezes PIMEO wskazuje na jednego z członków Izby, który realizuje projekt zakładający produkcję energii na zasadach rynkowych, z wykorzystaniem używanej turbiny wiatrowej i który w ramach zawartych umów wpłacił już zaliczkę w wysokości 2 mln zł.

Wejście w życie znowelizowanych przepisów będzie oznaczać dla tego inwestora utratę takiej sumy, ponieważ zapewne nie zdąży z uzyskaniem koncesji do końca tego roku (ubieganie się o koncesję w Urzędzie Regulacji Energetyki może trwać nawet około pół roku).

REKLAMA

Prezes PIMEO ocenia w rozmowie z portalem Gramwzielone.pl, że wprowadzenie do ustawy o OZE powyższego zapisu jest sprzeczne z zasadą swobody prowadzenia działalności gospodarczej i uderza w przedsięwzięcia, które inwestorzy chcą realizować nie w ramach rządowych systemów wsparcia, ale na zasadach czysto rynkowych.

Jak mówi Mirosław Kulak, jeśli chodziłoby o inwestycje realizowane w udziałem publicznych subsydiów, wówczas różnicowanie zasad inwestycji w OZE nie byłoby problemem, jednak w tym przypadku nierówne traktowanie dotyka inwestorów, którzy chcą działać bez publicznych pieniędzy, wyłącznie na zasadach rynkowych.

Prezes PIMEO wskazuje w tym kontekście, że wprowadzone ograniczenia stanowią naruszenie artykułu 32 Konstytucji RP, zgodnie z którym „wszyscy są wobec prawa równi, wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne”, a także zgodnie z którym „nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny”.

W związku z niekorzystnymi dla swoich członków zmianami w prawie PIMEO w ubiegłym tygodniu wysłało petycję do prezydenta z apelem o zawetowanie nowelizacji lub skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego (Prezydent finalnie jednak nie miał zastrzeżeń do nowych regulacji dla rynku OZE i podpisał nowelizację w ostatni piątek).

W petycji wysłanej do Kancelarii Prezydenta RP wskazuje się, że „nie ma żadnego uzasadnienia proponowanej zmiany, jak również nie zostały przeprowadzone jakiekolwiek analizy w tym zakresie”, a ponadto, że „ustawodawca w przepisach intertemporalnych dał jedynie 4 miesiące na uzyskanie koncesji w zakresie wytwarzania energii elektrycznej z odnawianych źródeł energii, co jest rażąco krótkim terminem”.

W petycji wskazuje się także na naruszenie konstytucyjnej zasady równości.

Szereg mikro i małych przedsiębiorstw z kapitałem krajowym, które zainwestowały znaczące środki w projektowanie instalacji wytwarzania energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii oraz dokonały już na tym etapie zakupu urządzeń, które nie spełniają wymagań projektowanej ustawy, poniesie w tym zakresie olbrzymie straty finansowe. Dodatkowo przyjęcie przepisów o treści proponowanej ustawą będzie preferowało tylko zagraniczne podmioty z dużym kapitałem, co wykluczy z danego rynku podmioty o zasięgu regionalnym, nie posiadające takich zasobów finansowych – czytamy w petycji.

PIMEO zapowiada teraz przygotowanie skargi  do Komisji Europejskiej.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o