Norwegia szykuje duże inwestycje w morskie wiatraki

Norwegia należy do globalnych liderów w produkcji energii odnawialnej i dzięki swoim elektrowniom wodnym pokrywa nią niemal całkowicie swoje zapotrzebowanie. Norwegowie jednak nie rezygnują z tego powodu z inwestycji w OZE, a obok budowanych farm wiatrowych na lądzie decydują się teraz na budowę morskich elektrowni wiatrowych. Z uwagi na warunki konieczne może być zastosowanie technologii tzw. floating wind.
Rząd Norwegii zdecydował o wydzieleniu dwóch morskich stref, w których mają powstać morskie farmy wiatrowe o łącznej mocy 4,5 GW.
Pod budowę farm wiatrowych ma zostać przeznaczona strefa określana jako Utisra Nord o powierzchni 1010 km2, a także położona na południe od niej, blisko granicy z duńskimi wodami terytorialnymi, strefa Sørlige Nordsjø II o powierzchni 2591 km2.
Na początku przyszłego roku mają rozpocząć się aukcje, w wyniku których inwestorzy zyskają prawa do zagospodarowania tych stref.
Rząd Norwegii planował wydzielenie pod morskie wiatraki także jednej strefy w północnej części swoich wód terytorialnych, jednak wycofał się po sprzeciwie zgłoszonym przez rybaków.
Dotąd większych inwestycji w morskiej energetyce wiatrowej nie prowadził norweski państwowy koncern energetyczny Statkraft, który dzięki swoim elektrowniom wodnym jest jednocześnie największym producentem zielonej energii w Europie.
Duże doświadczenie w budowie morskich wiatraków ma jednak inny państwowy koncern z Norwegii – Equinor, który ma na koncie budowę kilku farm wiatrowych na morzu, a obecnie szykuje m.in. projekt największej na świecie morskiej farmy wiatrowej Dogger Bank o mocy 3,6 GW, która ma powstać w brytyjskiej części Morza Północnego.
Ponadto Equinor to globalny lider i pionier w wykorzystaniu technologii tzw. floating wind, czyli elektrowni wiatrowych na stałe nieprzytwierdzonych do morskiego dna. Ta technologia może odegrać ważną rolę w budowie norweskiego potencjału offshore z uwagi na duże głębokości morza, na których nieopłacalne może być budowanie turbin na tradycyjnych fundamentach osadzonych na morskim dnie.
Equinor ma na koncie budowę pierwszej farmy wiatrowej w technologii floating, która ma komercyjny charakter. We współpracy z arabskim inwestorem Masdar zbudowali w 2017 roku u wybrzeży Szkocji farmę wiatrową złożoną z pięciu 6-megawatowych turbin Siemens Gamesa.
Obecnie Equinor szykuje projekt pływającej farmy wiatrowej, która zasili jego platformy wiertnicze położone w odległości około 140 km od brzegów Norwegii. Farma wiatrowa Hywind Tampen osiągnie moc 88 MW, a Equinor podjął już w jej zakresie finalną decyzję inwestycyjną.
Informując wczoraj o udostępnieniu dwóch stref pod morskie wiatraki, rząd Norwegii zaznaczył, że możliwe będzie postawienie w nich elektrowni wiatrowych także na pływających platformach.
Ta technologia pozostaje nadal droższa od budowy tradycyjnych morskich turbin. Jednak Equinor przyjął cel zredukowania kosztu energii z pływających farm wiatrowych do 40-60 euro/MWh do roku 2030.
Norweski koncern paliwowy szacuje, że 80 proc. lokalizacji pod morskie farmy wiatrowe na świecie charakteryzuje się głębokościami powyżej 60 metrów, w których montaż tradycyjnych turbin nie jest możliwy.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.