"Ustawa krajobrazowa doprowadzi do ruiny finanse samorządów"
{więcej}Wśród wad, na jakie wskazują przeciwnicy przygotowanej przez Kancelarię Prezydenta RP ustawy krajobrazowej, jest m.in. konieczność przygotowania przepisów planistycznych nawet dla gmin, które opracowały już miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Zdaniem Instytutu Jagiellońskiego, może to kosztować je w sumie 37 mld zł.
Jak wskazuje Instytut Jagielloński, ustawa krajobrazowa zakłada wprowadzenie regulacji, które będą powieleniem już istniejących przepisów planistycznych. Zdaniem think-tanku, gminy, które już posiadają przepisy planistyczne, będą przez to narażone na nowe, ogromne wydatki.
– Tzw. UZOK-i, czyli urbanistyczne zasady ochrony krajobrazu, pokrywają się z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Wzięliśmy, z publicznie dostępnych danych, rozstrzygnięcia przetargów i wyliczyliśmy na tej podstawie ile kosztuje plan zagospodarowania dla jednego hektara. Z naszych prognoz wynika, że ponownemu zagospodarowaniu podlegało by przynajmniej 30% kraju, czyli prawie 9,5 mln hektarów, przy średnich kosztach dają miliardy zł – „Polskie Radio” cytuje Marcina Roszkowskiego z Instytutu Jagiellońskiego.
Marcin Roszkowski dodaje, że w teorii to gminy płacą za przygotowanie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, ale w praktyce ich koszty ponoszą też inwestorzy. – Podniesienie UZOK-ów na poziom województwa spowoduje, że opracowanie tych koncepcji czy audytów środowiskowych też spowoduje koszty, które ktoś musi ponieść. Pomysł w założeniach bardzo słuszny, ale w wykonaniu spowoduje problemy inwestycji w sieci elektroenergetyczne, w telekomy i w OZE, które głównie pochodzi z energii wiatrowej – prognozuje ekspert Instytutu Jagiellońskiego.
Celem ustawy krajobrazowej jest poprawienie jakości krajobrazu w Polsce. Jednak protestują przeciwko niej niektóre samorządy. Zgodnie z projektem ustawy, o ładzie przestrzennym, w tym w sprawie lokalizacji farm wiatrowych, w poszczególnych gminach mają bowiem decydować urzędy marszałkowskie.
Projekt ustawy o OZE spotkał się z krytyką zwłaszcza branży wiatrowej. Przyjęcie ustawy może bowiem zablokować realizację nowych projektów wiatrowych w Polsce. Przyjęciu ustawy są niechętni także przedstawiciele samorządów, na terenie których stanęły elektrownie wiatrowe i które zarabiają na ich obecności.
– Projekt ustawy wprowadza nowe, słabo sprecyzowane, jednocześnie dość restrykcyjne narzędzia ochrony krajobrazu. (…) Projekt ustawy zakłada, żeby sprawami dotyczącymi wydawania zgody na lokalizację inwestycji farm wiatrowych zajmowały się organy administracji szczebla wojewódzkiego, co absolutnie nie służy rozwojowi samorządności, wręcz spowoduje bierność środowisk lokalnych – tak założenia ustawy krajobrazowej komentował kilka miesięcy temu, cytowany przez „RZ”, Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica.
Według danych Ernst & Young, roczny dochód z tytułu podatku od nieruchomości w przypadku średniej wielkości farmy wiatrowej to dla gminy ok. 653 tys. zł, czyli nawet średnio ok. 7,5% budżetu w przypadku gmin wiejskich.
gramwzielone.pl