Obowiązek zakupu zielonej energii został drastycznie zmniejszony

Obowiązek zakupu zielonej energii został drastycznie zmniejszony
Laura Ockel, Unsplash

Ministerstwo Klimatu i Środowiska wyraźnie zmniejszyło obowiązek zakupu energii odnawialnej na 2024 r. W praktyce tzw. obowiązek OZE decyduje o cenie zielonych certyfikatów stanowiących podstawowe źródło przychodów wytwórców energii w starszych instalacjach.

W Dzienniku Ustaw zostało opublikowane rozporządzenie przygotowane przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Zakłada ono wyraźne zmniejszenie tzw. obowiązku OZE, czyli obowiązkowego udziału zielonej energii w miksach spółek obrotu oraz dużych odbiorców energii elektrycznej. W praktyce obowiązek ten jest realizowany poprzez zakup i umarzanie świadectw pochodzenia (zielonych certyfikatów). Sprzedaż certyfikatów to jedno z dwóch głównych źródeł przychodów producentów energii odnawialnej, którzy uruchomili swoje instalacje do 2016 r., kiedy system zielonych certyfikatów dla nowych inwestycji został zastąpiony systemem aukcyjnym.

Wytwórcy zielonej energii pozostający w systemie świadectw pochodzenia zarabiają na sprzedaży energii, a dodatkowo na ich przychody wpływa cena zielonych certyfikatów. Wyraźne obniżenie obowiązku OZE, którego dokonało Ministerstwo Klimatu i Środowiska, może te przychody mocno zredukować.

REKLAMA

Zgodnie z rozporządzeniem opublikowanym w Dzienniku Ustaw przyszłoroczny obowiązek OZE wyniesie zaledwie 5 proc., podczas gdy w tym roku wynosił 12 proc., a rok wcześniej 18,5 proc. (oddzielny obowiązek zakupu certyfikatów za energię elektryczną z biogazowni został utrzymany na przyszły rok na poziomie 0,5 proc.).

Sprzeciw branży wiatrowej

Redukcja obowiązku OZE dotknie przede wszystkim właścicieli farm wiatrowych, którzy byli największym beneficjentem systemu zielonych certyfikatów, a którzy nie dostali możliwości przejścia do rozliczeń w systemie aukcyjnym (taką możliwość rząd dał właścicielom biogazowni i elektrowni wodnych).

Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW) w komentarzu na temat nowego rozporządzenia mówi o ręcznym sterowaniu systemem zielonych certyfikatów, a także o ogólnym pogorszeniu klimatu do inwestycji w OZE w Polsce.

REKLAMA

Nagromadzenie w ostatnim okresie negatywnych sygnałów w coraz większym stopniu ograniczać będzie kolejne inwestycje. Po wprowadzeniu jednych z najbardziej restrykcyjnych limitów cenowych dla źródeł odnawialnych w UE, niezgodnego z przepisami UE wydłużenia ich funkcjonowania po 30 czerwca br., zniszczeniu rynku gwarancji pochodzenia poprzez nałożenie na nie podatku sięgającego 97 proc. przychodów z ich sprzedaży rząd decyduje się na zniszczenie rynku zielonych certyfikatów. Czy zmiana zasad rozliczania aukcji, które się już odbyły, będzie kolejnym pomysłem rządu na walkę z OZE? – komentuje Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej.

Według szacunków PSEW obniżenie obowiązku OZE do 5 proc. sprawi, że nadpodaż zielonych certyfikatów wzrośnie z poziomu ok. 7,5 TWh w ubiegłym roku do poziomu 11,5 TWh w tym roku, a następnie do 24 TWh w 2024 r. Zdaniem stowarzyszenia spowoduje to, że ceny zielonych certyfikatów spadną prawdopodobnie do historycznie niskich poziomów.

Rekordowy spadek ceny zielonych certyfikatów

Potwierdzeniem tych prognoz jest pierwsza po ogłoszeniu planów dotyczących zmniejszenia obowiązku OZE sesja giełdowa, podczas której cena zielonych certyfikatów spadła o blisko połowę: z poziomu 163,87 zł/MWh do 82,50 zł/MWh. PSEW podkreśla, że był to największy jednostkowy spadek notowań zielonych certyfikatów w całej historii jego notowań, czyli od 2005 r.

Na kolejnych sesjach obserwowaliśmy nieznaczne odbicie na rynku zielonych certyfikatów, jednak wydaje się on być naturalną reakcją na tak głęboki jednostkowy spadek ich wartości. W kolejnych miesiącach z pewnością będziemy obserwować dalsze spadki, co związane będzie z rosnącą nierównowagą pomiędzy popytem a podażą zielonych certyfikatów – ocenia PSEW.

Piotr Pająk

piotr.pajak@gramwzielone.pl

© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.