PIME: rynek mocy to szansa dla magazynów energii
Wczoraj, tj. 18 stycznia, weszła w życie ustawa o rynku mocy. Niewątpliwie zmieni ona funkcjonowanie naszej energetyki pozwalając na wynagrodzenie elastyczności uczestników rynku i to niezależnie od miejsca w systemie i od sposobu w jaki będzie ona osiągnięta – piszą Krzysztof Kochanowski i Krzysztof Müller reprezentujący Polską Izbę Magazynowania Energii.
Dla niektórych inwestorów jest interesujące, czy w nowych ramach prawnych znajdzie się zastosowanie dla magazynów energii, a jeśli tak, to jakie magazyny i w jakich konfiguracjach będą najbardziej efektywne.
W ocenie Polskiej Izby Magazynowania Energii ustawa z dnia 8 grudnia 2017 r. kreuje nowe możliwości dla rozwoju instalacji magazynowania energii – zarówno jako samodzielnych jednostek rynku mocy, jak również elementów instalacji wytwórczych lub należących do odbiorców jednostek fizycznych redukcji zapotrzebowania.
Oferowanie na rynku mocy produktu przy wykorzystaniu magazynów energii może pozwolić na częściowe sfinansowanie inwestycji magazynowych już z wynagrodzenia za pozostawanie w gotowości do dostarczania mocy do systemu – niezależnie od pozostałych korzyści związanych z możliwością równoczesnego wykorzystania magazynów energii na potrzeby arbitrażu cenowego, uczestnictwa w rynku bilansującym czy też zwiększenia pewności zasilania instalacji odbiorców.
W nowej ustawie wspomina się 23 razy o magazynach energii, co jest niewątpliwym rekordem na tle powstałej do tej pory legislacji energetycznej. Jednak to nie ilość przywołań stanowi o przełomowym znaczeniu rynku mocy dla rynku magazynowania.
Kluczowy jest zapis w art.2 ust.1 pk.19, czyli definicja „moc osiągalna brutto jednostki fizycznej wytwórczej – potwierdzoną testami maksymalną moc czynną, przy której jednostka fizyczna wytwórcza może pracować przy parametrach nominalnych przez czas nie krótszy niż 4 kolejne godziny, bez uszczerbku dla trwałości tej jednostki”. Do tej pory było to 15 godzin, co premiowało siłownie konwencjonalne.
Dla znanych technologii magazynowania energii okres 4 godzin pracy z mocą nominalną jest do tej pory granicą opłacalności, dlatego też możemy z satysfakcją zauważyć, że decyzja ustawodawcy świadomie otwiera rynek mocy dla magazynów, zwłaszcza dla tych technologii, które są sprawdzone i stosowane w wielu systemach energetycznych, jak wodne elektrownie szczytowe czy baterie litowo-jonowe.
Ukłonem w stronę technologii elektrochemicznej jest ustalenie progu wejścia do rynku mocy na poziomie 2 MW. O ile większość urządzeń generujących elektryczność ma znacząco lepsze parametry techniczno-ekonomiczne przy większych mocach nominalnych, to magazyny elektrochemiczne są po prostu zgrupowaniem wielu małych powtarzalnych modułów, których sprawność nie rośnie wraz z wielkością. Dlatego im mniejsze są jednostki tym łatwiej jest magazynom konkurować z generatorami.
Dodatkowo ustawa daje możliwość agregowania jednostek fizycznych zlokalizowanych w różnych punktach sieci, co pozwala na dalej idącą decentralizację jednostek rynku mocy.
Warto też zwrócić uwagę na art. 32 ust. 1 pkt. 4. Intencją ustawodawcy jest ograniczenie „od dołu” jednostkowych nakładów inwestycyjnych, tak aby tylko te jednostki, które są nowoczesne i w konsekwencji drogie, mogły ubiegać się o najdłuższe kontrakty. Jak na razie magazyny energii są bardzo kapitałochłonne, co pozycjonuje je korzystnie w warunkach aukcji mocy.
Według resortu energii konkurencyjność rynku mocy mają zapewnić aukcje na tzw. DSR (mechanizm polegający na ograniczaniu popytu), a także dopuszczenie do nich odnawialnych źródeł energii. Minister Piotrowski powiedział, że „ze względu na małą dyspozycyjność w ciągu roku dużych farm wiatrowych czy fotowoltaicznych powinniśmy zapewnić im miejsce w rynku mocy, ale w proporcji adekwatnej do owej dyspozycyjności”. I tutaj rodzi się przestrzeń dla magazynów elektrochemicznych, które razem ze źródłem OZE wymóg dyspozycyjności mogą już spełniać.
Dla równowagi należy też wspomnieć o najważniejszych zagrożeniach i niewiadomych.
Według art. 19 ust 1 pk.6 w wymaganiach do certyfikacji podaje się między innymi „szybkość zmian wielkości wytwarzania energii” i „minimum techniczne wytwarzania”, a są to parametry, w których magazyny są bezkonkurencyjne. Niestety nigdzie się nie wspomina, aby były one brane pod uwagę w ocenie ofert.
Parametrem ocenianym w aukcji jest natomiast wskaźnik emisji dwutlenku węgla. Ale jaką emisyjność należy przypisać magazynom?
Zapewne magazyn zlokalizowany przy instalacji OZE będzie uznany za bezemisyjny, ale czy może wtedy być zakwalifikowany jako odrębna jednostka wytwórcza?
Czy magazyn zainstalowany u odbiorcy końcowego będzie „jednostką fizyczną wytwórczą” – zgodnie z definicją z art.2 ust.1 pk.8), czy może raczej „jednostką fizyczną redukcji zapotrzebowania” – zgodnie z definicją z art.2 ust.1 pk.7b?
Na większość pytań zapewne podpowie nam regulamin rynku mocy, nad którym pracuje PSE. Dokument ma być gotowy do końca lutego. Natomiast jesienią 2018 r. powinna zostać przeprowadzona pierwsza aukcja. Umowy mocowe powinny zostać zawarte przed wejściem pakietu zimowego w życie.
Do czasu rozpoczęcia pierwszej aukcji warto byłoby, aby wszyscy potencjalni uczestnicy znali zasady nowych aukcji, dlatego też PIME uruchamia akcję edukacyjną, cykl warsztatów pt. „Magazyny energii na rynku mocy”. Pierwsze spotkanie odbędzie się już 7 lutego w Warszawie. Warsztaty przybliżą uczestnikom zarówno mocno sformalizowane ramy prawne funkcjonowania rynku mocy, jak również możliwości, które rynek mocy stwarza w kontekście inwestycji i funkcjonowania magazynów energii.
Krzysztof Kochanowski, prezes Zarządu Stowarzyszenia Polska Izba Magazynowania Energii
Krzysztof Müller,s ds. inwestycji w EnMS Polska (cżłonek PIME)