Udział OZE w polskiej energetyce coraz niższy. Minister optymistą

Udział OZE w polskiej energetyce coraz niższy. Minister optymistą
Krzysztof Tchórzewski. Fot. Ministerstwo Energii

Dane na temat udziału energii odnawialnej w krajowym miksie energetycznym znowu przeczą deklaracjom ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego. Ostatnio szef ME zapewniał, że „obawy o niewykonanie celu OZE” słabną. Tymczasem okazuje się, że w ubiegłym roku udział energii odnawialnej w krajowym wytwarzaniu znowu się zmniejszył.

Coraz bardziej oczywiste staje się, że Polska nie wywiąże się ze zobowiązania do zwiększenia udziału energii odnawialnej w krajowej konsumpcji energii elektrycznej, cieplnej i w transporcie na poziomie 15 proc. do 2020 r. Nieosiągnięcie tego celu grozi kosztami liczonymi w miliardach złotych.

Mimo, że jak wynika z ostatnich oficjalnych danych Eurostatu, udział OZE w polskim miksie energetycznym spadł z 11,3 proc. w roku 2016 do 10,9 proc. w roku 2017, Ministerstwo Energii zdaje się być ostatnio usatysfakcjonowane samą wizją zwiększenia produkcji energii odnawialnej dzięki inwestycjom mającym powstać na skutek aukcji przeprowadzonych w ubiegłym roku oraz zaplanowanych na ten rok.

REKLAMA

Ministerstwo zapowiada, że w wyniku tegorocznych aukcji wsparciem mogą zostać objęte projekty wiatrowe i fotowoltaiczne o mocy odpowiednio 2,5 GW i 0,7 GW, a wszystkie tegoroczne aukcje mają dać razem 3,4 GW. ME przekonuje, że zakontraktowana energia będzie odpowiadać ilości energii brakującej do pokrycia celu na rok 2020.

Na razie jednak nadal do Sejmu nie trafiła nowelizacja ustawy o OZE, której przyjęcie jest konieczne, aby tegoroczne aukcje przeprowadzić, a nie jest przesądzone, że nawet jeśli tegoroczna aukcja zakończy się sukcesem, to wszystkie inwestycje zostaną szybko zrealizowane.

Nie wspominając o zwiększaniu udziału OZE po roku 2020, kiedy – zanim na polskim Bałtyku w końcu powstaną pierwsze morskie farmy wiatrowe – zwiększanie krajowej produkcji energii odnawialnej stanie pod znakiem zapytania na skutek realnej luki inwestycyjnej w lądowej energetyce wiatrowej, która będzie efektem deficytu projektów wynikającego z uchwalenia w 2016 r. ustawy „odległościowej”.

Taka sytuacja nie przeszkodziła ostatnio ministrowi energii Krzysztofowi Tchórzewskiemu do optymistycznej oceny perspektyw wykonania naszych zobowiązań w energetyce odnawialnej. Jak stwierdził podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, „obawy o niewykonanie celu OZE na 2020 r. słabną i jest duża szansa, że sobie z tym tematem poradzimy”.

REKLAMA

Mniej OZE, więcej węgla

Tymczasem Urząd Regulacji Energetyki podał dane na temat krajowego miksu wytwarzania energii elektrycznej za rok 2018, z których wynika, że w ubiegłym roku udział OZE zmniejszył się z około 11 proc. w roku 2017 (w tym 2 proc. to zawodowe elektrownie wodne) do ok. 8 proc. w roku ubiegłym (w tym 1 proc. to zawodowa hydroenergetyka).

Działające w polskim systemie elektroenergetycznym farmy wiatrowe wytworzyły w ubiegłym roku 11 678 GWh energii elektrycznej wobec 13 855 GWh rok wcześniej, zawodowe elektrownie wodne wytworzyły 2 197 GWh wobec 2 767 GWh rok wcześniej, natomiast pozostałe źródła OZE zwiększyły w ubiegłym roku generację z 150 GWh w roku 2017 do 280 GWh.

Tymczasem w ubiegłym roku w krajowym miksie wytwarzania wzrósł udział elektrowni spalających węgiel kamienny – z 48 proc. w roku 2017 do 50 proc. Nieco zmniejszył się udział elektrowni na węgiel brunatny – z 31 proc. do 30 proc.

Do tego wzrósł udział elektrowni gazowych – z 4 proc. do  6 proc., a udział elektrowni przemysłowych utrzymał się na poziomie 6 proc.

Ogółem produkcja energii elektrycznej w Polsce wyniosła w 2018 roku 165 214 GWh w stosunku do 165 852 GWh rok wcześniej, podczas gdy konsumpcja sięgnęła 170 932 GWh wobec 168 139 GWh w roku 2017.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.