Ściśle tajna akcja resortu energii

Ściśle tajna akcja resortu energii
Minister energii Krzysztof Tchórzewski. Fot. Ministerstwo Energii

Próbujemy rozgryźć czego dotyczył rozpatrywany wczoraj przez rząd niejawny wniosek ministra Tchórzewskiego. Tropy prowadzą do Agencji Rezerw Materiałowych i zapasów węgla.

Wniosek ministra energii oznaczony jako „niejawny” znalazł się kilka dni temu w programie obrad Rady Ministrów na 20.09. Centrum Informacyjne Rządu poinformowało nas, że nie udzieli żadnej informacji o tym, czy punkt został przyjęty, ani nawet czy był omawiany.

Coś takiego wydarzyło się po raz pierwszy w naszej dziennikarskiej karierze. Oczywiście rząd wiele razy debatował nad kwestiami utajnianymi, ale nie pamiętamy przypadku, w którym utajniono by nawet sam tytuł omawianego dokumentu. 

REKLAMA

Jaka sprawa jest jednocześnie tajna i wymaga decyzji samego rządu? Nie może chodzić o żadne kwestie związane z głośnymi ostatnio nalotami służb specjalnych na spółki skarbu państwa, bo to nie jest sprawa dla Rady Ministrów. Mogłoby chodzić o rozporządzenie dotyczące listy spółek, których sprzedaż wymaga zgody rządu. Minister energii wciąż nie uzasadnił szczegółowo, dlaczego domaga się wpisania na listę EDF, Engie i Fortum. Uzasadnienie to będzie tajne, ale to chyba fałszywy trop – sprawa może być załatwiona w korespondencji międzyresortowej, nie wymaga zupełnie rozstrzygania przez rząd.  

A co wymaga zgody Rady Ministrów? Głównie sprawy związane z budżetem. Cofnijmy się do końcówki 2015 r. Najpierw premier Beata Szydło ogłosiła, że Agencja Rezerw Materiałowych pomoże górnictwu gromadząc strategiczne zapasy węgla. W grudniu Sejm w pilnym trybie uchwalił na wniosek rządu ustawę umożliwiającą przekazanie Agencji Rezerw Materiałowych przez resort finansów 380 mln zł z budżetu.

Agencja mogła za to kupić zapasy węgla. Nie miało to żadnego sensu z punktu widzenia państwa, bo  węgla było wtedy w bród. Prawo wymaga od elektrowni zapasów surowca na 40 dni, a łagodna zima i niskie ceny węgla sprawiły, że energetyka dysponowała  rezerwami dwukrotnie większymi. Ale rząd szukał sposobów dofinansowania górnictwa, zwłaszcza Kompanii Węglowej, tak aby uniknąć wszczęcia przez Komisję Europejską procedury w sprawie zakazanej pomocy publicznej.

Kwestie dotyczące rezerw surowców leżą w gestii państw, a w dodatku działanie ARM są tajne, tak by nie ujawniać poziomu rezerw strategicznych surowców. Wprawdzie ARM gromadzi głównie paliwa płynne, mięso i podstawowe lekarstwa, ale w końcu węgiel też jest surowcem.

REKLAMA

Prezes ARM Janusz Turek w krótkich, żołnierskich słowach wyjaśnił sejmowej komisji finansów w grudniu, że Agencja nie miała zapasów węgla (dodajmy, że nigdy nie było takiej potrzeby, bo ich utrzymywanie to obowiązek elektrowni). – Ale jeśli będzie taka decyzja ministra, to rolą Agencji jest jej wykonanie – zameldował posłom. 

I decyzja przyszła. W marcu Izabela Kacprzyk w tekście w „Rzeczpospolitej” ujawniła, że pieniądze zostały przekazane spółkom węglowym na podstawie umowy podpisanej z nimi przez ARM 31 grudnia 2015 r.

WysokieNapiecie.pl znalazło potwierdzenie tej informacji w sprawozdaniu zarządu Polskiej Grupy Górniczej (następcy Kompanii) za 2015 r. Ze sprawozdania wynika, że Agencja kupiła 31.12 od Kompanii węgiel za 78,5 mln zł i trzymała go na zwałach KW w depozycie. Pod koniec lipca 2016 r., w środku wakacji, przy kompletnym braku zainteresowania opinii publicznej, resort energii nadzorujący ARM wystąpił do sejmowej komisji finansów o zgodę na zmianę planu finansowego Agencji (oczywiście tajnego).

Wiceminister energii Wojciech Kowalczyk tłumaczył posłom, że „ze względu na zmianę zagrożeń bezpieczeństwa państwa planowana jest w bieżącym roku zmiana struktury rezerw strategicznych. Jest możliwość tworzenia rezerw poza rządowym programem rezerw strategicznych w sytuacji, gdy wystąpił deficyt rezerw lub pojawiły się nowe zagrożenia”.

Kowalczyk dodał, że Agencja sprzeda towary za 342 mln zł. Najprawdopodobniej przygniatająca większość z tego to właśnie węgiel, który był w depozycie. Zapewne kupiły go spółki energetyczne.

W ten sposób rząd stworzył finansowe perpetuum mobile do doraźnego wspomagania PGG i innych spółek górniczych. Agencja sprzeda węgiel, a za uzyskanie pieniądze kupi nowy depozyt węgla, zasilając górnictwo w bardzo im potrzebną gotówkę. 

Jest jeden szkopuł. Jaki? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

Rafał Zasuń, WysokieNapiecie.pl