Niemieckim koncernom groziły wielkie kary. Jest decyzja

To finał sprawy trwającej od pięciu lat. Trybunał Sprawiedliwości UE podjął decyzję na temat zasadności zastosowania przez Niemców zwolnień dużego przemysłu z części opłat ponoszonych przez niemieckich odbiorców energii w związku z finansowaniem systemu wsparcia energetyki odnawialnej.
Wdrażając mechanizmy wsparcia dla OZE i przenosząc ich koszty na odbiorców energii, Berlin zdecydował, że częściowo z tych kosztów trzeba zwolnić przedsiębiorstwa energochłonne. To odciążyło niemieckie firmy, chroniąc je przed wzrostem kosztów energii, ale zwiększyło koszty finansowania wsparcia OZE przez pozostałych odbiorców.
Ulgi dla przemysłu energochłonnego Niemcy wprowadzili w roku 2012 i dzięki temu około 2 tys. największych niemieckich firm zaoszczędziło miliardy euro.
W 2014 roku Komisja Europejska zdecydowała, że ulgi zostały wdrożone przez Berlin wbrew unijnym regulacjom w zakresie pomocy publicznej. W efekcie zgodnie z decyzją Brukseli niemieckie firmy, które skorzystały z ulg, powinny je spłacić, a sumę należności KE oceniła wówczas na 5 mld euro.
Później, w ramach wytycznych z 2014 r. Bruksela dopuściła częściowe zwolnienia z przenoszonych na rachunki odbiorców kosztów dopłat dla producentów zielonej energii, czego beneficjentami mogą być określone sektory przemysłu i co ma pozwalać na zachowanie ich konkurencyjności na rynkach międzynarodowych.
To nie wpłynęło jednak na decyzję KE w zakresie ulg stosowanych w Niemczech w latach 2012-2014, a co więcej w roku 2016 decyzję Komisji podtrzymał unijny sad pierwszej instancji.
Teraz decyzję w tej sprawie podjął Trybunał Sprawiedliwości UE, oceniając, że niemiecki system ulg dla przemysłu energochłonnego został wdrożony jednak zgodnie z unijnym prawem.
W innej sprawie, rozstrzygniętej przez Komisję Europejską w maju ubiegłego roku, KE zdecydowała, że musi zostać zwrócona część pomocy publicznej przyznanej przez niemieckie władze swoim przedsiębiorstwom w postaci ulg w opłatach za korzystanie z sieci energetycznej.
Chodzi o ulgi przyznane w latach 2011-2013, kiedy odbiorcy notujący w skali roku konsumpcję ponad 10 GWh energii elektrycznej byli całkowicie zwolnieni z opłat sieciowych. Komisja wylicza, że tylko w 2012 r. niemiecki przemysł energochłonny zaoszczędził w ten sposób około 300 mln euro.
W roku 2013 Komisja Europejska uruchomiła dochodzenie, aby przyjrzeć się temu mechanizmowi pod kątem zgodności z unijnymi zasadami pomocy publicznej.
Natomiast w roku 2014 Berlin wycofał się z tych ulg, wprowadzając w ich miejsce nowe zasady wyliczania kosztów korzystania z sieci dla niemieckich przedsiębiorstw, a ten mechanizm nie podlegał już przeglądowi prowadzonemu przez Komisję.
Finalnie niemieckie firmy nie muszą zwrócić całości otrzymanych ulg w opłatach sieciowych. Komisja wskazuje bowiem, że duże przedsiębiorstwa, charakteryzujące się stabilnym zużyciem energii, generują mniejsze koszty dla operatorów sieci, dlatego zasadne jest zwrócenie tylko części ulg przyznanych im w latach 2011-2013.
Z kolei w roku 2017 Bruksela uznała, że stosowane również w Niemczech częściowe zwolnienia przedsiębiorstw energochłonnych z opłat związanych ze wspieraniem kogeneracji, czego koszty są także przenoszone na odbiorców energii, są zgodne z unijnymi zasadami pomocy publicznej.
Obecnie niemiecki przemysł nadal korzysta z ulg w doliczanych do rachunków za energię opłatach związanych ze wspieraniem OZE czy kogeneracji. W efekcie finalne koszty energii dla przedsiębiorstw w Niemczech są znacznie niższe od kosztów ponoszonych przez gospodarstwa domowe, które w ten sposób dodatkowo płacą za poprawę konkurencyjności przemysłu.
O ile przeciętny koszt energii dla niemieckiego gospodarstwa domowego wynosi łącznie około 0,3 EUR/kWh i jest niemal najwyższy w Europie (więcej płacą tylko Duńczycy), o tyle koszt energii dla niemieckich przedsiębiorstw jest średnio o połowę niższy.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.