MŚ: zmiana definicji drewna energetycznego chroni polską przyrodę

MŚ: zmiana definicji drewna energetycznego chroni polską przyrodę
Fot. spDuchamp, flickr cc

Ministerstwo Środowiska odniosło się do planowanych przez ten resort zmian w ustawie o odnawialnych źródłach energii, które zakładają zwiększenie możliwości wykorzystania drewna zalegającego w lasach jako surowca wykorzystywanego w celach energetycznych.

O przygotowanym przez Ministerstwo Środowiska projekcie nowelizacji ustawy o OZE, w wyniku którego zwiększą się możliwości spalania przez energetykę drewna pozyskiwanego z lasów, pisaliśmy na portalu Gramwzielone.pl kilka tygodni temu. Informacja o takiej nowelizacji pojawiła się wówczas w wykazie prac legislacyjnych rządu.

Autorzy planowanej nowelizacji zapewnili wówczas, że taka zmiana wychodzi naprzeciw potrzebie zagospodarowania nadwyżek „surowca drzewnego pozyskanego w lasach wskutek zmniejszonego odbierania drewna przez zakłady przemysłowe, będącego skutkiem pandemii wirusa COVID-19”.

REKLAMA

– Pozostawienie pozyskanego surowca w lesie może również skutkować zwiększoną gradacją szkodników owadzich, co negatywnie wpłynie na prowadzoną w kraju gospodarkę leśną, jak również zwiększone zagrożenie pożarowe w lasach – napisali autorzy projektu nowelizacji, dodając, że wprowadzenie projektowanych rozwiązań będzie dodatkowym czynnikiem stymulującym poprawę sytuacji gospodarczej i wpłynie na stabilność zatrudnienia w Zakładach Usług Leśnych.

W ostatnich dniach w mediach pojawiło się wiele artykułów na temat planów Ministerstwa Środowiska w zakresie zmiany definicji drewna energetycznego.

Teraz odniósł się do nich rzecznik tego resortu,Michał Gzowski, w oświadczeniu opublikowanym na stronie MŚ, nazywając ostatnie medialne przekazy „manipulacją”.

REKLAMA

Rzecznik Ministerstwa Środowiska zapewnia, że przyjęty przez rząd projekt nowelizacji ustawy o OZE „w żaden sposób nie stanowi podstawy do zwiększenia pozyskania drewna, którego ilość wynika z wieloletniego Planu Urządzenia Lasu”.

Nowelizacja ustawy umożliwia przekazanie na cele energetyczne zwłaszcza już ściętego drewna, które w wyniku pandemii COVID-19 nie zostanie odebrane przez kontrahentów Lasów Państwowych. W ten sposób chronimy polską przyrodę, bo zalegające w lasach drewno jest zasiedlane przez szkodniki, staje się nowym siedliskiem kornika. Przesuszony surowiec drzewny stwarza także wielkie ryzyko pożarowe, a jego usunięcie jest realizacją postulatów organizacji ekologicznych – zapewnił przedstawiciel resortu środowiska.

Ponadto Michał Gzowski przekonuje, że projektowana zmiana definicji drewna energetycznego jest w praktyce realizacją unijnych dyrektyw, które – jak napisał – „wymagają od nas odpowiedniego miksu energetycznego z wykorzystaniem biomasy”.

– Mimo nacisków i dyrektyw Unii Europejskiej związanych z biomasą, ilość drewna z przeznaczeniem na cele OZE w Polsce jest ponad pięciokrotnie niższa niż np. we Francji i znacząco niższa niż średnia europejska. W celu wypełnienia zobowiązań UE polskie elektrownie importowały znaczne ilości biomasy i nie korzystały dotychczas z dostępnego na polskim rynku surowca – czytamy w oświadczeniu przedstawiciela Ministerstwa Środowiska.

Rzecznik MŚ zapewnił ponadto, że „wbrew alarmom ze strony niektórych skrajnych środowisk” zalesienie kraju wciąż rośnie, a tylko w tym roku ma zostać posadzone 500 mln drzew, co ma oznaczać, że co minutę Lasy Państwowe sadzą ich około tysiąca.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.