Czy pompa ciepła boi się zimy?

Czy pompa ciepła boi się zimy?
Mitsubishi Electric

Pompy ciepła to coraz częstszy wybór inwestorów, którzy obecnie myślą o zmianie źródła ciepła w swoim domu. Aby urządzenia te pełniły jednak swoje funkcje, a użytkownicy mogli cieszyć się komfortem cieplnym przy niskich kosztach ogrzewania, konieczne jest regularne serwisowanie. Potrzeba odpowiedniej konserwacji pompy ciepła nasila się zwłaszcza przed sezonem zimowym. Jak zadbać o pompy ciepła o tej porze roku?  

Pompy ciepła to obecnie jedne z najbardziej popularnych rozwiązań grzewczych. Jak wynika ze statystyk udostępnionych przez branżową organizację PORT PC, w pierwszych trzech kwartałach 2022 roku sprzedaż pomp ciepła typu powietrze-woda w Polsce zwiększyła się aż o 140 proc. w porównaniu do analogicznego okresu w 2021 roku. Cały rynek pomp ciepła wzrósł w tym czasie o 121 proc., a pomp ciepła do ogrzewania budynków – o 133 proc. W październiku 2022 roku udział pomp ciepła we wnioskach o wymianę źródeł ciepła w programie „Czyste Powietrze” sięgnął aż 63 proc., podczas gdy w styczniu 2022 roku było to jedynie 28 proc.

Wielu inwestorów zadaje sobie jednak pytanie, czy montaż urządzenia to ostatni krok na drodze wyposażania domu w nowe źródło ciepła. Czy aby cieszyć się przez długie lata komfortem cieplnym, a jednocześnie niskimi rachunkami za energię, musimy w szczególny sposób troszczyć się o pompę ciepła?

REKLAMA

Tak. I nie ma tu innej dobrej odpowiedzi. – Pompa ciepła typu powietrze-woda, podobnie jak tradycyjny kocioł węglowy czy gazowy, wymaga regularnego, corocznego serwisowania, co jest określone również w warunkach gwarancyjnych urządzenia – podkreśla Michał Folta, starszy specjalista ds. pomp ciepła w Columbus Energy SA.

Nie chodzi tu jednak tylko o utrzymanie gwarancji. – Regularna konserwacja pomaga w wydłużeniu żywotności instalacji i zapewnia jej bezawaryjne oraz bezpieczne działanie. Poza tym sprawna instalacja gwarantuje efektywne zużycie energii, dzięki czemu użytkownik może cieszyć się komfortem cieplnym przy zachowaniu niskich kosztów ogrzewania – zauważa ekspert.

Podczas okresowego serwisu ekipa sprawdza między innymi, czy parametry pracy pompy są w normie, kontroluje stan techniczny instalacji elektrycznej i hydraulicznej, bada ciśnienie w systemie oraz działanie zaworów bezpieczeństwa. Co istotne – specjaliści sprawdzają też stan zanieczyszczenia tylnej części parownika.

Zrób to sam

Specjalista z Columbus Energy podkreśla, że oprócz przeglądów ważne jest także regularne czyszczenie filtrów instalacji, co może z powodzeniem wykonać już sam użytkownik. – Podobnie zresztą jest z utrzymywaniem odpowiedniego ciśnienia oraz zapobieganiem zapowietrzaniu instalacji. Dbając o te elementy, zmniejszamy ryzyko nieprzyjemnych niespodzianek – zauważa Folta.

Wagę regularnych przeglądów podkreśla również Anna Kotarska, Lead Product Owner z firmy E.ON Foton. – Sama pompa ciepła wymaga regularnych przeglądów – co 1218 miesięcy. Najlepiej, aby przeglądy wykonywać przed sezonem grzewczym – mówi ekspertka. Zdaniem Kotarskiej taki standardowy przegląd sprowadza się głównie do kontroli wizualnej, czyszczenia filtrów i sprawdzenia ustawień.

Uwaga na wymiennik

Jak twierdzą branżowi eksperci, pompy ciepła przeznaczone są do pracy we wszystkich warunkach atmosferycznych. Jednak Marcin Bugaj, kierownik laboratorium ds. badań i rozwoju Euros Energy, zauważa, że zimą pozyskują one dla nas najwięcej energii z otoczenia.

Elementem, który to umożliwia, jest wymiennik znajdujący się zazwyczaj z tyłu urządzenia – wyjaśnia ekspert. – Pompa utrzymuje wartość jego temperatury na niższym poziomie niż otoczenie, a wentylator przeciąga przez niego powietrze. Dzięki temu energia odbierana jest od powietrza i przekazywana do pompy ciepła – dodaje. Poprawne działanie tej części urządzenia ma więc znaczenie kluczowe.

Warto pamiętać, że wymiennik ciepła, umieszczony w zewnętrznej części urządzenia i wyglądający jak chłodnica samochodowa, może sprawiać kłopot niezależnie od pory roku. – W zależności od tego, gdzie stoi pompa (przy szosie, kopalni lub w ogrodzie z akacjami), może potrzebować wyczyszczenia („przedmuchania”). Czynność tę wystarczy zrobić raz w roku (najlepiej przed sezonem grzewczym) przy standardowym przeglądzie – użytkownik nie musi tego robić sam – rekomenduje Anna Kotarska.

Pompa na stelażu

REKLAMA

Prawdziwe kłopoty wymiennik lubi jednak sprawiać zimą. – Pracę wymiennika może zakłócić już półmetrowa warstwa śniegu. Taka wysokość zalegającego śniegu zasłoni zarówno wymiennik, jak i wentylator i uniemożliwi ich pracę – mówi Marcin Bugaj.

Czy można tego uniknąć? – Wystarczy zamontować pompę ciepła na stelażu, najlepiej z osłoną uniemożliwiającą wdmuchiwanie śniegu pod pompę – wyjaśnia ekspert Euros Energy.

Taka konstrukcja pozwala też przeciwdziałać kolejnemu problemowi: oblodzeniu. Jak już wiemy, wymiennik zewnętrzny pompy ciepła jest zimniejszy niż otaczające go powietrze. Sprawia to, że na jego powierzchni wykrapla się wilgoć, która – zamarzając – buduje lód i zmniejsza przepływ powietrza. Skutkuje to mniejszą ilością ciepła odebranego od otoczenia.

Aby przeciwdziałać temu zjawisku, stosuje się proces odszraniania – tłumaczy Bugaj. – Polega on na przepuszczeniu gorącego gazu zza sprężarki przez zewnętrzny wymiennik. Ma to na celu roztopić szron, lód natomiast „odkleić” od wymiennika, tak by mógł opaść na ziemię. W wyniku tego procesu pod pompą ciepła znajduje się woda, która zamarza. Buduje się warstwa lodu. Kiedy pompa ciepła jest zamontowana poprawnie, ten lód znajduje się daleko poniżej wymiennika i mu nie zagraża.

Pompa skuta lodem?

Jednak w przypadku gdy pompa ciepła jest zamontowana na płaskim cokole, a pomiędzy fundamentem a wymiennikiem pozostawiono kilka centymetrów, istnieje niebezpieczeństwo, że warstwa przyrastającego lodu dosięgnie wymiennik i będzie na niego fizycznie napierać. Ekspert Euros Energy wyjaśnia, że może to nasilać zmęczenie materiału i finalnie doprowadzić do rozszczelnienia wymiennika.

Często zdarza się też tak, że wentylator uderza w nabudowany lód lub wmarza w niego przed uruchomieniem i kończy się to jego zniszczeniem, podobnie jak przy zasypaniu śniegiem – dodaje Bugaj.

Specjaliści podkreślają, że możliwe są również inne zagrożenia wynikające z obecności lodu. – Kratki osłonowe, często tylko transportowe, uniemożliwiają zrzucenie lodu. Lód nabudowany na kratce może zostać odłączony od wymiennika, jednakże nie spada on pod pompę, tylko pozostaje na kratce. W ten sposób ogranicza on przepływ i powoduje szybsze ponowne oblodzenie wymiennika. Co więcej, lód nabudowany szczególnie w dolnych partiach kratki może prężyć na wymiennik i także doprowadzić do jego zniszczenia – wyjaśnia szef laboratorium Euros Energy.

Z pompą lepiej łagodnie

Należy także pamiętać, że nawet poprawnie wykonany montaż mechaniczny może nie pomóc przy błędnych ustawieniach pompy. – Szczególnie zbyt agresywne sterowanie urządzeniem powoduje, iż ze zwiększoną szybkością odkłada się lód. Natomiast częste włączenia i wyłączenia prowadzą do nieefektywnych procesów odszraniania i tzw. zamarznięcia pompy ciepła – podkreśla Marcin Bugaj.

Jak zaznaczają specjaliści, poprawnie zamontowana pompa ciepła nie boi się zimy. – Jednakże błędy wykonawcze powodują, iż narażona jest ona na zaleganie śniegu i odkładanie się lodu. Wpływa to negatywnie na przepływ powietrza, podnosząc koszty eksploatacyjne, a także na żywotność urządzenia. Pamiętajmy także, że zalegający lód może wynikać ze złych ustawień automatyki – zwraca uwagę Bugaj.

Tu wracamy do kwestii – w przypadku pomp ciepła – priorytetowej, czyli odpowiedniej instalacji urządzenia. – Finalnie można stwierdzić, jak i w wielu innych przypadkach, że najważniejszy jest montaż i to. komu go powierzymy – podsumowuje ekspert Euros Energy.

Katarzyna Bielińska

Katarzyna.bielinska@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.