Niemcy: północne landy apelują o wsparcie Berlina dla morskiej energetyki wiatrowej

Niemcy: północne landy apelują o wsparcie Berlina dla morskiej energetyki wiatrowej
Tobias Mandt, flickr cc-by-2.0

{więcej}Niemieckie landy zlokalizowane na północy i korzystające na rozwoju morskiej energetyki wiatrowej zjednoczyły się w walce o wsparcie rządu federalnego dla sektora morskiej energetyki wiatrowej. 

W celu ochrony swoich interesów północne landy, których gospodarki mogą rozwijać się dzięki zamówieniom od sektora offshore, wystosowały tzw. „Apel z Cuxhaven”, w którym domagają się większego wsparcia rządu federalnego dla rozwoju morskich farm wiatrowych. 

Jeszcze do niedawna morska energetyka wiatrowa była konikiem rządu Angeli Merkel. Po katastrofie elektrowni atomowej w Fokushimie Berlin widział w offshore nadzieję na zastąpienie morskimi wiatrakami potencjału wygaszanych elektrowni atomowych. Ostatnio jednak rząd Angeli Merkel zaczął sie od offshore odwracać. Powodem były kłopoty konstrukcyjne, które przytrafiły się budowniczym pierwszych niemieckich farm wiatrowych na morzu, co prowadziło do sporych opóźnień w ich uruhcomieniu. Temat offshore stał się też mniej popularny w otoczeniu Angeli Merkel ze względu na rosnące koszty dopłat do produkcji zielonej energii, a przeciwko jego rozwojowi lobbują południowe landy Niemiec, które chcą zagarnąć dla siebie jak najwięcej korzyści z rozwoju energetyki odnawialnej i rywalizują w tym aspekcie z landami północnymi i morską energetyką wiatrową. 

REKLAMA

W efekcie, mimo szybkiego rozwoju offshore w niemieckich portach i stoczniach, który nastąpił po katastrofie w Fokushimie, ostatnio inwestycji jest coraz mniej, a firmy produkujące komponenty do morskich farm wiatrowych w takich portach jak Cuxhaven zaczynają zwalniać pracowników. 

REKLAMA

Na niemieckich wodach terytorialnych dalej realizuje się rozpoczęte kilka lat temu inwestycje, ale chętnych do rozpoczynania nowych inwestycji jest coraz mniej. Wobec ostatnich sygnałów wysyłanych przez Berlin inwestorzy boją się bowiem pogorszenia warunków do inwestowania. 

– Niemcy posiadają odpowiednie technologie, porty, statki i wykwalifikowanych pracowników, a także inwestorów, którzy chcą inwestować. (…) Ale tym co uniemożliwiaj rozwój jest brak politycznego bezpieczeństwa, które powinien zapewnić rząd federalny – komentuje Ronny Mayer, dyrektor niemieckiej agencji energetyki wiatrowej WAB oraz jeden z sygnatariuszy „Apelu z Cuxhaven”. 

Jedną z bezpośrednich przyczyn pogorszenia się klimatu do inwestycji w morskie farmy wiatrowe w Niemczech stało się fiasko farmy wiatrowej Borkum Riffgat, która od miesięcy czeka na połączenie kablem z lądową infrastrukturą energetyczną. Za opóźnienia odpowiada firma Tennet – jeden z niemieckich operatorów sieci energetycznych. Tennet na czas nie zdołał wykonać odpowiedniej infrastrktury przesyłowej, wobec czego farma wiatrowa Borkum Riffgat nie może produkować prądu, a jej właściciel ponosi gigantyczne straty. Inicjatorzy „apelu z Cuxhaven” domagają się działań Berlina wobec firmy Tennet, z której powodu mocno ucierpiał cały sektor offshore. 

Jak podają niemieckie media, obecnie przed podjęciem finalnych decyzji o inwestycjach w morskie farmy wiatrowe u wybrzeży Niemiec jest 5 inwestorów, którzy na Morzu Północnym chcą zbudować w sumie 1,6 GW morskich wiatraków. Wartość tych inwestycji wycenia się na ok. 6 mld euro. 
gramwzielone.pl