Komisja Europejska przedstawiła założenia reformy handlu emisjami CO2

Komisja Europejska przedstawiła założenia reformy handlu emisjami CO2
Komisarz UE ds. klimatu i energii Miguel Arias Canate. Fot. Komisja Europejska

Komisja Europejska przedstawiła wczoraj szczegóły planowanej reformy systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 po roku 2020, która może zaważyć na kosztach ponoszonych przez emitentów gazów cieplarnianych w UE, w tym przez polski przemysł i energetykę. Reprezentujący polski rząd w negocjacjach klimatycznych Marcin Korolec ocenia, że propozycje KE utrzymują zasady wynegocjowane przez Polskę podczas szczytu klimatycznego UE w październiku 2014 r., jednak jego zdaniem niektóre z propozycji Komisji trzeba „poważnie przeanalizować”. 

Celem zaproponowanych wczoraj przez KE regulacji ma być nowelizacja unijnej dyrektywy o systemie handlu emisjami (ETS), która ma prowadzić do realizacji przez Unię Europejską przyjętego w październiku ubiegłego roku celu redukcji emisji CO2 o 40% do roku 2030.

Miguel Arias Cañete, unijny komisarz ds. klimatu i energii, poinformował wczoraj, że propozycja reformy systemu ETS opracowana przez KE, zakłada m.in. ustalenie poziomów emisji CO2 dla poszczególnych sektorów przemysłu, w przypadku których przekroczenia poszczególne przedsiębiorstwa będą musiały dokupić prawa do emisji CO2. Ryzyko dodatkowych kosztów ma skłonić te firmy do inwestycji w mniej emisyjne technologie i poprawę efektywności energetycznej.

REKLAMA

W ramach obecnego systemu ETS istnieje pula darmowych uprawnień i wynosi ona 43% wartości wszystkich praw do emisji. Zgodnie z planami Komisji Europejskiej, całkowita ilość uprawnień do emisji CO2 ma jednak spadać o 2,2% rocznie, począwszy od roku 2021, podczas gdy obecnie jest to 1,74%.

Od 2013 r. główną metodą rozdziału uprawnień do emisji w ramach systemu ETS jest sprzedaż aukcyjna przez państwa członkowskie. W obecnym okresie rozliczeniowym (2013–2020) tylko 57 proc. całkowitej kwoty uprawnień zostanie sprzedane w drodze aukcji, zaś pozostałe uprawnienia będą zachowane do bezpłatnego przydziału. Proporcja przydziałów rozdzielanych w drodze sprzedaży aukcyjnej po roku 2020 pozostanie bez zmian. 

Polski rząd wynegocjował, że pula darmowych uprawnień dla naszej gospodarki nie będzie się zmniejszać i wyniesie 40%.

KE chce ponadto zmniejszyć po 2020 r. liczbę sektorów przemysłu – z 177 do 50, które mogą korzystać z darmowych uprawnień, za co Brukselę spotkała już krytyka ze strony organizacji reprezentujących europejski przemysł, których zdaniem ETS wpłynie na pogorszenie kondycji europejskiej gospodarki i obniżenie jej konkurencyjności poprzez generowanie dodatkowych kosztów.

Przydział bezpłatnych uprawnień ma się koncentrować na sektorach najbardziej narażonych na przenoszenie produkcji poza obszar UE.

Bruksela podaje, że podstawowa struktura będzie nadal obowiązywała po roku 2020, a poszczególne elementy zostaną poprawione zgodnie z porozumieniem osiągniętym przez przywódców UE w październiku 2014 r.:

– Wartości odniesienia [dla dopuszczalnych wielkości emisji] będą aktualizowane przy uwzględnieniu postępu technologicznego w poszczególnych sektorach. Obecne wartości, które ustalono na podstawie danych z lat 2007–2008, nie odzwierciedlają stanu technologii po 2020 r.

– Dane produkcyjne – system będzie bardziej elastyczny dzięki precyzyjniejszemu uwzględnieniu wzrostu lub spadku produkcji oraz stosownemu dostosowaniu ilości bezpłatnych przydziałów. Określona liczba bezpłatnych uprawnień zostanie przeznaczona na budowę nowych i rozbudowę istniejących instalacji.

– Ucieczka emisji – w stanie obecnym, po roku 2020 wszystkie główne sektory przemysłowe będą uznawane za narażone na ryzyko ucieczki emisji.

– Pośrednie koszty emisji dwutlenku węgla – zachęcają państwa członkowskie do przeznaczania przychodów z aukcji na rekompensaty zgodne z zasadami pomocy państwa.

REKLAMA

Zdaniem Marcina Korolca, pełnomocnika polskego rządu ds. polityki klimatycznej, przedsiębiorstwa z sektorów przemysłu narażonych na ucieczkę poza UE powinny dostawać 100% darmowych uprawnień, a zgłoszone wczoraj przez KE propozycje w tym zakresie należy „poważnie przeanalizować”.

Wszystkie nieprzydzielone do końca dekady uprawnienia w ramach aktualnego systemu ETS zostaną przesunięte do rezerwy. Szacuje się, że może to być około 550 do 700 mln uprawnień. Komisja proponuje wykorzystanie 250 mln nieprzydzielonych uprawnień na lata 2013–2020 na utworzenie rezerwy dla nowych i rozwijających się instalacji.

Komisja Europejska wskazuje, że przychody z aukcji zapewniają państwom członkowskim środki finansowe, które mogą być wykorzystane do różnych działań, takich jak programy w zakresie energii odnawialnej .

Reforma ETS po 2020 r. zakłada utworzenie funduszu na rzecz innowacji, na który złoży się 400 mln uprawnień o wartości sięgającej około 10 miliardów euro w momencie sprzedaży. Dodatkowo, kolejne 50 mln nieprzydzielonych uprawnień na lata 2013–2020 zostanie przeznaczone na umożliwienie funduszowi na rzecz innowacji rozpoczęcie działalności jeszcze przed 2021 r.

Najbardziej narażone na dodatkowe koszty systemu ETS kraje Europy Środkowo-Wschodniej mają otrzymać środki na inwestycje niskoemisyjne w ramach tzw. funduszu modernizacyjnego. Na jego budżet złoży się 310 mln pozwoleń do emisji CO2 (2% przydziałów), których sprzedaż da najbiedniejszym krajom UE środki na inwestycje w technologie, które przyczynią się do ograniczenia ich emisyjności. Do otrzymania wsparcia kwalifikują się Bułgaria, Chorwacja, Republika Czeska, Estonia, Węgry, Łotwa, Litwa, Polska, Rumunia i Słowacja.

Zgodnie z zaprezentowanym wczoraj planem, o przydziale środków z funduszu modrnizacyjnego ma decydować tzw. rada inwestycyjna i komitet zarządzający, w skład którego wejdą przedstawiciele państw UE, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

To rozwiązanie inne od tego, które postulowała Polska. Nasz rząd chciał, aby to kraje, które będą beneficjentami funduszu modernizacyjnego same decydowały na co wydać przyznane im środki. Wczoraj przedstawiciel polskiego rządu, wiceminister środowiska Marcin Korolec powiedział, ze Polska będzie nalegać na przyznanie większej swobody krajom członkowskim w wydatkowaniu środków z funduszu modernizacyjnego.

W ramach nowego system ETS rządy państw UE mają ponadto w inny sposób decydować o przydziale darmowych uprawnień do emisji CO2, które będą przyznawane koncernom energetycznym, które przedstawią najbardziej atrakcyjne projekty inwestycyjne.

Z systemu ETS będą zwolnione przedsiębiorstwa emitujące poniżej 25 tys. ton CO2 rocznie.

Komisja Europejska podkreśla, że przedstawione przez nią plany reformy ETS to ważny sygnał przed zaplanowanym na grudzień br. szczytem klimatycznym ONZ, podczas którego UE oczekuje zawarcia nowego, globalnego porozumienia dotyczącego redukcji emisji gazów cieplarnianych.

Działania są ważniejsze od słów. Dziś podjęliśmy ważną decyzję na drodze do utrwalenia w przepisach prawnych celu przynajmniej 40 % redukcji emisji do 2030 r. Moje przesłanie do naszych światowych partnerów przed konferencją klimatyczną w Paryżu brzmi: UE podtrzymuje swoje zobowiązania międzynarodowe.  Natomiast inwestorom, przedsiębiorcom i przemysłowi chcę powiedzieć: inwestujcie w czystą energię; taki jest warunek utrzymania się na rynku i dalszego rozwoju. W ten sposób Europa raz jeszcze wskazuje kierunek i staje się liderem międzynarodowej transformacji w społeczeństwo niskoemisyjne – powiedział wczoraj Miguel Arias Cañete. 

Propozycje KE zawarte we wniosku ustawodawczym, którego szczegóły przedstawiono wczoraj, zostały przekazane do akceptacji Parlamentowi Europejskiemu i Radzie Europejskiej. 

gramwzielone.pl