Trump zablokował jeden z największych projektów fotowoltaicznych na świecie

Po morskich farmach wiatrowych przyszedł czas na fotowoltaikę. Administracja Donalda Trumpa blokuje kolejną ogromną inwestycję w amerykańskim sektorze odnawialnych źródeł energii.
W ostatnich miesiącach w mediach poświęconych energetyce głośno było o problemach inwestorów realizujących projekty morskich farm wiatrowych u wybrzeży Stanów Zjednoczonych. Rządowe agencje blokowały projekty offshore realizowane na wschodnim wybrzeżu USA między innymi przez norweski Equinor i duński Orsted. Ten ostatni uzyskał ostatnio co prawda korzystną decyzję amerykańskiego sądu, która daje nadzieję na kontynuację niemal sfinalizowanej już budowy ogromnej morskiej farmy wiatrowej, jednak sytuacja duńskiej grupy energetycznej w zakresie jej inwestycji w USA jest przestrogą dla banków i inwestorów realizujących inne projekty w offshore. Wdrożona przez administrację Donalda Trumpa praktyka w tym zakresie mocno podnosi ryzyko inwestycyjne i utrudni pozyskanie funduszy na niezwykle kapitałochłonne inwestycje, jakimi są morskie farmy wiatrowe.
Teraz podobny los spotyka deweloperów planujących budowę ogromnych elektrowni fotowoltaicznych. Amerykański rząd zablokował właśnie rozwój największego projektu fotowoltaicznego w USA i jednego z największych na świecie. Chodzi o projekt o nazwie Esmeralda 7 planowany na pustyni w stanie Nevada.
Projekt fotowoltaiczny o mocy ponad 6 GW
Esmeralda 7 to wspólna inwestycja kilku czołowych amerykańskich deweloperów OZE: NextEra Energy, Leeward Renewable Energy, Arevia Power i znanego z polskiego rynku energetyki odnawialnej Invenergy. Planowali oni połączenie w ramach jednej inwestycji kilku ogromnych instalacji fotowoltaicznych. Ich całkowita moc miała wynieść 6,2 GW, czyli kilkakrotnie więcej, niż wynosi moc obecnie największej elektrowni fotowoltaicznej w USA (to projekt Copper Mountain o mocy 802 MW, również zlokalizowany w Nevadzie). Panele fotowoltaiczne zainstalowane w ramach inwestycji Esmeralda 7 miały zająć powierzchnię około 470 km2, co odpowiada mniej więcej powierzchni miasta Las Vegas.
Projekt Esmeralda 7 został zatwierdzony wstępnie przez poprzednią administrację Joe Bidena, a w czasie obecnej prezydentury Donalda Trumpa wydano zgodę na rozpoczęcie procedur zmierzających do wydania decyzji środowiskowej. Teraz jednak agencja zarządzająca federalnymi gruntami w zachodniej części USA zmieniła status tej inwestycji na „anulowany”.
Taką decyzję wydało Bureau of Land Management (BLM) – rządowa agencja, która pod swoją kontrolą ma ponad 100 mld hektarów ziemi należącej do rządu Stanów Zjednoczonych. W lutym tego roku kierownictwo nad BLM objęła Kathleen Sgamma, szefowa stowarzyszenia Western Energy Alliance, reprezentującego interesy firm z sektora naftowego i gazowego z zachodnich stanów USA.
Agencja BLM zaznaczyła, że decyzja o anulowaniu projektu Esmeralda 7 nie wyklucza możliwości wystąpienia indywidualnie o decyzje środowiskowe dla projektów realizowanych przez poszczególnych deweloperów. Jednak również los mniejszych inwestycji staje pod znakiem zapytania wobec coraz bardziej nieprzychylnej OZE polityki administracji Donalda Trumpa.
„Czasy głupoty minęły”
Jak odnotowuje The Guardian, kilka miesięcy temu Donald Trump zobowiązał Departament Spraw Wewnętrznych do przeglądu polityki dotyczącej energii wiatrowej i słonecznej. Przyznał również szefowi tego departamentu prawo do decydowania, które z podlegających rewizji projektów OZE będzie można kontynuować. Później amerykański prezydent obwieścił w mediach społecznościowych, że jego rząd nie będzie wydawał zgody na realizację nowych elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych.
Każdy stan, który zbudował i wykorzystywał elektrownie wiatrowe i słoneczne do zasilania, odnotowuje rekordowy wzrost kosztów energii elektrycznej. Oszustwo wieku! Nie będziemy tolerować projektów wiatrowych ani niszczących farmerów projektów słonecznych. Czasy głupoty w USA minęły
– Donald Trump napisał w serwisie społecznościowym Truthsocial.com.
Tak rozwija się fotowoltaika w USA
Ten rok może okazać się jeszcze całkiem dobry, jeśli chodzi o wzrost zainstalowanego potencjału w energetyce odnawialnej w Stanach Zjednoczonych. Może to wynikać z pośpiechu inwestorów dążących do sfinalizowania swoich projektów przed wygaśnięciem 30-procentowej federalnej ulgi podatkowej, z której amerykański rynek OZE może skorzystać jeszcze do końca 2025 r. Jednak 2026 może być już rokiem wyraźnego spadku inwestycji w odnawialne źródła energii w USA.
Według ostatnich danych federalnej agencji US Energy Information Administration (EIA) w pierwszej połowie 2025 r. w Stanach Zjednoczonych powstały duże, naziemne elektrownie fotowoltaiczne (utility-scale) o łącznej mocy 12 GW. Do tego uruchomiono duże magazyny energii o mocy 5,9 GW.
Bazując na zaawansowaniu kolejnych inwestycji, EIA policzyła, że w całym 2025 r. w USA powstaną duże farmy fotowoltaiczne o mocy 33,3 GW (w tym 12,9 GW w Teksasie), a także bateryjne magazyny energii o mocy 18,3 GW. Do amerykańskich sieci przyłączone zostaną ponadto farmy wiatrowe o mocy 7,8 GW oraz elektrownie gazowe o mocy 4,7 GW.

Piotr Pająk
piotr.pajak@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Jaki sprawny. A za listę Epstine’a Nobla nie dostał, a teraz sié dąsa