Komentarz Koalicji na Rzecz Biopaliw do artykułu „Polska otwiera rynek na biopaliwa drugiej generacji”

Na wstępie podkreślenia wymaga fakt, iż nowelizacja ustawy z dnia 25 sierpnia 2006 r. o biokomponentach i biopaliwach ciekłych ma na celu implementację do prawodawstwa krajowego przepisów Dyrektywy 2009/28/WE w sprawie promowania stosowania energii odnawialnej w części dotyczącej odnawialnych paliw transportowych. Najważniejszymi elementami regulacji unijnej transponowanej obecnie na grunt przepisów polskich jest usankcjonowanie realizacji celu w postaci 10% energii odnawialnej w transporcie na 2020 rok, wdrożenie mechanizmu premiowania biopaliw wytwarzanych z surowców odpadowych poprzez ich podwójne naliczanie w ramach realizacji Narodowego Celu Wskaźnikowego, wprowadzenie obowiązku certyfikacji biopaliw pod kątem zrównoważonego rozwoju oraz rozszerzenie katalogu biokomponentów i biopaliw ciekłych dostosowując w tym zakresie polską ustawę do litery Dyrektywy. W odniesieniu do tego ostatniego, projekt nowelizacji ustawy przewiduje m.in. zdefiniowanie jako biokomponentu tzw. biowęglowodorów ciekłych, jak również wprowadzona zostanie sama ich definicja, zgodnie z którą są to ciekłe węglowodory lub ich mieszaniny wytworzone z biomasy w procesach przemian chemicznych i biochemicznych, w tym hydrorafinowane oleje oraz węglowodory syntetyczne wytwarzane metodą Fishera-Tropscha. Podejście takie jest zgodne z Dyrektywą 2009/28/WE, w której z kolei zdefiniowane zostało samo pojęcie biopaliw oznaczające ciekłe lub gazowe paliwa dla transportu, produkowane z biomasy.
Odnosząc się w tym kontekście do treści artykułu „Polska otwiera rynek na biopaliwa drugiej generacji” należy zwrócić uwagę, że HVO tj. uwodornione oleje roślinne mieszczą się wprost w rozszerzonym katalogu rodzajów biokomponentów i biopaliw ciekłych, a ich pominięcie w projekcie ustawy stanowiło by wręcz ograniczenie niezgodne z przepisami Dyrektywy 2009/28/WE, jako że przedmiotowa technologia wpisuje się wprost w definicję biopaliwa, a wartość energetyczna oraz emisyjność takiego produktu została literalnie określona w załącznikach do tej dyrektywy. Postawiona w artykule teza, zgodnie z którą produkty wytwarzane technologią uwodornienia olejów roślinnych są tożsame z produktami ich tzw. współuwodornienia nie jest zgodna z rzeczywistością, ponieważ ta ostatnia polega na uwadarnianiu olejów nie w dedykowanych instalacjach bez udziału innych surowców niż zdefiniowanych jako „biomasa”, lecz na dodawaniu oleju roślinnego do procesu rafinacji ropy naftowej w celu uwodornienia go w środowisku nieodnawialnego paliwa kopalnego. Jest to zatem technologia niezgodna z definicją biopaliwa w rozumieniu przepisów Dyrektywy 2009/28/WE i nie może w opinii Koalicji Na Rzecz Biopaliw traktowana być na równi z estrami metylowymi czy uwodornionymi olejami poprzez zaliczanie produktów współuwodornienia do realizacji Narodowego Celu Wskaźnikowego. Kwestia ta była już kilka lat temu przedmiotem szerokiej dyskusji w innych krajach członkowskich UE m.in. w Niemczech, również na forum parlamentarnym w trakcie procesu transponowania przepisów Dyrektywy 2009/28/WE, gdzie ostatecznie zdecydowano o nieuwzględnianiu produktów technologii współuwodornienia do realizacji obligatoryjnych celów dla energii odnawialnej w transporcie zarówno ze względu na powyższe, jak i inne kwestie, w tym ekonomiczne.
W tym miejscu podkreślić po raz kolejny należy, że projekt ustawy przewiduje wdrożenie mechanizmu podwójnego naliczania biopaliw „drugiej generacji” i nic nie stoi na przeszkodzie, aby tego rodzaju instalacje powstawały na terenie kraju i wytwarzały na potrzeby realizacji Narodowego Celu Wskaźnikowego. Utożsamianie zatem w artykule technologii uwodornienia olejów roślinnych z „drugą generacją” wprowadza czytelnika artykułu w błąd. Jak już bowiem wskazano wcześniej, jedynie surowce odpadowe predestynują wyprodukowane z nich
biopaliwa do takiego miana, a co za tym idzie premiowania podwójnym naliczaniem. Wydaje się, że w artykule w sposób celowy pomija się kwestię ewentualnego podwójnego naliczania produktów współuwodornienia wskazując jednocześnie, że byłby to „biodiesel II generacji”. W świetle powyższych wyjaśnień takie zestawienie traktować należy jako niespójne i nieadekwatne do rzeczywistości.Odnosząc się w sposób merytoryczny do zawartych w artykule stwierdzeń dotyczących stosowania estrów metylowych pragniemy podkreślić, że:
Analizy Banku Światowego wprost potwierdzają, że to właśnie z cenami ropy ma miejsce silna, równoległa korelacja wzrostu cen żywności na świecie. Nie zapominać również należy, że ponad 1/3 zbóż wykorzystywanych w produkcji bioetanolu i ok. 60% nasion rzepaku przeznaczanych na produkcję
estrów metylowych w Europie trafia ponownie do sektora spożywczego w postaci cennych pasz dla zwierząt gospodarskich pozytywnie wpływając nie tylko na bezpieczeństwo żywnościowe, ale i redukując naszą zależność od importu wysokobiałkowych komponentów paszowych, wśród których dominującą rolę odgrywa śruta soi genetycznie modyfikowanej. Biodiesel produkowany w Europie nie powoduje zmniejszenia dostępności oleju na cele żywnościowe, lecz determinuje rozwój uprawy rzepaku, a dominującym ilościowo produktem powstającym w procesie jego przerobu na cele biopaliwowe jest śruta stanowiąca wysokobiałkowy komponent paszowy.Warszawa, 11 marca 2014
Koalicja na Rzecz Biopaliw