Ujemne ceny energii: jak zamienić nadwyżki prądu w realny zysk dla właścicieli OZE?

Ujemne ceny energii w Polsce przestają być ciekawostką i stają się realnym problemem rynku. Coraz częściej w słoneczne południa i wietrzne noce prąd traci wartość – a jego wytwórcy muszą dopłacać, by ktoś go odebrał. Jak poradzić sobie z nadmiarem zielonej energii i zamienić go w realną wartość?
Zacznijmy od postawienia nie zawsze prostego pytania: Skąd bierze się prąd „na minusie”? To efekt dynamicznego rozwoju odnawialnych źródeł energii. W Polsce łączna moc zainstalowana w fotowoltaice i energetyce wiatrowej to około 33 GW. Gdy świeci słońce albo mocno wieje, a zapotrzebowanie w kraju spada – system zostaje zalany energią. W takie dni hurtowa cena prądu spada najpierw do zera, a potem poniżej zera.
W praktyce oznacza to, że zamiast zarabiać, wytwórcy muszą zapłacić odbiorcom lub giełdzie, aby ktoś ten prąd przejął. Dla operatora sieci to ogromne wyzwanie – przez dekady walczyliśmy raczej z niedoborem mocy, teraz coraz częściej problemem jest jej nadmiar.
Jeszcze w 2020 roku ujemne ceny były w Polsce rzadkością. Pierwsza połowa 2025 roku to około 251 godzin ujemnych cen energii, w niektórych dniach nawet przez osiem godzin z rzędu.
To nie tylko problem dla operatorów, którzy muszą wyłączać siłownie wiatrowe czy ograniczać generację PV. To także realne kłopoty finansowe dla prosumentów i firm inwestujących w zieloną energię.
Zjawisko to prawdopodobnie będzie się nasilać – udział odnawialnych źródeł energii systematycznie rośnie, natomiast rozwój inwestycji w magazyny energii o bardzo dużej pojemności to odległa perspektywa – liczona w latach.
Nadwyżki za darmo? To abstrakcyjne pytanie z niedowierzaniem często zadają sobie prosumenci
W systemie net-billingu nadwyżki prądu są rozliczane po cenie godzinowej z giełdy. Kiedy ta spada poniżej zera, prosument dostaje… zero. Nie musi dopłacać, ale oddaje energię za darmo. Dla właścicieli instalacji PV to frustrujące doświadczenie. W praktyce oznacza, że w słoneczne weekendy – gdy ich instalacje pracują pełną mocą – nie dostają za energię ani złotówki. W niektórych miesiącach prawie połowa dni ma w południe zerową stawkę rozliczeniową.
Jeszcze mocniej zjawisko uderza w większych producentów. Zgodnie z przepisami energia wyprodukowana w godzinach z ujemnymi cenami nie podlega systemom wsparcia. Każda MWh wytworzona wtedy jest po prostu „wycięta” z bilansu. To konkretne straty finansowe, które dla dużych farm mogą liczyć się w setkach tysięcy złotych.
Polska nie jest wyjątkiem. Niemcy, Dania czy Hiszpania mierzą się z ujemnymi cenami od lat. W Niemczech zdarza się, że w weekendy odbiorcy z dynamiczną taryfą dostają dopłatę za korzystanie z prądu – np. ładując auto elektryczne w nocy. Co więcej, w Niemczech powstały już kopalnie kryptowalut zlokalizowane bezpośrednio przy farmach fotowoltaicznych i wiatrowych. Dzięki temu nadwyżki energii są na miejscu zużywane do wydobycia cyfrowych aktywów – dokładnie wtedy, gdy system ma problem z ich zagospodarowaniem. To praktyczny dowód, że model OZE + mining kryptowalut działa i pozwala zamieniać tani prąd w realną wartość finansową.

W jaki sposób można sobie poradzić z tą niekomfortową sytuacją dla posiadaczy OZE?
Są dwa główne kierunki.
Magazynowanie energii
Najbardziej oczywiste rozwiązanie – zamiast oddawać prąd za darmo, można go przechować i wykorzystać później. W Polsce powstają pierwsze bateryjne magazyny przy farmach PV i wiatrowych. Co istotne, posiadając magazyn energii, można zasilać maszyny do wydobycia cyfrowych aktywów praktycznie przez 24 godziny na dobę – nie tylko wtedy, gdy świeci słońce czy wieje wiatr. To pozwala utrzymać stałą pracę urządzeń i lepiej planować przepływy finansowe.
Elastyczni odbiorcy
Alternatywą jest model, w którym prąd zużywany jest wyłącznie „na życzenie”, czyli wtedy, gdy jego cena na rynku spada do zera lub wartości ujemnych. Doskonale sprawdza się tu mining kryptowalut, gdzie „koparki kryptowalut” można włączać tylko w godzinach nadmiaru energii, a wyłączać, gdy cena prądu drożeje.
W praktyce oznacza to, że 1 kWh nadwyżki energii, która w sieci miałaby zerową lub wręcz ujemną wartość, może zostać wykorzystana do wygenerowania cyfrowej wartości rzędu nawet 1,20 zł z 1 kWh. Co ważne, wykorzystanie koparek kryptowalut ASIC – czyli wyspecjalizowanych urządzeń stworzonych z myślą o wydobyciu kryptowalut, takich jak np. Bitcoin wymaga niższych nakładów finansowych niż budowa dużych magazynów, a stopa zwrotu jest zdecydowanie szybsza. Dodatkowo wszystkie cyfrowe aktywa, wydobyte za pomocą koparek ASIC trafiają bezpośrednio na portfel właściciela i można je w każdej chwili wymienić na waluty fiducjarne jak np. PLN, USD czy EUR.

W Finlandii dodatkowo odzyskuje się ciepło z koparek i wykorzystuje w ciepłownictwie – w ten sposób jedna kilowatogodzina daje podwójną korzyść. Do tego typu rozwiązań najczęściej wykorzystuje się hydro mining, czyli koparki chłodzone cieczą.
Takie koncepcje nie pozostają jedynie teorią. Z rozwiązaniem przychodzi firma Miners Solutions Sp. z o.o. – prężnie rozwijająca się spółka technologiczna pod marką Miners.pl.
Spółka oferuje magazyny energii, koparki kryptowalut renomowanych producentów jak np. Bitmain Antminer, WhatsMiner czy Canaan Avalon. Dodatkowo firma oferuje szeroki zakres usług doradczych związanych z optymalizacją OZE i prowadzi audyty energetyczne. Oferowane rozwiązania pozwalają właścicielom instalacji OZE wykorzystać każdą nadwyżkę – część energii może trafiać do baterii, a reszta włącza farmę koparek kryptowalut. Ich system optymalizacji OZE pozwala na wykorzystywane w pełni energii produkowanej przez odnawialne źródła energii. Dzięki temu żadna kilowatogodzina nie jest oddawana do sieci za darmo, a inwestycja w OZE staje się zdecydowanie bardziej opłacalna. Misją Miners Solutions jest dostarczanie klientom nie tylko sprzętu, ale także praktycznych wskazówek opartych na wieloletnim doświadczeniu w codziennej obsłudze rozwiązań kryptowalutowych.
Ujemne ceny energii to paradoks transformacji – mamy wreszcie dużo czystej, taniej energii, ale czasem tak dużo, że traci ona wartość. Nie musi to jednak oznaczać kłopotu. Może to być impuls do rozwoju nowych technologii i modeli biznesowych. Magazyny energii oraz elastyczni odbiorcy – w tym mining – sprawiają, że nadwyżki zielonej energii nie są zagrożeniem, ale szansą na dodatkowy przychód. Dla inwestorów w OZE to sygnał ostrzegawczy: warto już dziś przeprowadzić audyt energetyczny swojej instalacji i pomyśleć, jak zagospodarować nadwyżki – czy to poprzez pracę 24/7 z magazynem energii, czy w elastycznym modelu zużycia wtedy, gdy ceny spadają poniżej zera, a nawet w systemie off-grid.
Podsumowując: Era taniej zielonej energii stała się faktem. Problem w tym, że czasem jest jej za dużo. Ujemne ceny to wyzwanie, ale i szansa. Kto nauczy się wykorzystywać nadwyżki, nie tylko ochroni swoje inwestycje, ale też zyska przewagę w nowym modelu energetyki – bardziej rozproszonej, elastycznej i inteligentnej.
Bo prąd ma wartość tylko wtedy, gdy potrafimy go dobrze wykorzystać – zwłaszcza wtedy, gdy jest go aż nadto.
Sprawdź ofertę Miners.pl | tel. +48 533 885 885 | kontakt@miners.pl
Miners Solutions – materiał sponsorowany