Interpretacja Ministerstwa Gospodarki w świetle przepisów ustawy o OZE

Interpretacja Ministerstwa Gospodarki w świetle przepisów ustawy o OZE
erhard renz, flickr cc

OPINIA. Nowy pomysł Ministerstwa Gospodarki na interpretację ustawy o OZE, nie tylko znacząco odbiega od dotychczasowych informacji, jakie pojawiały się na rynku, ale przede wszystkim ma niewiele wspólnego z przepisami prawa. Obecni i przyszli prosumenci znowu dostali mało przejrzystą informację, która po raz kolejny wprowadziła zamieszanie wśród osób działających w branży fotowoltaicznej.

Na szczególną uwagę zasługuje bardzo „obszerna” odpowiedź MG, którą pozwolę sobie w całości zacytować – „Taryfa gwarantowana będzie przysługiwać tylko za zbilansowane nadwyżki energii wprowadzonej do sieci”. Tak naprawdę nie wiem, co mam myśleć i w jaki sposób skomentować podejście MG do ich obowiązku działania w granicach przepisów prawa – niestety takich mamy urzędników państwowych, dla których bardziej liczy się ich widzimisię niż stanowione przez nich prawo. Na wstępie chciałbym dodać, że nie będę zajmował się projektem nowelizacji ustawy z dnia 7 lipca 2015 r., ponieważ zawarte w niej regulacje obecnie nas nie obowiązują, nie mniej jednak w poruszanej kwestii mają one taki sam wydźwięk jak obecnie obowiązujące przepisy.

Mimo usilnych starań nie udało mi się znaleźć w ustawie o OZE przepisów, które mogłyby chociażby w małym stopniu potwierdzić ich interpretację. Wręcz przeciwnie, wszystkie zapisy ustawy przeczą takiemu podejściu do rozliczania prosumentów z nadwyżki energii elektrycznej wytworzonej w instalacjach o mocy do 10 kW. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mówimy o ustawie, która weszła w życie 2 maja 2015 r., a dywagacji na temat interpretacji zawartych w niej przepisów nie ma końca. Świadczy to tylko i wyłącznie o poziomie instytucji, która pracowała nad nią i zamiast ułatwić sobie i nam życie, postarała się, aby nikt do końca nie wiedział, o co tak naprawdę chodzi.

REKLAMA

Przechodząc do meritum sprawy, na początek należy prześwietlić przepisy, które regulują kwestie rozliczania nadwyżki energii elektrycznej produkowanej
w mikroinstalacjach. Pierwszym ważnym przepisem jest art. 4 ust. 1 ustawy o OZE, który mówi że „Wytwórca energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii w mikroinstalacji będący osobą fizyczną niewykonującą działalności gospodarczej regulowanej ustawą z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (Dz. U. z 2013 r. poz. 672, z późn. zm.6)), zwaną dalej „ustawą o swobodzie działalności gospodarczej”, który wytwarza energię elektryczną w celu jej zużycia na własne potrzeby, może sprzedać niewykorzystaną energię elektryczną wytworzoną przez niego w mikroinstalacji i wprowadzoną do sieci dystrybucyjnej.”

Z kolei w art. 40 ust. 1 ustawodawca nakłada na sprzedawcę zobowiązanego obowiązek zakupu energii elektrycznej, o której mowa m.in. w art. 41 ust. 1 pkt. 1.   Następnie również art. 41. ust. 1 pkt. 1, z uwzględnieniem art. 80 ust. 9, zobowiązuje sprzedawcę zobowiązanego do zakupu oferowanej niewykorzystanej energii elektrycznej wytworzonej przez wytwórcę, o którym mowa w art. 4 ust. 1 lub w art. 19 ust. 1, czyli od osoby fizycznej nie prowadzącej działalności gospodarczej (prosumenta).

Dalej w ust. 2 czytamy, że „Warunkiem dokonania zakupu przez danego sprzedawcę zobowiązanego energii elektrycznej, o której mowa w ust. 1, jest wprowadzenie tej energii do sieci dystrybucyjnej”, a w ust. 4, że „Obowiązek zakupu energii elektrycznej wytworzonej z odnawialnych źródeł energii, o której mowa w ust. 1 pkt 1 i 3, powstaje od pierwszego dnia wprowadzenia tej energii do sieci dystrybucyjnej i trwa przez okres kolejnych 15 lat, nie dłużej niż do dnia 31 grudnia 2035 r., przy czym okres ten liczy się od dnia wytworzenia po raz pierwszy energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii.”

O obowiązku zakupu energii przez okres 15 lat po stałych stawkach gwarantowanych mowa jest również w art. 41 ust. 10, 11, 15 i 16 ustawy o OZE, w których to określono również stawki, po jakich oferowana przez nas energia ma zostać zakupiona, z podziałem na instalacje o mocy do 3 kW oraz od 3 do 10 kW.

Co wynika z cytowanych powyżej przepisów ustawy o OZE?

REKLAMA

Przede wszystkim to, że ustawodawca daje nam możliwość sprzedaży niewykorzystanej energii (art. 4 ust. 1), więc zgodnie z interpretacją MG, narzucanie nam z góry bilansowania nadwyżki energii jest sprzeczne z powyższym przepisem i odbiera nam nasze ustawowe prawo sprzedaży energii. Jednoznacznie również w ustawie, kilkukrotnie na sprzedawcę zobowiązanego nakłada się obowiązek zakupu oferowanej, niewykorzystanej energii elektrycznej przez prosumenta, a nie zbilansowania jej z energią pobraną z sieci dystrybucyjnej.

Dopiero w art. 41 ust. 14 znajduje się zapis dotyczący bilansowania energii elektrycznej wyprodukowanej i wprowadzonej do sieci dystrybucyjnej z energią elektryczną pobraną z sieci OSD, którego brzmienie jest następujące: „Rozliczenie z tytułu różnicy między ilością energii elektrycznej pobranej z sieci, a ilością energii elektrycznej wprowadzonej do tej sieci, w danym półroczu, między wytwórcą energii elektrycznej, o którym mowa w art. 4 ust. 1, w art. 19 ust. 1 oraz w art. 41 ust. 1 pkt 3, a sprzedawcą zobowiązanym odbywa się na podstawie umowy sprzedaży energii elektrycznej, o której mowa w art. 5 ust. 1 i ust. 2 pkt 1 ustawy – Prawo energetyczne. Rozliczenia tego dokonuje się na podstawie rzeczywistych wskazań urządzeń pomiarowo-rozliczeniowych.”

Na początek nasuwa się jedno stwierdzenie – przepis ten nie jest ze w żaden sposób połączony z wcześniej cytowanymi artykułami, a na dodatek wzajemnie się one nie wykluczają. Należy przez to rozumieć, że ustawa daje nam dwojaką możliwość rozliczania nadwyżki energii niewykorzystanej na własne potrzeby, czyli pozostajemy przy wcześniejszym podejściu do obowiązujących przepisów – albo korzystamy z bilansowania niewykorzystanej energii albo sprzedajemy niewykorzystaną energię do sieci po stawkach gwarantowanych przez okres 15 lat (mowa o instalacjach o mocy do 10 kW).

A skoro na mocy art. 4 ust. 1 otrzymaliśmy możliwość sprzedaży energii niewykorzystanej na potrzeby własne, a na mocy art. 40 ust. 1 sprzedawca zobowiązany musi od nas tą energię odkupić, to od nas zależy jaki system wybierzemy. Dopiero po upływie tego okresu prosumenci przejdą zapewne na system bilansowania energii niewykorzystanej na własne potrzeby z energią pobraną z sieci OSD, bądź też energia będzie kupowana po cenie równej 100% średniej ceny sprzedaży energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym w poprzednim kwartale ogłoszonej przez prezesa URE.  Nie mniej jednak, w tym momencie najmniej istotną sprawą, ale i nie do końca jasną, jest to, jak będzie wyglądać rozliczanie nadwyżki energii po upływie 15 lat.

Gdyby ustawodawca chciał narzucić nam w pierwszej kolejności bilansowanie energii, a dopiero później sprzedaż niezbilansowanej energii do sieci po stawkach gwarantowanych, musiałby przede wszystkim w art. 4. ust. 1, art. 40 ust. 1 oraz art. 41 ust. 1, 11 i 16 zastrzec taką kolejność, czego oczywiście nie zrobił. Na przykład w artykule 41 ust. 1 powinno znaleźć się stwierdzenie typu: „z zastrzeżeniem ust. 14, sprzedawca zobowiązany dokonuje zakupu oferowanej….”.

W takim przypadku interpretacja MG miałaby jeszcze jakiś sens, jednak w obecnie obowiązującym stanie prawnym, jest ona całkowicie oderwana o przepisów ustawy o OZE i moim zdaniem służy tylko i wyłącznie do wprowadzenia zamętu wśród inwestorów oraz firm z branży fotowoltaicznej. Poza tym, przy takiej interpretacji całkowicie tracą sens przepisy ograniczające sprzedaż energii do określonego wolumenu energii (przepisy zawarte w projekcie nowelizacji ustawy), ponieważ w przypadku bilansowania energii w pierwszej kolejności nigdy nie osiągniemy takiej ilości energii, jaką określono w przepisach.

Bardzo irytujące w postępowaniu MG jest to, że do dzisiaj nie wiemy jak cały system będzie funkcjonował (wiemy, ale MG usilnie stara się zbić nas z tropu), 9 dni po wejściu w życie ustawy pojawił się pierwszy projekt nowelizacji, a 7 lipca kolejny, który jak się okazało w ogóle może nie wejść w życie ze względu na wybory parlamentarne i możliwą zmianę osób zarządzających Ministerstwem Gospodarki. Jak mogliśmy się już niejednokrotnie przekonać, co inna głowa, to inne pomysły i inne interpretacje tych samych przepisów prawa. Myślę, że na ten moment możemy spokojnie (?) myśleć o odsprzedaży niewykorzystanej energii elektrycznej dla instalacji o mocy do 10 kW, po stawkach gwarantowanych. Tak przynajmniej wynika z cytowanych w tekście przepisów, które dotyczą rozliczania przyszłych prosumentów. 

Patryk Rakowski