TRMEW: Pierwsza aukcja zakończona fiaskiem

TRMEW: Pierwsza aukcja zakończona fiaskiem
Fot. Towarzystwo Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych

Do takiego wniosku dochodzi Towarzystwo Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych (TRMEW), krytykując przygotowanie i przebieg aukcji oraz działania organów odpowiedzialnych za jej przeprowadzenie.

30 grudnia 2016 r. w godzinach 9.00-17.00 odbyła się aukcja oznaczona numerem AZ/4/2016, przewidziana dla instalacji istniejących o mocy zainstalowanej elektrycznej nie większej niż 1 MW, spełniających kryterium stopnia wykorzystania mocy zainstalowanej elektrycznej – powyżej 3 504 MWh/MW/rok oraz o emisyjności nie większej 100 kg/MWh, czyli głównie elektrowni wodnych.

Aukcję wygrało wszystkie 49 skutecznie złożonych ofert, zgłoszonych przez 40 firm. Minimalna i maksymalna cena, po jakiej energia została sprzedana, to odpowiednio 30 zł/MWh i 468 zł/MWh. Łączna ilość sprzedanej energii w tym wypadku wyniesie 416 553,54 MWh, a jej wartość sięgnie 155 049 022,96 zł. Ostatnia energia zostanie sprzedana w 2031 r.

REKLAMA

Jednak w tej aukcji, podobnie jak w innych przeprowadzonych w tym samym czasie, zaobserwowano problemy, które utrudniały lub wręcz uniemożliwiły skuteczne złożenie oferty.

Poniżej prezentujemy stanowisko Towarzystwa Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych na temat pierwszej aukcji, której celem było umożliwienie migracji części elektrowni wodnych z systemu zielonych certyfikatów do nowego mechanizmu rozliczeń w ramach systemu aukcyjnego.

Stanowisko TRMEW

30 grudnia 2016 w godzinach 9.00-17.00 odbyła się aukcja oznaczona numerem AZ/4/2016, w której mogły uczestniczyć elektrownie wodne spełniające wyznaczone kryterium stopnia wykorzystania mocy zainstalowanej. Towarzystwo Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych (TRMEW) ocenia przygotowanie i przebieg aukcji oraz działania organów odpowiedzialnych za jej przeprowadzenie zdecydowanie negatywnie.

Ocena działania IPA

Poważne problemy techniczne związane z funkcjonowaniem Internetowej Platformy Aukcyjnej (IPA) spowodowały, że wielu zarejestrowanych w niej wytwórców nie mogło złożyć ofert w trakcie trwania aukcji. Problemy techniczne polegały m.in. na braku możliwości zalogowania się do IPA, samoczynnym wylogowywaniu uczestników aukcji z systemu, urywaniu się łączności z IPA sygnalizowanym komunikatami o występujących błędach (500, 503 Service Unavailable; Apache Tomcat/8.0.28 – Error report), braku możliwości swobodnego przechodzenia pomiędzy poszczególnymi zakładkami IPA, braku możliwości zapisania stanu oferty i jej wydrukowania w celu weryfikacji poprawności jej podpisania oraz całkowitym zanikaniu dostępu do strony, na której umieszona jest platforma.

W czasie trwania aukcji przedstawiciele TRMEW wielokrotnie informowali Urząd Regulacji Energetyki (URE) o istotnych problemach w komunikacji z IPA w aukcji nr 4, w której udział brały elektrownie wodne. Po otrzymaniu takich sygnałów, Prezes URE powinien był podjąć odpowiednie działania, np. przedłużyć aukcję lub odwołać ją, wskazując kolejny termin. Tymczasem brak reakcji URE spowodował, nierówne traktowanie przedsiębiorców uprawnionych do udziału w aukcji – niektórym startującym udało się złożyć oferty, innym nie.

Niestabilność pracy oraz okresowe braki w komunikacji z IPA, leżące po stronie organizatora aukcji, czyli URE, spowodowały, że wytwórcy przy zachowaniu należytej staranności w trakcie składania ofert, z przyczyn całkowicie od siebie niezależnych nie mogli skutecznie dokończyć procesu ich składania oraz pozbawieni zostali możliwości ich modyfikowania, a często również złożenia podpisu. Ostatecznie w aukcji nr 4 wytwórcom udało się złożyć zaledwie 49 ofert. Z szacunków TRMEW wynika, że wytwórców, którym się to nie udało było dwu- a nawet trzykrotnie więcej, choć dokładnymi danymi o zaakceptowanych deklaracjach i wpłaconych kaucjach, które wskazywałyby na liczbę potencjalnych uczestników aukcji dysponuje jedynie URE.

Konsekwencją niestabilności działania platformy były również błędy popełniane przez wytwórców zmuszonych do składania ofert w pośpiechu i napięciu, gdyż w każdej chwili mogli zostać wylogowani z systemu. Prawdopodobnie jednym z takich fatalnych błędów jest przykład wytwórcy, który w koszyku nr 4 złożył ofertę z ceną 30 zł/MWh wyprodukowanej energii. W warunkach poprawnego działania platformy, po zapisaniu oferty, ale przed jej ostatecznym wysłaniem wytwórca miałby szansę sprawdzenia i ewentualnej weryfikacji zapisanej oferty. W warunkach, jakie panowały w dniu aukcji wytwórcy nie mieli takiej możliwości, bo w każdej chwili mogli utracić komunikację z platformą. Ponadto, gdyby IPA działała poprawnie przez cały czas trwania aukcji, pechowy uczestnik aukcji mógłby wycofać złożoną ofertę i ewentualnie złożyć nową. Jest bardzo mało prawdopodobne, aby ta procedura udała się komukolwiek 30 grudnia.

Ocena działań URE

Działania URE przed, w trakcie i po aukcji, oceniamy bardzo krytycznie. Przed aukcją Urząd niezwykle rygorystycznie podchodził do weryfikacji danych składanych przez wytwórców w deklaracjach o przystąpieniu do aukcji, dotyczących istniejących instalacji. Zapisany w ustawie o OZE przepis, mówiący o deklaracji jest dość ogólny. Urząd nie przygotował wzoru deklaracji o przystąpieniu do aukcji, a składane samodzielnie przez wytwórców uznawał często za niepoprawne np. ze względu na zbyt wąski zakres podanych przez przedsiębiorcę informacji, choć ustawa nie precyzuje, co dokładnie powinno się w deklaracji znajdować.

REKLAMA

Ponadto Urząd dopuszczał do aukcji wyłącznie zatwierdzone przez siebie (i to dwukrotnie, raz w formie papierowej, raz elektronicznej) deklaracje. Deklaracja jest formą mającego moc prawną oświadczenia i Urząd nie powinien ingerować w ich treść. A jednak czynił to na zasadzie uznaniowości. Z uwagi na niedostatek czasu i nieistnienie odpowiednich procedur zdarzały się przypadki braku możliwości złożenia wyjaśnień dotyczących instalacji zgłaszanych do aukcji oraz odrzucania przez Urząd deklarowanych przez wytwórców informacji o stanie faktycznym (np. w kwestii ustalenia poprawnego okresu wsparcia przysługującego instalacji). W przypadku braku pozytywnej weryfikacji złożonej deklaracji wytwórca nie miał możliwości odwołania się od decyzji Urzędu.

Ponadto, w przypadku istniejących instalacji Prezes URE wymagał wymiany koncesji przez wszystkich uczestników aukcji (gdy były wydane przed wejściem w życie ustawy o OZE) tylko ze względu na fakt, że w dotychczasowych koncesjach źródła wytwórcze określano mianem „odnawialnego źródła energii”, a nie „instalacji OZE”, jak nazywa je ustawa. Przykładów takich utrudnień i niepotrzebnych barier można wymieniać mnóstwo.

URE jest także autorem regulaminu aukcji, w którym nie przewidziano jasnych procedur gwarantujących zabezpieczenie interesów uczestników aukcji w sytuacji, jaka miała miejsce 30 grudnia. Źle przygotowana została platforma, choć czasu na jej przygotowanie było wystarczająco dużo. Fakt, że system został nadmiernie obciążony próbą złożenia zaledwie około 400 ofert świadczy o niefachowości jego wykonania. Negatywnie oceniamy również brak jakiegokolwiek oficjalnego komunikatu ze strony Prezesa URE po zgłoszeniu przez wytwórców informacji o awarii platformy oraz zignorowanie zaistniałych problemów i ogłoszenie wyników aukcji na podstawie losowo przyjętych przez IPA ofert, a także brak jakichkolwiek oficjalnych wyjaśnień w tej sprawie, w szczególności skierowanych do poszkodowanych wytwórców.   

Jedynym działaniem URE, które możemy uznać za godne pochwały było zorganizowanie szkoleń dla uczestników aukcji. Szkoda, że nie poinstruowano na nich wytwórców jak korzystać z niesprawnej platformy. 

Ocena działań Ministerstwa Energii

Problem fiaska aukcji w 2016 roku nie wynika jednak wyłącznie z przyczyn zawinionych przez URE. Odpowiedzialność za porażkę ponosi również, a może nawet przede wszystkim Ministerstwo Energii. Wszystkie rozporządzenia dotyczące aukcji wydane zostały z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Zgodnie z ustawą o OZE rozporządzenia dotyczące aukcji w 2016 roku powinny być wydane do końca sierpnia. Tymczasem tekst aktu w sprawie ceny referencyjnej został opublikowany 27 października, rozporządzenie w sprawie ilości i wartości energii w aukcjach oraz w sprawie ich kolejności 15 listopada, a w sprawie sposobu obliczania pomocy publicznej dopiero 5 grudnia! Warto przy okazji zauważyć, że proceder opóźnień w ogłaszaniu tekstów rozporządzeń wykonawczych jest nadal stosowany przez Ministerstwo. Rozporządzenie w sprawie ilości energii zaplanowanej do sprzedaży w aukcjach w roku 2017 jest nadal niegotowe, choć zgodnie z ustawą, Rada Ministrów powinna była wydać je najpóźniej do 31 października 2016.

Wspomniane opóźnienia spowodowały konieczność zorganizowania aukcji w ostatnim dniu roboczym roku 2016, który okazał się jedynym możliwym terminem jej przeprowadzenia. Prezes URE oczekiwał na wejście w życie rozporządzenia w sprawie ilości energii i kolejności przeprowadzenia aukcji, aby ogłosić aukcje 30 dni przed ich przeprowadzeniem. Efektem zorganizowania aukcji tak późno był brak możliwości ich unieważnienia i powtórzenia w innym terminie w tym samym roku, co w sytuacji zaistniałych problemów technicznych IPA powinno było nastąpić.

Do innych skutków przekroczenia ustawowych terminów wydawania rozporządzeń będą należeć błędy wytwórców w wyliczaniu pomocy publicznej, jakich można się spodziewać w efekcie zbyt krótkiego czasu na zapoznanie się z bardzo trudnym i nie do końca precyzyjnym rozporządzeniem. O skali trudności może świadczyć fakt, że stworzony przez Zarządcę Rozliczeń kalkulator pomocy publicznej zawierał błędy i modyfikowany był aż trzykrotnie po jego udostępnieniu wytwórcom. Do tego dochodziła konieczność uwzględniania przez wytwórców w swoich kalkulacjach nowej ceny kwartalnej Prezesa URE, której termin publikacji przypadał na dwa dni przed aukcją.

Minister Energii jako projektodawca regulacji dotyczących systemu aukcyjnego odpowiedzialny jest również za liczne błędy legislacyjne w ustawie o OZE, które przyczyniły się do niepowodzenia aukcji. Tylko niektóre z nich to:

  • brak uwzględnienia trybu zaskarżenia rozstrzygnięć aukcyjnych;
  • niespójność przepisów art. 79 i 39 ustawy, której konsekwencją jest błąd merytoryczny uniemożliwiający wytwórcom migrującym do systemu aukcyjnego z systemu certyfikatów wykorzystanie pełnej puli środków wyznaczonej w art. 39 przez wartość maksymalnej pomocy publicznej w łącznym okresie wsparcia. Skutkiem tego jest nierówne traktowanie podmiotów poprzez uprzywilejowanie wytwórców dłużej korzystających z systemu aukcyjnego względem tych, którzy dłużej korzystali z systemu certyfikatów;
  • istnienie koszyka aukcyjnego dedykowanego elektrowniom wodnym, który nie spełnia swojego celu, gdyż ponad dwie trzecie istniejących obiektów w latach suchych nie spełnia wymaganego w tym koszyku stopnia wykorzystania mocy;
  • niespójność ustawy w zakresie przepisów dotyczących trybu przeprowadzania aukcji interwencyjnej, czego konsekwencją było wycofanie się Ministra Energii z procedowanego projektu rozporządzenia w sprawie aukcji interwencyjnej jako aukcji technologicznej przeznaczonej dla małych elektrowni wodnych.

Oczekiwania wytwórców

W wyniku zaistniałych problemów z aukcją przeprowadzoną 30 grudnia 2016, TRMEW zwróciło się do Prezesa URE z wnioskiem, by Urząd na podstawie art. 64 § 2 k.p.a. wezwał do usunięcia braków formalnych ofert wszystkich wytwórców, którzy do dnia przeprowadzenia aukcji złożyli deklarację o przystąpieniu do aukcji i deklaracja ta została zaakceptowana w systemie IPA oraz wpłacili kaucję umożliwiającą złożenie oferty. Niezależnie od działań TRMEW, część wytwórców, którym nie udało się zakończyć procesu składania oferty złożyła do Prezesa URE, jeszcze przed rozstrzygnięciem aukcji, wnioski o możliwość dokończenia procedury na podstawie art. 58 k.p.a. Poszkodowani w aukcji wytwórcy czekają na ich rozpatrzenie. Biorąc pod uwagę fakt, że wolumen i pula środków w aukcji nr 4 nie zostały wyczerpane, uznanie dodatkowych ofert nie wydaje się rodzić problemów. W przypadku odmowy uznania wniosków wytwórców aukcja zakończy się procesami sądowymi, co jeszcze bardziej pogorszy jej ocenę. Skutkiem podważenia wyników aukcji w procesach sądowych będzie ograniczenie szans na uzyskanie finansowania nowych projektów, które wygrały aukcję oraz niepewność wytwórców w istniejących instalacjach, którzy mogą obawiać się konieczności zwrotu pomocy publicznej, którą otrzymają w systemie aukcyjnym.

Oprócz oczekiwania na decyzję URE w sprawie wniosków poszkodowanych wytwórców wszyscy czekamy również na wyjaśnienia dotyczące tego, co dokładnie wydarzyło się z IPA 30 grudnia. Czekamy też na dalsze kroki Ministerstwa Energii, które deklarowało zamiar umożliwienia migracji z systemu zielonych certyfikatów do systemu aukcyjnego 80 procent wolumenu wytwórczego istniejących MEW. Na razie z systemu zielonych certyfikatów udało się wydobyć zaledwie 49 instalacji spośród ponad 670 obiektów MEW do 1 MW, które potencjalnie mogłyby wziąć udział w aukcji. Być może rozwiązaniem, które uspokoiłoby poszkodowanych wytwórców byłaby kolejna aukcja zorganizowana w nieodległym terminie, która umożliwiłaby złożenie ofert wszystkim tym, którzy nie zdołali tego zrobić z przyczyn technicznych 30 grudnia 2016 r.

Trzeba jednak pamiętać, że większość istniejących instalacji MEW nie przystąpiła do grudniowej aukcji nie z powodu kłopotów z platformą, ale ze względu na ryzyko niespełnienia stopnia wykorzystania mocy (SWM), wymaganego w koszyku aukcyjnym dedykowanym hydroenergetyce. Przypomnijmy, że ponad dwie trzecie istniejących obiektów w latach suchych nie spełnia wymaganego kryterium i jest to wynikiem działania czynników naturalnych (stanów wód w rzekach), a nie technologicznych, więc jest zupełnie niezależne od wytwórców. Przystąpienie do aukcji byłoby dla nich w takiej sytuacji bardzo ryzykowne, ze względu na niezwykle surową sankcję za nieuzyskanie weryfikowanego co roku SWM, polegającą na zwrocie otrzymanej pomocy publicznej powiększonej o odsetki oraz ze względu na bardzo wąski katalog odstępstw od wymierzenia tej sankcji. Zapewnienie możliwości migracji do systemu aukcyjnego elektrowniom wodnym, które nie zdecydowały się na udział w grudniowej aukcji wymaga jednak zmian w ustawie o OZE modyfikujących niefortunny koszyk lub likwidujących nieścisłości w regulacjach dotyczących aukcji interwencyjnej.

Ewa Malicka, wiceprezeska zarządu TRMEW