Miało być mniej biurokracji w OZE. Prezydent zgłosił weto

Przygotowana przez rząd i uchwalona przez parlament ustawa miała ułatwić życie odbiorcom energii i przedsiębiorcom inwestującym w OZE. Ustawę zawetował jednak prezydent, a szef jego kancelarii nazwał zawetowane przepisy „samowolką” rządu. Minister energii odpowiedział, że weto uderza przede wszystkim w firmy i przemysł, a także zapowiedział kontynuację rządowych prac w obszarze deregulacji sektora energetycznego.
Wczoraj prezydent Karol Nawrocki zawetował kolejną ustawę, która miała duże znaczenie dla inwestycji w sektorze energetycznym. Po ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych teraz z wetem prezydenta spotkała się ustawa deregulacyjna, która miała zmniejszyć formalności i koszty związane z procesami inwestycyjnymi w przypadku mniejszych instalacji OZE, a także zakładała uproszczenie rachunków za energię elektryczną.
Przepisy, które zostały zawarte w zawetowanej ustawie, były efektem prac zespołu ekspertów utworzonego przez Rafała Brzóskę oraz rządowego zespołu deregulacyjnego pod kierownictwem ministra Macieja Berka. Ustawa została uchwalona przez Sejm pod koniec lipca. Za jej przyjęciem głosowało 251 posłów – głównie koalicji rządzącej, przeciw było 169, a od głosu wstrzymało się 14 posłów.
Prezydenckie weto daje jeszcze szansę na wejście w życie przepisów deregulacyjnych dla energetyki, ale w Sejmie będzie do tego potrzeba 3/5 głosów przy obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Ten warunek mocno ogranicza szansę na zmniejszenie biurokracji w sektorze energetycznym, którą dawała ustawa zgłoszona przez rząd.
Koncesja nadal od 1 MW
Nowe regulacje odciążyłyby zwłaszcza mniejszych inwestorów w sektorze odnawialnych źródeł energii, a także pracowników Urzędu Regulacji Energetyki (URE) – instytucji borykającej się z brakami kadrowymi i finansowymi, na którą nakładane są kolejne obowiązki związane z obsługą procesów na rynku energii.
Nadzieję na zmniejszenie obciążenia inwestorów z sektora OZE oraz oddziałów Urzędu Regulacji Energetyki dawał przede wszystkim przepis zakładający podniesienie obowiązku uzyskania koncesji na wytwarzanie energii elektrycznej z odnawialnych źródeł z 1 MW do 5 MW. Instalacje OZE o mocy do 5 MW, takie jak elektrownie fotowoltaiczne, turbiny wiatrowe czy biogazownie, nie wymagałyby uzyskania koncesji od Prezesa URE, a jedynie podlegałyby rejestracji.
Fotowoltaika do 500 kW nadal z pozwoleniem na budowę
Zawetowane przepisy miały także zwiększyć próg mocy instalacji fotowoltaicznych, na które nie byłoby potrzebne pozwolenie na budowę. Instalacje PV o mocy do 500 kW miały być realizowane w trybie na zgłoszenie, przy czym to ułatwienie miało objąć jedynie instalacje wytwarzające energię zużywaną wyłącznie na własne potrzeby oraz zlokalizowane poza terenami objętymi ochroną przyrodniczą.
Po zawetowaniu ustawy przez prezydenta brak obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę będzie nadal dotyczył tylko najmniejszych instalacji PV o mocy do 150 kW.
Bez dodatkowych ułatwień w cable poolingu
Nowe przepisy miały ponadto ułatwić realizację inwestycji w odnawialne źródła energii w ramach tzw. cable poolingu, czyli lokalizowania w jednym miejscu przyłączenia do sieci generacji z różnych technologii OZE.
Regulacje przygotowane przez rząd zakładały rozszerzenie formuły cable poolingu o możliwość budowy różnego rodzaju instalacji w ramach jednego przyłącza – w tym magazynów energii. Wpłynęłoby to na optymalizację wykorzystania istniejącej infrastruktury sieciowej, zwiększenie liczby obiektów możliwych do przyłączenia i lepszą integrację OZE z krajowym systemem elektroenergetycznym.
Nie będzie ułatwień dla odbiorców energii
Regulacje, które znalazły się w zawetowanej ustawie, zawierały także ułatwienia dla odbiorców końcowych energii elektrycznej. W ustawie znalazły się przepisy, dzięki którym rachunki za prąd miały stać się bardziej zrozumiałe. Najważniejsze informacje, takie jak łączna kwota do zapłaty, opłata za zużytą energię i koszt jej dostarczania, miały znaleźć się w podsumowaniu rachunku.
Druga istotna dla odbiorców zmiana wprowadzała zasadę, zgodnie z którą nowi klienci sprzedawców energii mieli otrzymywać rachunki oraz inne dokumenty drogą cyfrową, przy czym mogliby wybrać papierową formę komunikacji. W przypadku dotychczasowych klientów korespondencja miała odbywać się w dotychczasowy sposób – jeśli odbiorca nie zawnioskował o przejście na komunikację elektroniczną.
Brak zgody na „samowolkę”
Komentując weto, szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki uznał, że rząd, forsując przepisy deregulacyjne, „po raz kolejny w ramach instalacji OZE próbował dopuścić do swojego rodzaju samowolki”. Bogucki ocenił przy tym, że podniesienie progu koncesji dla OZE z 1 MW do 5 MW oznaczałoby, że takie instalacje zostałyby „poza jakąkolwiek kontrolą państwa”.
Rząd przygotuje nowe inicjatywy deregulacyjne
Na weto prezydenta odpowiedział minister energii Miłosz Motyka, podkreślając, że uderza ono w przedsiębiorców i przemysł.
– Propozycje deregulacji w energetyce zostały wypracowane wspólnie z przedsiębiorcami. To ich postulaty zawetował prezydent. To bardzo zła decyzja (…) Wszystkie propozycje były konsultowane i uzgadniane przez Urząd Regulacji Energetyki. Weto prezydenta to uderzenie w samych przedsiębiorców – napisał Miłosz Motyka.
Minister energii zapowiedział jednocześnie kontynuację prac rządu w obszarze deregulacji dla sektora energetycznego.
– Zabawa w weto przez prezydenta nie jest „zabawą” z rządem. Ona uderza w przedsiębiorców i przemysł ciężki – bo to oni czekali na rozwiązania, które ułatwiają budowę źródeł energii przy zakładach przemysłowych. Nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia, by blokować podniesienie do 500 kW mocy instalacji PV na własne potrzeby (poza siecią) bez długich procedur, rozszerzenie cable-poolingu o magazyn energii czy podniesienie do 5 MW mocy instalacji OZE niewymagającej koncesji (wystarczy zgłoszenie). Jako Ministerstwo Energii wspólnie z przedsiębiorcami pracujemy nad kolejnymi przepisami deregulacyjnymi. Przygotujemy je i jeszcze raz podniesiemy zablokowane przez prezydenta dobre rozwiązania – zadeklarował szef resortu energii.
Piotr Pająk
piotr.pajak@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Debil robi na złość Tuskowi, a cierpi cała Polska.
Niczego innego po głupku/alfonsie nie można się spodziewać…..
PiSowski szmaciarz i kłamca!
Gdzie kibolu obniżka prądu o 33%?
miło poczytać żale frustratów 🙂 Uśmiechnijcie się 🙂
Dobra decyzja. Ruski powyżej się denerwują to dobrze. Przytulcie putina na sopockim molo na pocieszenie
do wzoru faktury nie potrzeba ustawy, wystarcz rozporzadzenie, moze sie myle
Cytat dla rządu – „Boże, daj mi pogodę ducha, abym godził się z tym, czego zmienić nie mogę, odwagę, abym zmieniał to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafił odróżnić jedno od drugiego”
Czyli jak przewidywali, bijatyka i ustawki, Nawrocki to kij w szprychy i piasek w tryby polskiej gospodarki i Polski.
Czego się spinacie lepiej zainteresujcie się dotacjami z. K,P,O To może wypłyniecie na szerokie wody tymi Jachtami Bezemisyjnymi 😁🤐🤐🤐
@marcel – te faktury wystawiają spółki państwowe, więc nie wiem nawet, po co rozporządzenia, nie mówiąc o ustawie. Powinien wystarczyć telefon od ministra