Szkoci blisko 100 proc. energii z OZE. Ale rosną koszty wyłączania farm wiatrowych

Szkoci blisko 100 proc. energii z OZE. Ale rosną koszty wyłączania farm wiatrowych
Statkraft

W tym roku Szkocja powinna osiągnąć 100-procentowy udziału energii odnawialnej w swoim miksie wytwarzania energii elektrycznej. Za dynamicznym rozwojem OZE w Szkocji, głównie farm wiatrowych, nie nadążył rozwój sieci, a to powoduje ogromne koszty wynikające z braku odpowiedniego zbilansowania popytu i podaży na energię.

Tylko w pierwszym kwartale ubiegłego roku odnawialne źródła energii w Szkocji wytworzyły energię w ilości, której wystarczyłoby do zaspokojenia w niemal 9/10 rocznego zapotrzebowania wszystkich szkockich gospodarstw domowych.

Szkocki rząd podał, że dzięki wyprodukowaniu 8,877 TWh energii elektrycznej, co stanowiło wzrost rok do roku o 17 procent, w pierwszym kwartale 2019 r. szkockie OZE wytworzyły energię odnawialną w ilości, która w 88-procentach pokryłaby roczne zapotrzebowanie szkockich gospodarstw domowych.

REKLAMA

Natomiast w pierwszej połowie 2019 r. źródła odnawialne wytworzyły energię w ilości wystarczającej do półrocznego pokrycia zapotrzebowania około 4,47 mln gospodarstw domowych – co stanowi ponad 180 proc. gospodarstw domowych w Szkocji.

W ostatnich latach Szkoci systematycznie zwiększali udział OZE w swoim miksie elektroenergetycznym i podobnie powinno być w tym roku.

Według rządowych założeń, w 2015 roku mieli osiągnąć poziom 50 proc., a udało im się dojść do 59 proc. W roku 2016 zmniejszyli udział OZE do 54 proc., ale w roku 2017 wrócili na ścieżkę wzrostu, notując 68,1 proc., natomiast w roku 2018 osiągnęli udział rzędu 74,6 proc., wytwarzając wówczas 27,708 TWh energii elektrycznej.

Jak porównywały szkockie władze, ilość energii wyprodukowanej w 2018 roku przez odnawialne źródła energii wystarczyłaby do zasilenia wszystkich szkockich domów przez ponad dwa lata.

Nie znamy jeszcze oficjalnych danych jeśli chodzi o produkcję energii odnawialnej w Szkocji za cały 2019 rok, jednak wiele wskazuje, że w tym roku Szkoci powinni zrealizować rządowy cel 100-procentowego udziału energii odnawialnej w swoim miksie energetycznym.

Problem z wiatrakami

W ciągu dekady, od 2008 roku do trzeciego kwartału 2019 roku, zainstalowany potencjał odnawialnych źródeł energii w Szkocji wzrósł z 3,35 GW do 11,7 GW, co jest głównie zasługą inwestycji w energetyce wiatrowej.

W całkowitym potencjale OZE w Szkocji lądowa energetyka wiatrowa ma około 70-procentowy udział. Moc lądowych wiatraków wynosi około 8,2 GW, a drugim najważniejszym źródłem pod względem skumulowanych mocy jest hydroenergetyka (1,65 GW).

W 2018 roku lądowe elektrownie wiatrowe w Szkocji wytworzyły 17,62 TWh energii z ogólnego wolumenu produkcji czystej energii rzędu 26,47 TWh.

Lądowa energetyka wiatrowa stała się najtańszym źródłem energii, co potwierdzają inwestycje realizowane w Szkocji, gdzie obecnie powstają już farmy wiatrowe niekorzystające z żadnych form pomocy państwa.

Szkockie media informują jednak o rosnących kosztach, które wynikają z rekompensat wypłacanych operatorom farm wiatrowych za ich wyłączanie w sytuacjach nadmiernej podaży mocy w systemie elektroenergetycznym.

REKLAMA

Rekompensaty są wypłacane operatorom wiatraków od roku 2009, a ich koszty są przenoszone na rachunki odbiorców.

Szkocka telewizja STV informuje, że w ciągu ostatniej dekady koszty wyłączania farm wiatrowych wzrosły do 649 mln funtów, a wyłącznie w ubiegłym roku sięgnęły 136 mln funtów.

Największym beneficjentem rekompensat okazała się największa lądowa farma wiatrowa na Wyspach – Whitelee – położona w regionie Glasgow i składająca się z 215 turbin o łącznej mocy 539 MW.

Według inwestora, Scottishpower Renewables, ta farma wiatrowa może dostarczać energię w ilości odpowiadającej konsumpcji 300 tys. gospodarstw domowych (przy założeniu tzw. capacity factor równemu 27 proc. oraz przy średniej konsumpcji 4,266 MWh rocznie na gospodarstwo domowe).

STV podaje, że operator tej farmy wiatrowej za wyłączenia wiatraków w celu zbilansowania popytu i podaży na energię otrzymał w ciągu dekady około 110 mln funtów.

Szkocki rząd odpowiada na liczby podawane przez STV argumentem, że energetyka wiatrowa na lądzie jest najtańszą formą produkcji energii i umożliwia obniżanie jej cen dla konsumentów.

– W idealnym świecie uniknęlibyśmy jakichkolwiek opłat za wyłączenia, jednak ta sytuacja odzwierciedla fakt, że nie było wystarczających inwestycji w sieć, aby sprostać inwestycjom i zapotrzebowaniu na czystą energię – komentuje cytowany przez STV szkocki minister energii Paul Wheelhouse.

Z kolei brytyjski operator systemu przesyłowego National Grid odpowiada, że rekompensaty kosztują znacznie mniej niż wynosiłyby koszty niezbędnych inwestycji sieciowych.

W rozwiązaniu problemu nadwyżek mocy z farm wiatrowych w Szkocji mogą pomóc inwestycje w magazyny energii czy rozwój technologii power-to-gas umożliwiającej zamianę nadwyżek energii wiatrowej w wodór.

Póki co w Szkocji działają już pierwsze bateryjne magazyny. Jeden z nich, o stosunkowo niewielkiej mocy 1 MW, magazynuje energię z pierwszej na świecie morskiej farmy wiatrowej, w której turbiny nie są przymocowane do morskiego dna.

Morska farma wiatrowa Hywind jest zlokalizowana w odległości 25 km od szkockiego miasta Peterhead. Jej moc wynosi 30 MW, a za inwestycją stoją norweski koncern paliwowy Equinor i arabski fundusz Masdar.

Magazyn energii wspiera sieć przyjmującą energię z farmy wiatrowej Hywind od połowy 2018 roku i jest to pierwszy na świecie przypadek współpracy tej technologii z morskimi wiatrakami wykonanymi w technologii „floating”.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.