Kulczyk chce importować prąd z Ukrainy
Polenergia podpisała list intencyjny z ukraińskim Energoatomem. Jeśli zostanie uruchomiony duży interkonektor między Polską a Ukrainą to firma chce zarabiać na imporcie prądu do naszego kraju – informuje WysokieNapiecie.pl.
Porozumienie podpisali 11 czerwca w Kijowie prezes Polenergii Jacek Głowacki oraz szef Energoatomu Jurij Niedaszkowski. Oficjalny komunikat Energoatomu głosi, że celem jest „pogłębienie współpracy w zakresie projektowania i budowy elektrowni atomowej oraz optymalnego wykorzystania produkcji energetyki jądrowej”. Powołano też grupę roboczą złożoną z przedstawicieli obu firm.
Energoatom to państwowa spółka kontrolująca cztery ukraińskie elektrownie atomowe.
Gra idzie o prąd z jednej z nich – Chmielnickiej (na zdjęciu). W czasach PRL budowano duży interkonektor 750 kV łączący tę elektrownię z polskim systemem energetycznym w okolicach Rzeszowa.
Ale od wielu lat lat linia jest nieczynna. Polska zachęcała kilka kolejnych rządów ukraińskich, zarówno ekipę Julii Tymoszenko jak i Wiktora Janukowycza, aby ją wyremontować. Kijowscy politycy tłumaczyli, że zamiast rozmawiać o jednym łączniku, lepiej przygotować pełne, synchroniczne połączenie Ukrainy z europejskim systemem energetycznym ENTSO-E. To jednak wymagałoby inwestycji idących w miliardy euro, podczas gdy remont łącznika kosztowałby „tylko“ ok. miliarda zł.
Na co może liczyć spółka Kulczyka? – Dalsza część artykułu na WysokieNapiecie.pl
Rafał Zasuń, wysokienapiecie.pl