Od lipca 2026 wraca obligo giełdowe. Obejmie także OZE
Ministerstwo Energii chce przywrócenia obliga giełdowego w handlu energią. Projekt zmian legislacyjnych jest już gotowy, ale eksperci wskazują, że w obecnym brzmieniu może zahamować rozwój zielonych mocy wytwórczych. Obligo ma objąć bowiem także instalacje OZE o mocy co najmniej 10 MW.
Projekt zmian w ustawie Prawo energetyczne dotyczący przywrócenia zniesionego w 2022 r. obliga giełdowego w handlu energią ma – zgodnie z harmonogramem prac Rady Ministrów – pójść pod głosowanie jeszcze w tym kwartale. W najnowszej wersji z października 2025 r. zakłada on nałożenie na wytwórców energii obowiązku sprzedaży 80 proc. wyprodukowanej energii przez Towarową Giełdę Energii (TGE) lub platformy prowadzone przez nominowanych operatorów rynku energii (NEMO). Podobne obostrzenia dotyczyć mają także rynku gazu: według projektu poziom obowiązku sprzedaży gazu ziemnego na TGE lub na rynku regulowanym ma wzrosnąć z obecnych 55 proc. do 85 proc.
Co ważne, inaczej niż w przypadku wcześniej obowiązującego obliga giełdowego, nowelizacja przewiduje objęcie obowiązkiem sprzedaży energii na giełdzie także instalacje OZE o mocy od 10 MW w górę. Zapis ten wzbudził spore kontrowersje wśród ekspertów branżowych, zwłaszcza że w przypadku innych jednostek wytwórczych dolna granica, od której obowiązuje obligo, wynosi 50 MW.
OZE z uwagi na rozproszoną strukturę właścicielską nigdy nie było brane pod uwagę w kontekście takich rozwiązań. Dlatego tym bardziej dziwi, że źródła OZE zgodnie z projektem zostały objęte obligiem, a wręcz zostały potraktowane gorzej niż inne źródła wytwórcze
– komentuje Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW) w wywiadzie dla portalu Bankier.pl.
Wysokie koszty wejścia na giełdę
Jak wskazuje prezes PSEW, istnieje co najmniej kilka powodów uzasadniających wyłączenie instalacji OZE z obowiązku sprzedaży energii na giełdzie. Sektor odnawialnych źródeł energii jest co do zasady rozproszony – do budowy i obsługi każdej instalacji powoływana jest osobna spółka celowa, która – zgodnie z nowymi przepisami – będzie musiała uzyskać koncesję na obrót energią elektryczną. A to – zdaniem eksperta – ograniczy jej możliwość bilansowania generacji w ramach bilansowania grupowego. Koncesja nie przewiduje bowiem możliwości odkupienia energii, a tym samym korekty kontraktacji w sytuacji niedoborów lub nadwyżki produkcji względem prognoz, które dla sektora OZE są zawsze mocno szacunkowe.
– Ponadto branża będzie musiała sprostać dodatkowym wydatkom związanym z uzyskaniem dostępu do aktywnego udziału w giełdzie, takim jak koszt zabezpieczeń finansowych oraz opłat giełdowych. Należy przy tym wskazać koszty związane z uzyskaniem odpowiedniego oprogramowania i dostosowania wewnętrznych systemów IT do operacji giełdowych, a także zatrudnienia dodatkowych pracowników w tym zakresie. Wielu wytwórców energii z OZE nie będzie w stanie ponieść tego typu kosztów – podkreśla Janusz Gajowiecki w rozmowie z Bankier.pl.
Obligo ograniczy możliwość zawierania umów PPA
W projekcie nowelizacji ustawy Prawo energetyczne na liście instalacji wyłączonych z obowiązku sprzedaży energii na giełdzie znalazły się także – oprócz małych OZE poniżej 10 MW mocy i innych jednostek wytwórczych o mocy poniżej 50 MW – także linie bezpośrednie i instalacje dostarczające prąd do odbiorcy końcowego, instalacje kogeneracji ze średnioroczną sprawnością przemiany wyższą niż 52,5 proc., instalacje produkujące energię na potrzeby własne, instalacje generujące energię niezbędną do wykonywania przez operatorów systemów ich ustawowych zadań, a także energia wytworzona i dostarczona w ramach umów sprzedaży energii elektrycznej (Power Purchase Agreement, PPA) – z wyłączeniem transakcji wewnątrz grupy kapitałowej.
Janusz Gajowiecki z PSEW w wywiadzie dla Bankier.pl zwraca uwagę, że pomimo tego ostatniego wyjątku dotyczącego umów PPA obligo giełdowe de facto zablokuje możliwość zawierania wielu umów sprzedaży energii na rynku OZE.
– Ustawa wyłącza tutaj spod obliga jedynie umowy cPPA pomiędzy wytwórcą a odbiorcą, a w rzeczywistości znaczna większość tych umów zawieranych jest np. pomiędzy wytwórcą a spółką obrotu. Proponowane regulacje wiążą się zatem z ograniczeniem dostępu do zielonej energii i spowodują powstanie barier dla wielu odbiorców energii, którzy chcą kontraktować zielona energię w formie umów cPPA inaczej niż tylko bezpośrednio z wytwórcą – podkreśla prezes PSEW.
OZE nie poprawią płynności rynku terminowego
Jak argumentuje Ministerstwo Energii, przywrócenie obliga giełdowego ma na celu zwiększenie dostępności i konkurencyjności na rynku hurtowym. Resort wylicza, że pierwszym roku po jego uchyleniu (2023) większość, bo aż 70 proc. transakcji sprzedaży i zakupu energii elektrycznej zrealizowanych zostało w ramach kontaktów dwustronnych w obrębie własnych grup kapitałowych największych wytwórców i spółek obrotu. A to doprowadziło do ograniczenia dostępu do energii klientom zewnętrznym i zmniejszenia konkurencji na rynku hurtowym.
Co więcej, ministerstwo podkreśla, że wolumen tych transakcji wewnątrz grup energetycznych nie był znany, ponieważ URE nie miało obowiązku podawania takich danych do publicznej wiadomości.
Wprowadzenie obowiązku sprzedaży części energii elektrycznej na zorganizowanej platformie obrotu ma – zdaniem Ministerstwa Energii – zwiększyć płynność i transparentność transakcji do czasu stabilizacji rynku hurtowego energii elektrycznej.
Janusz Gajowiecki w rozmowie z Bankier.pl podkreśla jednak, że rynek terminowy w Polsce nigdy nie charakteryzował się wystarczającą płynnością, zaś kryzys z lat 2021–2022 dodatkowo zwiększył obroty na rynku spotowym kosztem rynku terminowego. I żadne zmiany regulacyjne dotyczące źródeł OZE, które co do zasady nie są w stanie oferować produktów terminowych ze względu na swój pogodozależny charakter, nie doprowadzą do poprawy płynności rynku terminowego w Polsce.
Polski rynek OZE stanie się mniej konkurencyjny?
Prezes PSEW wskazuje natomiast na inną, znacznie poważniejszą konsekwencję wprowadzenia obliga giełdowego dla segmentu OZE – spadek konkurencyjności polskiego rynku odnawialnych źródeł energii i jego atrakcyjności dla potencjalnych inwestorów, którzy w obliczu problemów z pozyskaniem środków finansowych na realizację zielonych inwestycji będą rezygnowali z ich lokowania w naszym kraju.
Jak podkreśla Janusz Gajowiecki, istotnym warunkiem uzyskania finansowania zewnętrznego jest niskie ryzyko tego finansowania. A to jest wprost zależne od możliwości zabezpieczenia przychodów przez zawieranie umów sprzedaży energii ze stabilnymi finansowo spółkami obrotu.
– Obligo giełdowe w dużej mierze taką możliwość wyklucza. Zatem zmiany w kierunku wprowadzenia obliga giełdowego na energię z OZE spowodują mniejszą bankowalność takich inwestycji – podsumowuje prezes PSEW.
Agata Świderska
agata.swiderska@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.