Powstanie Ministerstwo Energetyki?

Powstanie Ministerstwo Energetyki?
Fot. Maciej Śmiarowski/KPRM, flickr cc-by-2.0

{więcej}O pomyśle skoordynowania polityki energetycznej rządu – poprzez utworzenie resortu energetyki – poinformował w piątek premier Donald Tusk. 

Na piątkowej konferencji prasowej, podczas której premier poinformował o odwołaniu Mikołaja Budzanowskiego ze stanowiska ministra skarbu, pojawił się temat skoordynowania polityki energetycznej kraju. Obecnie kwestie energetyczne leżą w gestii m.in. resortów środowiska, skarbu i gospodarki. Donald Tusk chce tymczasem wprowadzić jednolity nadzór nad polityką energetyczną poprzez powołanie pełnomocnika rządu ds. energetyki lub utworzenie oddzielnego resortu.

– Od dłuższego czasu trwała debata i miałem okazję formułować pogląd, że kwestie energetyczne i klimatyczne w kontekście energetyki wykraczają poza możliwości i ramy jednego resortu. (…) Będziemy dyskutować nad zmianami ustrojowymi i ustawowymi, które powinny zmierzać w stronę jednolitego nadzoru i kierownictwa nad szeroko pojętą energetyką – Polska Agencja Prasowa cytuje Donalda Tuska. 

REKLAMA
REKLAMA

Zmiany w polityce energetycznej rządu i utworzenie resortu energetyki może być możliwe przy okazji zapowiedzianej przez premiera na połowę roku rekonstrukcji rządu. 

Pomysł utworzenia Ministerstwa Energetyki skrytykował Janusz Steinhoff, minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka. – Pojawienie się, po raz kolejny, koncepcji utworzenia ministerstwa energetyki jest zdecydowanie absurdalne. Nie można tego zrobić, bowiem nie ma działu „energetyka”, tylko jest dział „gospodarka”, który jest przypisany ministrowi gospodarki. Tworzenie nowego ministerstwa w efekcie potknięcia dotyczącego kwestii koordynacji wewnątrz rządu byłoby absurdalne. (…) Widzę potrzebę organicznej pracy, aby przywrócić normalne funkcjonowanie administracji państwowej. Nie rewolucji, tylko przestrzegania kompetencji, które określają w tej chwili przepisy prawa – Polska Agencja Prasowa cytuje Janusza Steinhoffa. 

Pomysły premiera pozytywnie ocenił natomiast Tomasz Chmal z Instytutu Sobieskiego. – Jest potrzebny organ, który poukłada kompetencje związane z energetyką w jednym miejscu, będzie „okiem i uchem” premiera w kwestiach bezpieczeństwa energetycznego. Dobrze by było, gdyby to było wszystko w jednym miejscu, tzn. gaz, węgiel, elektroenergetyka, koncesje, łupki. Oczywiście to jest wielkie zadanie i wielkie wyzwania. (…) Każdy minister realizuje własną politykę energetyczną (…), a nad tym wszystkim oczywiście czuwa minister finansów. To jest niekomfortowa sytuacja. Minister finansów powinien mieć jednego partnera do dyskusji i takim partnerem mógłby być minister energetyki, który te wszystkie obszary energetyczne by spajał. To musiałaby być osoba o dużej charyzmie i determinacji – PAP cytuje Tomasza Chmiela. 
gramwzielone.pl