Koniec „super promocji” miesiąc później? Zmiany dla prosumentów od 1 lutego

Koniec "super promocji" miesiąc później? Zmiany dla prosumentów od 1 lutego
Kancelaria Sejmu RP

Podczas posiedzenia sejmowej komisji zajmującej się projektem nowelizacji ustawy o OZE, które odbyło się wczoraj wieczorem, przedstawiciele branży i posłowie opozycji bronili obecnego systemu opustów i apelowali o wprowadzenie dłuższego okresu przejściowego jeśli chodzi o zmianę zasad rozliczeń prosumentów. Rządowych propozycji zmian bronili natomiast posłowie PiS oraz przedstawiciele spółek sieciowych. Poseł Marek Suski mówił o potrzebie zakończenia „super promocji” i dopłacania przez państwo do działalności prosumenckiej, a wiceminister klimatu Ireneusz Zyska zapewniał, że system opustów wyczerpał swoje możliwości i potrzebna jest jego zmiana, aby energetyka prosumencka mogła rozwijać się w dłuższym horyzoncie. Wygląda jednak na to, że rządowe propozycje będą forsowane w nowym projekcie ustawy. O wycofaniu z Sejmu procedowanego do wczoraj zdecydowała Jadwiga Emilewicz, która reprezentowała grupę posłów zgłaszających ten projekt. 

Wczoraj w Sejmie odbyło się posiedzenie Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych, która zajęła się projektem nowelizacji ustawy o odnawialnych źródeł energii i poprawkami zgłoszonymi na etapie jego procedowania przez powołaną do tego celu podkomisję.

Podczas posiedzenia głos zabrali przedstawiciele branży fotowoltaicznej i organizacji wspierających energetykę prosumencką.

REKLAMA

Bogdan Szymański, prezes Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Polska PV, podkreślał, że obecnie firmy z krajowego sektora PV zatrudniają już około 120 tys. osób i zasilają budżet państwa podatkami o wartości liczonej w miliardach złotych. Jak ocenił, zmiana zasad rozliczeń na zaproponowane przez rząd może skutkować wyraźnym pogorszeniem sytuacji tych firm.

Obawiamy się, że procedowana ustawa w tym trybie może sprawić, że w przyszłym roku w dużej części tej branży nie będzie. Uważamy, że tak fundamentalne zmiany rozliczeń wymagają realnego okresu przejściowego – nie tylko dla spółek obrotu, jak obecnie ma to miejsce – stwierdził Bogdan Szymański.

Prezes SBF Polska PV zaproponował wprowadzenie okresu przejściowego, który jego zdaniem powinien wynosić nie mniej niż 12 miesięcy.

Jest to minimalny czas dla polskich producentów, instalatorów, hurtowników, a przede wszystkim prosumentów na przygotowanie się do zupełnie nowych warunków. W tym czasie powinny obowiązywać prawa nabyte i ten czas powinien zostać poświęcony na ocenę skutków regulacji dla całej branży i prosumentów. Wdrożenie ustawy od 1 stycznia 2022 r. może doprowadzić do likwidacji kilkudziesięciu tysięcy miejsc pracy oraz powodować napięcia społeczne zarówno wśród pracowników naszych firm, ale także wśród 3 milionów gospodarstw domowych, które wciąż chcą być prosumentami – powiedział Bogdan Szymański.

Odpowiadając na argumenty o negatywnym wpływie prosumentów na sieć, przedstawiciel branży fotowoltaicznej zapewniał, że mikroinstalacje nie tylko jej nie destabilizują, ale wręcz wspomagają jej pracę.

– Każda mikroinstalacja ma wbudowany system regulacji, który działa w przypadku konieczności odłącza się od sieci, więc jedynym poszkodowanym staje się prosument. Ten standard, który wspomaga stabilizację sieci, nie jest dobrowolny. Wynika wprost z wymagań, które zostały opracowane przez PSE i wdrożone w kwietniu tego roku – powiedział Bogdan Szymański.

– Chciałbym zwrócić uwagę na to, że obecnie około 5,5 mld zł polscy konsumenci zapłacili za rynek mocy, w którym zakontraktowano około 22 GW mocy do stabilizacji systemu. Dlatego, jeśli słyszymy, że system jest niestabilny, pojawia się pytanie dlaczego – dodał prezes SBF Polska PV.

Odnosząc się do propozycji nowego systemu rozliczeń, przedstawiciel branży PV ocenił, że w większym stopniu skorzystają na nim spółki obrotu.

– Jest niesprawiedliwością społeczną, że prosument w ramach nowego systemu po roku będzie mógł wypłacić zaledwie 20 proc. energii przez niego wypracowanej. W tym systemie to prosument ponosi pełne ryzyko, a cena energii jest ceną w 100 procentach rynkową. Co więcej, w tej nowej sytuacji dojdzie do niesprawiedliwej sytuacji, w której to prosumenci będą de facto dotować spółki energetyczne z nadwyżek, które zostaną po roku – dodał prezes SBF Polska PV.

Zaproponowane zmiany zobowiązują prosumentów do wyłączania instalacji w okresie wystąpienia cen ujemnych. W naszej ocenie wdrożenie tego wymogu w okresie 2,5 roku jest technicznie niemożliwe do spełnienia. Co więcej, scedowanie tego obowiązku na sprzedawcę energii czy inny podmiot może rzeczywiście prowadzić do destabilizacji sieci, jeśli ten podmiot podjąłby decyzję o wyłączeniu bardzo dużej liczby prosumentów w momencie wystąpienia cen ujemnych. Wystąpienie cen ujemnych nie oznacza, że w lokalnie nie może pojawić się niedobór energii w sieci – ocenił Bogdan Szymański.

Podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej komisji głos zabrał także przedstawiciel gmin realizujących tzw. projekty parasolowe, z których mieszkańcy tych gmin mogą pozyskać dotacje na domowe mikroinstalacje. Informacje o planach zmiany zasad rozliczeń prosumentów miały sprawić, że wielu z nich zaczęło rezygnować z udziału w takich projektach.

Skutkiem może być niezrealizowanie założeń i naliczenie na gminy kar sięgających 25 proc. wartości projektów. Wskaźników nie osiągną też urzędy marszałkowskie realizujące poszczególne regionalne programy operacyjne i z tego powodu również grożą im kary.

Marcin Kolasa z gminy Nowy Targ, realizującej projekt obejmujący 3,5 tys. instalacji z 60-procentowym dofinansowaniem, wskazał, że około 70 proc. zapisanych mieszkańców będzie mieć montaż instalacji dopiero po 31 grudnia – a więc jeśli nowe zasady weszłyby w życie z początkiem 2022 roku – zostaliby oni objęci nowymi zasadami rozliczeń. W efekcie wielu mieszkańców gminy zaczyna rezygnować mimo wysokiego poziomu unijnej dotacji.

Jak podkreślił Marcin Kolasa, w Małopolsce jest realizowanych obecnie nadal 8 unijnych projektów parasolowych o wartości 200 mln zł, zakładających montaż instalacji OZE dla ponad 20 tys. gospodarstw domowych.

Przedstawiciel gminy Nowy Targ zaznaczył, że „samorządowcy rozumieją konieczność zmian przepisów i nie są im przeciwni”, jednak ich zdaniem konieczne jest wydłużenie okresu przejściowego co najmniej o rok.

Dłuższy okres zwrotu

Analizę opłacalności inwestycji w domową fotowoltaikę oraz ryzyka związane z nowymi zasadami rozliczeń przedstawił Jan Rączka z Instytutu Ekonomii Środowiska. Ocenił, że przejście na zaproponowany przez rząd net-billing sprawi, że okres zwrotu inwestycji w mikroinstalację może wydłużyć się z około 7 lat nawet do kilkunastu lat.

Jan Rączka wskazał, że w proponowanym przez rząd systemie rozliczenia wartościowego pojawia się złożona sprawa rozliczenia VAT, która nie występuje w systemie opustów, gdzie rozliczana jest ilość energii.

Przedstawiciel Instytutu Ekonomii Środowiska zwrócił uwagę, że w nowym systemie na prosumenta nakładane są poważne ryzyka rynkowe, które są związane z dwoma zjawiskami.

Pierwsze ryzyko jest takie, że gdy krajowy system energetyczny jest nasycany nowymi mocami fotowoltaicznymi, to wówczas energia z instalacji fotowoltaicznych jest wyceniana coraz gorzej. Synchroniczność produkcji w tych instalacjach jest bardzo wysoka. To zjawisko ujawniło się już w tym roku. Ceny w godzinach, kiedy jest dobre nasłonecznienie, już są relatywnie niższe. W przyszłości to będzie bardzo znaczące.

Drugie zjawisko jest takie, że gdy w 2021 roku gwałtownie rosną ceny energii, może się wydawać, że propozycja net-billingu jest opłacalna dlatego, że jesteśmy w niewiarygodnie ostrym trendzie wzrostowym. Niektóre notowania na Towarowej Giełdzie Energii dochodziły do 600 zł/MWh, podczas gdy kilka lat temu było to 150-200 zł/MWh – wyliczał Jan Rączka.

Gdy jesteśmy w trendzie wzrostowym, to akurat system proponowany przez rząd pokazuje dodatkową opłacalność dlatego, że jest duża inercja w ustalaniu cen dla gospodarstw domowych przez URE i obecne ceny zostały ustalone w grudniu zeszłego roku, gdy ceny hurtowe były niższe o 70 proc. Jeśli ten trend się odwróci, to wtedy niesamowicie uderzy to w prosumentów – mówił ekspert Instytutu Ekonomii Środowiska.

– Zmiana wprowadzana jest w niezwykle niefortunnym momencie, ponieważ można postrzegać energetykę prosumencką jako antidotum na wzrost cen energii. Jeżeli ktoś ma ogrzewanie gazowe i ceny gazu bardzo rosną, to można przejść na ogrzewanie elektryczne i w powiązaniu z instalacją fotowoltaiczną mieć dużo niższe koszty ogrzewania.  System net-billingu jest bardzo ciekawym kierunkiem do rozważania, ale pod jednym warunkiem – gdy zarówno do sprzedaży i kupna energii stosuje się tę samą kategorię cen (…) Wówczas wskaźniki opłacalności dla takiego systemu są przyzwoite – ocenił Jan Rączka.

Prezes Polskiego Alarmu Smogowego Andrzej Guła uznał potrzebę zmian zasad rozliczeń prosumentów, ale skrytykował tryb i tempo ich procedowania.

Zmiany trzeba było wcześniej jasno i klarownie zakomunikować. To jest nieuczciwe postępowanie wobec tych ludzi, którzy chcą być prosumentami i którzy teraz tak atrakcyjnych warunków nie będą mieli. Tysiące ludzi chce być prosumentami i to nie są ludzie zamożni – stwierdził Andrzej Guła.

Przedstawiciel PAS ocenił, że potrzebny jest okres przejściowy zgodnie z możliwościami, które daje unijna dyrektywa, czyli do końca 2023 r.

– Ruch prosumencki jest motorem zmian w ogrzewnictwie. Ludzie zaczęli wymieniać przestarzałe kotły, które są głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza w Polsce właśnie dlatego, że dostali dostęp do własnego, taniego prądu – powiedział Andrzej Guła.

W kontekście wsparcia walki ze smogiem dzięki elektryfikacji domowych systemów ogrzewania, wspieranych energią elektryczną z fotowoltaiki,  Jadwiga Emilewicz zaproponowała poprawkę, zgodnie z którą prosumenci przechodzący na systemy ogrzewania zasilane energią elektryczną – w miejsce źródeł zasilanych paliwami stałymi – zachowaliby prawo do dalszego korzystania z opustów. Takie prawo miałoby przysługiwać prosumentom uruchamiającym działalność w okresie do 2 lat.   

Zasady partnerskie, a nie super promocja

Rządowych propozycji, które zostały zgłoszone podczas poprzedniego posiedzenia sejmowej podkomisji zajmującej się zmianami w ustawie o OZE, bronili posłowie PiS.

Przewodniczący Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych Marek Suski ocenił, że głosy mówiące o zatrzymaniu rozwoju energetyki prosumenckiej z powodu wdrożenia nowego systemu rozliczeń „to zdecydowana przesada”.

– Ten projekt rzeczywiście zmienia warunki. Można powiedzieć, że była promocja, super finansowana przez państwo, a teraz warunki promocji przemijają i będą to normalne partnerskie warunki. Oczywiście rozumiem tych, którzy na tych bardzo korzystnych warunkach zainwestowali. Inni też by chcieli, tylko, że jest kwestia taka, że ktoś musi do tego dołożyć. (…) Jest to wciąż bardzo atrakcyjne, ale mniej niż poprzednio. To się zgadza. Chodzi o to, aby państwo nie dokładało tak dużo jak do tej pory. Ale nadal są to warunki korzystne. To jest odpowiedzialność za cały system, a nie tylko zabezpieczenie interesów jednej grupy. To nie jest zniechęcanie, ale zmniejszenie współfinansowania przez państwo – stwierdził Marek Suski.

Wiceminister klimatu i rządowy pełnomocnik ds. OZE Ireneusz Zyska zapewnił system opustów to „najlepszy system rozliczeń prosumentów nie tylko w Europie, ale i na świecie”. Zapewnił jednak, że pojawienie się w krótkim czasie 700 tysięcy prosumentów ma negatywny wpływ na sieć i że potrzebne są zmiany.

REKLAMA

Odpowiadał jednocześnie na głosy mówiące o zaniedbaniach operatorów sieci, jeśli chodzi o jej modernizację. –  W ostatnich latach wydatki na sieć sięgały rocznie 7-8 mld zł. Do roku 2025 na infrastrukturę sieciową w ciągu czterech lat ma zostać wydane 25 mld zł – wyliczał Ireneusz Zyska.

– Prosument to jest konsument, który produkuje energię elektryczną na własne potrzeby. Prosument nie powinien przewymiarowywać swojej instalacji, nie powinien sprzedawać energii. Bez zmiany systemu rozliczeń nie rozwinie się magazynowanie energii. Nie będzie żadnej motywacji do tego, aby zakupić domowy magazyn energii, ponieważ doprowadziliśmy do powszechnej świadomości, że mamy zbiorowy magazyn energii jako sieć energetyczną – powiedział wiceminister klimatu.

Jak mówił rządowy pełnomocnik ds. OZE, koszty sieciowe w przypadku obsługi prosumentów działających w systemie opustów są na poziomie 40 proc. – w stosunku do 20 lub 30 proc. energii „pozostawianej” przez prosumentów zakładom energetycznym w systemie opustów. – Końcowo te koszty są ponoszone przez wszystkich odbiorców – również tych, którzy mają problem z ubóstwem energetycznym – stwierdził Ireneusz Zyska.

– Naszym celem jest nie zahamowanie energetyki obywatelskiej, ale jej rozwój w perspektywie 20 i więcej lat. Jeżeli nie zmienimy systemu rozliczeń i pozostawimy system opustów, to wyczerpiemy możliwość przyłączania kolejnych prosumentów. To już w niektórych miejscach się dzieje, a ja chciałbym, aby kolejne pokolenia za 5 czy 10 lat mogły zostać prosumentami – powiedział przedstawiciel rządu.

– Jeżeli pozostaniemy na obecnych warunkach, a w perspektywie roku możemy mieć około 300 tys. kolejnych prosumentów, a może więcej, to wygenerujemy ogromne straty po stronie spółek energetycznych. A czy to nie są polskie podmioty gospodarcze? Czy nie boli państwa, że będziemy obciążać zwiększonymi kosztami te podmioty? Czy nie boli państwa, że koszty dotowania prosumentów poniosą inni konsumenci energii, którzy z różnych względów nie chcą być prosumentami, albo nie mogą być – mówił rządowy pełnomocnik ds. OZE.

– Nie bijmy na alarm, bo nic złego się nie stanie. Model net-billingu jest rekomendowany przez Komisję Europejską i Międzynarodową Agencję Energetyki Odnawialnej. Model opustów był elementem zachęty. On już wyczerpał swoje możliwości. Jesteśmy we właściwym momencie, aby tej zmiany dokonać – zapewniał Ireneusz Zyska.

Jak dodał wiceminister klimatu, wsparcie w zakresie przejścia na nowy system i zwiększania konsumpcji energii przez prosumentów ma zapewnić program Mój Prąd 4.0, w którym będzie dotowany zakup urządzeń energetycznych zwiększających poziom autokonsumpcji energii.

Ireneusz Zyska dopuścił jednak możliwość wprowadzenia poprawek, które wydłużą wprowadzenie nowych zasad rozliczeń.

W odpowiedzi na stanowiska gmin realizujących projekty parasolowe Ministerstwo Klimatu chce wyjść z propozycją, która umożliwi ich sfinalizowanie. – Jesteśmy w procesie legislacyjnym. Być może do czasu, kiedy ustawa będzie przedmiotem prac Senatu, uda nam się wypracować rozwiązanie, które zostanie zgłoszone jako poprawka. Chciałbym wyrazić dobrą wolę współpracy z gminami, aby ochronić uczestników projektów parasolowych – zapewnił Ireneusz Zyska.

Operatorzy sieci wskazują na problemy

Podczas posiedzenia sejmowej komisji zajmującej się ustawą o OZE o negatywnym wpływie dużej liczby mikroinstalacji na sieć, przy niskim poziomie autokonsumpcji, mówił wiceprezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych Tomasz Sikorski.

Nie sieć jest tutaj problemem. Problemem podstawowym jest to, że przez bardzo intensywny system wsparcia stworzyliśmy prosumentów, którzy w pewnym okresie są producentami, a w innym okresie są konsumentami. Przeczy to całkowicie idei prosumentyzmu. Widzimy jak często energia z fotowoltaiki w lecie wspierała system elektroenergetyczny. Jednak po przekroczeniu pewnego pułapu, który właśnie został osiągnięty, dochodzi do wielu efektów ubocznych. Stąd zainteresowanie PSE tym systemem, ponieważ wpływa to na trzy podstawowe aspekty. Pierwszy to bezpieczeństwo dostaw energii, drugi to aspekt ekonomiczny, czyli subsydiowanie jednych odbiorców przez drugich. Trzeci aspekt dotyczy zużycia energii i efektywności energetycznej – stwierdził Tomasz Sikorski.

Przedstawiciel PSE wskazał, że obecny system opustów zachęca do „odbierania” nadwyżek energii wprowadzanej do sieci przez prosumentów poprzez zakup dodatkowych urządzeń takich jak farelki. Według PSE taki trend generuje skoki zapotrzebowania na energię sięgające w skali kraju nawet 700 MW.

Tomasz Sikorski mówił też o kosztach dla systemu, które mają generować prosumenci i które według niego mają obecnie zbliżać się w skali roku do 1 miliarda złotych.

Broniąc przejścia na system net-billingu, wiceprezes PSE zapewniał, że jest to zmiana mająca na celu ochronę odbiorców, którzy w obecnym systemie rozliczeń mają subsydiować prosumentów.

– Nie można mieć żadnych pretensji do prosumentów. Oni działają zgodnie z prawem, wykorzystując optymalnie system, który został zaproponowany w regulacjach. Tylko ten system powoduje narastające skutki dla innych odbiorców.  Ostrożne kalkulacje wskazują na to, że ten system rocznie kosztuje kilkaset milionów złotych. To zaczyna sięgać miliarda. Zmiana tego systemu, zracjonalizowanie go, nie oznacza, że prosumenci nie będą się rozwijać. Jest bardzo duży potencjał dalszego rozwoju istniejących instalacji, jak również instalacji nowych – zapewnił przedstawiciel operatora krajowego systemu elektroenergetycznego.

Robert Zasina, prezes Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej (PTPiREE) oceniając efekty szybkiego rozwoju energetyki prosumenckiej, wskazał na wzrost liczby reklamacji odbiorców znajdujących się w lokalizacjach, w których powstało wiele mikroinstalacji fotowoltaicznych.

Jak mówił reprezentant operatorów sieci dystrybucyjnych, odnotowują oni w ostatnich dwóch latach 5-krotny wzrost reklamacji. W 60 procentach mają one dotyczyć jakości dostarczanej energii.

– Mamy sytuację, że każdy dom ma fotowoltaikę. To oznacza, że lokalnie powstała elektrownia systemowa. Produkcja energii z fotowoltaiki jest, gdy w domach nikogo nie ma. To znaczy, że całość energii idzie do sieci średniego napięcia. Obecnie ponad 20 proc. stacji transformatorowych średniego napięcia notuje przesył energii z niskiego na średnie napięcie. To jest najgorsze, co może być. Im niższe napięcie, tym wyższe straty – mówi Robert Zasina.

– Przyszedł taki moment, że trzeba coś z tym zrobić. Chodzi o to, aby mikroinstalacji było jeszcze więcej, ale mikroinstalacje muszą stać się prosumenckie. Musimy zacząć edukować prosumentów, aby jak najwięcej konsumowali energii – mówił prezes PTPiREE.

Jak podkreślał Robert Zasina, nie jest wskazane przewymiarowanie sieci, aby obsłużyć mikroinstalacje w czasie szczytowej produkcji, która trwa tylko przez około godzinę dzennie. 

– Dajmy szansę wszystkim być prosumentami. Obecni prosumenci nie akceptują wyłączeń przez inwertery. Mamy reklamacje. Klient, któremu inwerter wyłącza zasilanie, mówi: ja tego nie akceptuję. A co my robimy? Aby bezinwestycyjnie jak najszybciej tę sprawę załatwić, zmieniamy nastawy na transformatorze. Po dwóch godzinach brygada wraca, ponieważ fotowoltaika nie produkuje energii, jest za niskie napięcie i klient składa reklamację – powiedział Robert Zasina.

Potrzebny nowy projekt

Podczas wczorajszego posiedzenie sejmowej komisji posłanka PiS Iwona Arent zaproponowała poprawkę, która przedłużyłaby o miesiąc wdrożenie nowego systemu net-billingu, czyli nowy system rozliczeń prosumentów miałby wejść w życie nie 1 stycznia, jak postulowało dotąd Ministerstwo Klimatu i Środowiska, ale 1 lutego 2022 r.

Co więcej, liczyłaby się data nie uruchomienia produkcji energii z mikroinstalacji, ale data rozpoczęcia procesu przyłączenia do sieci. W efekcie do „starego” systemu opustów mogłoby wejść więcej prosumentów, którzy mogliby z niego korzystać w okresie do 15 lat – niezależnie od późniejszej zmiany w zasadach rozliczeń, która objęłaby tylko prosumentów rozpoczynających procedury związane z przyłączeniem mikroinstalacji po 31 stycznia 2022 r.  

Zgłoszona przez PiS poprawka zakłada ponadto wprowadzenie przepisu pozwalającego na korzystanie z dotychczasowego systemu także, gdy proces przyłączeniowy został zakończony przed 1 lutego, ale ze względu na warunki pogodowe wprowadzenie energii do sieci nastąpiło po raz pierwszy po tym terminie.

Ponadto Iwona Arent zaproponowała poprawkę, zgodnie z którą sprzedawca energii mógłby zainstalować u prosumenta urządzenie pozwalające na odłączenie mikroinstalcji od sieci w sytuacji występowania ujemnych cen energii na rynku hurtowym. Gdy prosument odmówiłby instalacji sterownika przez sprzedawcę, ten mógłby dokonywać rozliczania prosumenta z wykorzystaniem ujemnych cen energii.

Poseł Koalicji Obywatelskiej Tomasz Nowak zaproponował poprawkę, zgodnie z którą nowy system rozliczeń miałby wejść w życie z początkiem 2024 roku i która dawałaby prosumentom możliwość zawarcia umowy z zakładem energetycznym określającym inne zasady rozliczeń energii wprowadzanej do sieci – w stosunku 1:1 przy wyborze rozliczenia ilościowego, a w przypadku wyboru rozliczenia pieniężnego sprzedawca miałby dokonywać odliczenia wartości energii wprowadzonej przez prosumenta po ustalonej cenie od wartości energii pobranej.

Ostatecznie sejmowa komisja przyjęła poprawki zgłoszone przez PiS. Nie głosowano już poprawek proponujących alternatywne zasady rozliczeń, które zgłosili posłowie opozycji.

Jadwiga Emilewicz, która reprezentowała posłów składających do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o OZE w pierwotnej wersji – zawierający inną propozycję rozliczeń prosumentów niż obecnie procedowana – zadeklarowała, że z powodu dużych zmian wycofuje swój podpis i nie będzie prezentować go na dalszym etapie prac w Sejmie.

W tej sytuacji posłem, który miał reprezentować autorów projektu nowelizacji ustawy o OZE mającej wprowadzić nowe zasady rozliczania prosumentów, miał być Marek Suski.

Dzisiaj jednak Jadwiga Emilewicz zdecydowała o wycofaniu zgłoszonego przez nią i procedowanego w Sejmie projektu nowelizacji ustawy o OZE. 

– Zdecydowałam się wycofać wniesiony przeze mnie projekt ustawy rozszerzającej możliwość generowania taniego i czystego prądu przez gospodarstwa domowe. Przyjęte na wczorajszym posiedzeniu Komisji do Spraw Energii poprawki znacząco pogarszają rozwój energetyki obywatelskiej – napisała Jadwiga Emilewicz. 

Wygląda więc na to, że aby Sejm uchwalił nowe prawo dla prosumentów, potrzebne będzie skierowanie do Sejmu nowego  poselskiego lub rządowego  projektu zmian w ustawie o OZE. Tym samym maleją szanse na wprowadzenie nowego systemu rozliczeń z początkiem 2022 r. 

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.