Ustawa o morskiej energetyce wiatrowej konieczna w 2020 r.

Ustawa o morskiej energetyce wiatrowej konieczna w 2020 r.
Orsted

Rząd zwleka z publikacją projektu ustawy dla morskiej energetyki wiatrowej, której przyjęcie jest konieczne, aby inwestorzy mogli w końcu zabrać się za rozwój swoich projektów. Jeden z kluczowych inwestorów na polskim Bałtyku, Polenergia, podkreśla, że ustawa powinna wejść w życie najpóźniej w przyszłym roku.

Pierwszy prąd z farm wiatrowych zainstalowanych w polskiej strefie na Bałtyku może popłynąć w połowie przyszłej dekady – tak przynajmniej wynika z rządowych zapowiedzi i planów inwestorów.

Gotowość do produkcji energii z farm wiatrowych na Bałtyku w 2025 roku deklaruje joint venture Polenergii z Equinorem, które realizuje projekty w sumie na 3 GW.

REKLAMA

Prezes Polenergii, Michał Michalski, ocenia, że taki plan stał się realny, konieczne jest uchwalenie w przyszłym roku ustawy dla morskiej energetyki wiatrowej.

– Wejście w życie najpóźniej w przyszłym roku nowych zasad wsparcia morskich farm wiatrowych to kluczowy warunek dalszych dynamicznych prac i zarazem odpowiedź, kiedy można zacząć budowę. Jeśli kwestia ta nie zostanie wyjaśniona, to będziemy zmuszeni wstrzymać prace nad wyborem rozwiązań technologicznych. Przy tak mocno zmieniającej się technologii nie możemy ryzykować związaniem się z nieaktualną i przestarzałą za chwilę technologią, gdyby okazało się, że projekt może być realizowany dopiero kilka lat później w porównaniu do obecnego planu. Tego jednak nie chcemy robić i dlatego tak ważny w kontekście uchwalenia i wejścia w życie systemu wsparcia polskiego offshore jest rok 2020 – komentuje dr Michał Michalski, prezes Polenergii.

Drugim warunkiem koniecznym, aby dotrzymać terminu 2025 roku jest wprowadzenie szeregu technicznych i operacyjnych usprawnień w przepisach związanych z procesem uzyskiwania pozwoleń i przygotowywania projektu do budowy.

– Jako branża mamy propozycje rozwiązań i chcemy rozmawiać ze stroną rządową na temat koniecznych usprawnień. To pozwoli skoncentrować się na wyborze najlepszych jakościowo rozwiązań techniczno-ekonomicznych, a nie na przedzieraniu się przez biurokratyczne zasieki. Wszyscy na tym zyskają, bo to będzie oznaczało szybszą realizację projektów, niższe koszty procesów przygotowawczych, szybsze efekty wzrostu zatrudnienia i przede wszystkim lepsze jakościowo rozwiązania, bo to jakość byłaby głównym obszarem uwagi – komentuje dr Michalski z Polenergii.

Partnerów strategicznych wkrótce wybiorą także inni. PGE rozmawia z duńskim Orsted, aby do końca tego roku ustalić warunki sprzedaży 50 proc. udziałów w dwóch projektach. 

– Trwają intensywne prace w związku z wyborem partnera do realizacji dwóch pierwszych projektów o łącznej mocy 2,5 GW, które wzmocnią naszą pozycję lidera w sektorze odnawialnych źródeł energii – informuje Monika Morawiecka, prezes PGE Baltica, która należy do Grupy PGE.

REKLAMA

–  Morska energetyka wiatrowa z punktu widzenia ogólnogospodarczego ma ogromny potencjał udziału polskiego przemysłu w łańcuchu dostaw dla tego sektora. Poza turbinami wiatrowymi, których obecnie w Polsce się nie produkuje, niemal cała reszta komponentów może być dostarczana przez przedsiębiorstwa zlokalizowane w Polsce – dodaje Monika Morawiecka.

Z kolei PKN Orlen – największy koncern paliwowy i czwarty wytwórca energii w Polsce – chce podpisać w przyszłym roku umowę z partnerem posiadającym niezbędne know-how. Natomiast start inwestycji szacuje najwcześniej w 2023 roku.

 Realizacja najnowszej odsłony Polityki Energetycznej Polski, zakładającej dla morskiej energetyki wiatrowej cel 8 GW w perspektywie roku 2040, może oznaczać we wszystkich powiązanych działach gospodarki inwestycje na poziomie dochodzącym do 120 mld zł. Ważnymi sygnałami przybliżającymi nas do realizacji projektów offshore w Polsce jest z jednej strony powołanie rządowego pełnomocnika ds. OZE, z drugiej zaś duże zainteresowanie rynków finansowych – komentuje Jarosław Dybowski, dyrektor ds. energetycznych w PKN Orlen.

W budowę morskiego potencjału na Bałtyku zaangażowali się najwięksi gracze na polskim rynku energetycznym i paliwowym ze względu na olbrzymie znaczenie tych inwestycji dla gospodarki kraju.

Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej powołuje się na raport firmy doradczej McKinsey z 2016 r., zgodnie z którym inwestycja w pierwsze 6 GW będzie oznaczała wzrost PKB Polski nawet o 60 mld zł (dla porównania budżet Polski to ok 400 mld zł) i dodatkowe wpływów z tytułu podatków rzędu 15 mld zł do budżetu państwa i samorządów. Dodatkowo, wokół sektora może powstać nawet 77 tys. wysokopłatnych i innowacyjnych miejsc pracy

– Gigawaty zainstalowane na Bałtyku zazielenią miks energetyczny Polski i w sposób znaczący dołożą się do neutralności klimatycznej Europy – komentuje Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Chociaż realizacja tego projektu będzie olbrzymim wyzwaniem, to od początku powinniśmy stawiać sobie bardziej ambitne cele. Morska energetyka wiatrowa jest w stanie pogodzić trzy priorytetowe zasady polskiej polityki energetycznej: zapewniając bezpieczeństwo energetyczne, konkurencyjność cenową i dbałość o środowisko. Niepokojące jest jednak to, że w zaktualizowanej wersji „Polityki energetycznej Polski do 2040 r.” potencjał energetyki wiatrowej na morzu stopniał o 2 GW w stosunku do wersji pierwotnej z – 10,3 GW do ok. 8 GW – zauważa Janusz Gajowiecki.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.