Zasada 10H: Nie wystarczą deklaracje, czas na działania

Zasada 10H: Nie wystarczą deklaracje, czas na działania
Janusz Gajowiecki

W sumie 10 organizacji reprezentujących 11,5 tys. firm oraz niemal 700 gmin apeluje o odblokowanie rozwoju lądowej energetyki wiatrowej jako gwarancji bezpieczeństwa i niezależności energetycznej Polski. Rząd nadal zwleka z zajęciem się przepisami zmieniającymi tzw. zasadę 10H i skierowaniem ich do Sejmu mimo, że odpowiedni, rządowy projekt ustawy jest gotowy już od roku.

Sygnatariusze apelu podkreślają, że w obliczu obecnej sytuacji geopolitycznej filarem bezpieczeństwa energetycznego musi być szybka redukcja naszej zależności od paliw kopalnych. Takie szanse daje szybki i dobrze zaplanowany rozwój odnawialnych źródeł energii, w tym lądowej energetyki wiatrowej, która może uzupełniać źródła węglowe i systemowo w najkrótszym czasie dostarczać potrzebną energię. Żeby ten rozwój nastąpił, konieczne jest zniesienie zasady 10H, która w 2016 r. praktycznie zablokowała nowe inwestycje w lądowe farmy wiatrowe.

Autorzy apelu wskazują, że wojna w Ukrainie sprawiła, że przyspieszenie procesu transformacji i umożliwienie realizacji nowych inwestycji w odnawialne źródła energii stały się koniecznością z punktu widzenia suwerenności Polski i jej interesu narodowego. 

REKLAMA

– Dzisiaj w najlepiej pojętym interesie narodowym konieczne jest natychmiastowe odblokowanie możliwości rozwoju potencjału lądowej energetyki wiatrowej. Dynamiczny rozwój tego sektora zapewni dostawy taniej, zielonej energii, pozwalając na przyspieszenie procesu uniezależnienia się od dostaw paliw kopalnych z Rosji. Podnosząc jednocześnie poziom bezpieczeństwa energetycznego Polski i przynosząc szereg korzyści krajowej gospodarce – czytamy w apelu 10 organizacji.

Autorzy apelu podkreślają, że obecnie główną barierą dla rozwoju lądowej energetyki wiatrowej w Polsce nie jest brak akceptacji społecznej (85 proc. Polaków popiera rozwój farm wiatrowych na lądzie), finanse czy technologia – jest nią niezrozumiały brak decyzji o odblokowaniu tego sektora poprzez liberalizację zasady 10H, która od 2016 roku wyklucza 99 proc. obszaru Polski z inwestycji wiatrowych.

Nie tylko zapowiedzi, czas na działania

W tym tygodniu polski rząd przedstawił plan odejścia od rosyjskich węglowodorów, a Rada Ministrów przyjęła założenia do aktualizacji Polityki Energetycznej Polski do 2040 r, w której zakłada się zwiększenie udziału i dalszy rozwój OZE w miksie energetycznym. Działania mają obejmować zdynamizowanie rozwoju OZE we wszystkich sektorach.

Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej podkreśla, że to jednak tylko zapowiedzi i nastał czas na konkretne działania. Dlatego sygnatariusze apelu wzywają rządzących do niezwłocznego sfinalizowania prac i przyjęcia nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Zmiany w ustawie zakładają właśnie rezygnację z tzw. zasady odległościowej, zakładającej minimalną odległość elektrowni od budynku równą dziesięciokrotności wysokości elektrowni wiatrowej (10H) w sytuacji, gdy lokalna społeczność wyrazi na to zgodę (minimalna odległość nie może być niższa niż 500 metrów).

PSEW podkreśla, że w przypadku nowelizacji ustawy najważniejsze jest właśnie przesunięcie decyzyjności na poziom lokalny w miejsce, gdzie inwestycje te będą realizowane.

REKLAMA

Przygotowane już przed rokiem regulacje dotyczące odblokowania rozwoju energetyki wiatrowej nadal nie doczekały się przyjęcia przez Radę Ministrów i skierowania do prac w parlamencie. Obecna regulacja, ograniczająca rozwój farm wiatrowych w Polsce, wciąż stoi na drodze do budowania bezpieczeństwa energetycznego Polski.

Rozwój lądowej energetyki wiatrowej to poza kwestiami bezpieczeństwa również przyspieszenie polskiej transformacji energetycznej i szereg korzyści dla gospodarki i społeczeństwa.

Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, podkreśla, że energetyka wiatrowa tworzona jako źródła rozproszone jest mniej podatna na zagrożenia fizyczne, a tym samym dużo bezpieczniejsza niż duże i scentralizowane źródła wytwórcze.

– Nie możemy zmarnować szansy na budowę niezależnej i bezpiecznej energetycznie Polski. Dalsza zwłoka w zniesieniu przepisów ograniczających rozwój lądowej energetyki wiatrowej nie będzie możliwa do nadrobienia, a jej skutki mogą okazać się znacznie dotkliwsze niż do niedawna zakładaliśmy – mówi Janusz Gajowiecki.

– Odpowiedzią na obecne wyzwania w tym względzie jest energetyka wiatrowa, która nie tylko zmniejsza krajowe zapotrzebowanie na import surowców energetycznych, ale również oferuje koszt wytworzenia energii elektrycznej, który jest 3-3,5 krotnie niższy niż z paliw kopalnych – dodaje prezes PSEW.

Szacunki Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej zakładają, że nowe farmy wiatrowe przy najlepszym scenariuszu rozwoju zagwarantują 70-133 mld zł przyrostu PKB, 490-935 mln zł dodatkowych wpływów do samorządów, ok. 80 mld zł zamówień na produkty i usługi w łańcuchu dostaw oraz 51 do 97 tysięcy nowych miejsc pracy w perspektywie do 2030 r.

 

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.