Spór o wiatraki w Grodkowie: Mieszkańcy stawiają na referendum

W gminie Grodków na Opolszczyźnie narasta konflikt wokół planów rozbudowy farm wiatrowych. Spór, który od miesięcy dzieli mieszkańców i lokalne władze, osiągnął punkt kulminacyjny: doprowadził do decyzji o przeprowadzeniu referendum gminnego. Głosowanie, zaplanowane na 5 października, ma zadecydować nie tylko o przyszłości spornych inwestycji, ale także o dalszym losie burmistrza i obecnej rady miejskiej.
Gmina Grodków w powiecie brzeskim jest obecnie jednym z głównych ośrodków energetyki wiatrowej na Opolszczyźnie. Na jej terenie działają już 52 turbiny wiatrowe. Ta liczba może wyraźnie wzrosnąć.
Lokalne media informują, że w marcu 2024 r. dwie spółki z Sopotu – SAWI i Delta – złożyły do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Opolu wnioski o decyzje środowiskowe dla dwóch nowych, dużych projektów:
- Farma wiatrowa Starowice: 10 turbin w rejonie wsi Jędrzejów, Starowice Dolne, Wojnowiczki i Strzegów.
- Farma wiatrowa Wierzbnik: 13 turbin w okolicach Wierzbnik, Kolnicy, Przylesia Dolnego i Goli Grodkowskiej.
Dodatkowo w rejonie Tarnowa Grodkowskiego czeka na realizację projekt jednej turbiny z pozwoleniem budowlanym z 2014 r. Łącznie w przypadku realizacji wszystkich planów w gminie działałoby 76 wiatraków.
Władze gminy argumentują, że nowe inwestycje mają przynieść znaczące, dodatkowe wpływy do samorządu, co umożliwi realizację innych potrzeb mieszkańców. Z drugiej strony przeciwnicy rozbudowy domagają się większych stref ochronnych i odrzucenia nowych projektów. Uważają, że obecny model rozwoju zbyt mocno obciąża społeczność lokalną, a zyski są rozdzielane niesprawiedliwie.
Spór o miejscowe plany zagospodarowania
Podstawą dla lokalizacji turbin wiatrowych są miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego z 2006 r. Część mieszkańców i radnych kwestionuje ich legalność, twierdząc, że dokumenty te zawierają wady prawne. W tej sprawie skierowano skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu.
Sprawa nabrała tempa w marcu br., gdy inwestorzy zwrócili się do burmistrza o wydanie zaświadczeń potwierdzających zgodność projektów z obowiązującym planem. Burmistrz Grodkowa odmówił wydania takich dokumentów i skierował sprawę do starostwa powiatowego w Brzegu, co jest de facto utrudnieniem dla inwestorów. Jak podają lokalne media, sam burmistrz określił swoją decyzję jako „czerwone światło” dla spółek. Mimo to część radnych i mieszkańców mu nie ufa – twierdzą, że nie broni ich wystarczająco i ukrywa skalę nowych planów.
Dlatego 24 września br. grupa radnych przegłosowała apel wzywający burmistrza do powstrzymania się od zajmowania stanowiska w tej sprawie.
Spór o zyski i strefy ochronne
Dyskusje wokół wiatraków budzą ogromne emocje. Przeciwnicy wskazują na lawinowo rosnącą liczbę wniosków o lokalizację nowych turbin – do przygotowywanego planu ogólnego gminy zgłoszono już 78 wniosków obejmujących ponad 1,2 tys. działek.
Kluczową kwestią jest podział dochodów. Jeden z radnych zwrócił uwagę na to, że dotychczas gmina przeznaczała tylko 10% wpływów z podatków od farm wiatrowych bezpośrednio do sołectw, na których stoją turbiny. Radny argumentuje, że ten udział jest zbyt niski, ponieważ to mieszkańcy tych miejscowości odczuwają największe społeczne i środowiskowe skutki funkcjonowania farm wiatrowych.
Referendum 5 października: Walka o frekwencję
W wyniku narastającego sporu na 5 października br. wyznaczono termin referendum. Wniosek o jego przeprowadzenie poparło około 2,5 tys. mieszkańców (wymagane minimum to 1437 podpisów).
Referendum zadecyduje nie tylko o spornych projektach, ale także o odwołaniu obecnych władz – burmistrza i rady miejskiej. Inicjatorzy są jednak świadomi, że kluczowa dla sukcesu będzie wysoka frekwencja. Referendum będzie ważne, jeśli wezmą w nim udział:
- co najmniej 4194 osoby (60% głosujących w wyborach samorządowych 2024 r.) w przypadku głosowania nad odwołaniem rady miejskiej,
- co najmniej 3836 osób w przypadku głosowania nad odwołaniem burmistrza.
Grodków, już teraz będący w krajowej czołówce pod względem liczby wiatraków, stoi przed decyzją, która ma zaważyć na kierunku rozwoju gminy na kolejne lata. Mieszkańcy domagają się większej strefy ochronnej i odrzucenia kolejnych projektów, wskazując na zbyt wysoki koszt społeczny inwestycji wiatrowych.
Katarzyna Poprawska-Borowiec
katarzyna.borowiec@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Ruscy się cieszą ich propaganda jest skuteczna.
Ktoś nie chce wiatraków to od razu go krytykują i wyzywają. Takiej nietolerancji i nienawiści do polaków nie było od dawien dawna. Wg czerwonych to najlepiej wysiedlić polaków i nastawiać tego złomu gdzie się da, nie ważne że nie ma jak odebrać tej energii bo państwo i tak zapłaci. Dobrze, że Pan Szymon zobaczył co to za typy.