Ceny baterii litowo-jonowych znowu spadły

Ceny baterii litowo-jonowych znowu spadły
Fot. Messe Düsseldorf, ctillmann

Bloomberg odnotowuje kolejny duży spadek cen baterii litowo-jonowychkluczowej technologii dla rozwoju elektrycznej motoryzacji, ale także dla przyszłości odnawialnych źródeł energii. Litowo-jonowe magazyny energii są obecnie zdecydowanie na czele w wyścigu technologii gromadzenia energii z OZE, znajdując w tym celu coraz częściej komercyjne zastosowanie. Dalszy spadek kosztów technologii Li-Iona tego zdaniem Bloomberga możemy się spodziewaćtylko przyspieszy wypieranie z rynku konwencjonalnych sposobów produkcji energii zarówno w elektroenergetyce jak i motoryzacji.

Analitycy Bloomberg New Energy Finance podkreślają, że baterie litowo-jonowe nie były jeszcze nigdy tak tanie, wyliczając, że tylko w ciągu ostatniego roku ich cena spadła średnio o 24 proc. Obecnie ich średnia cena na globalnym rynku ma wynosić 209 USD/kWh.

Taki poziom wynika z zebranych przez Bloomberga danych od ponad 50 dostawców tej technologii.

REKLAMA

Tymczasem jeszcze w roku 2010 średnia cena baterii litowo-jonowych wynosiła około 1000 dolarów/kWh, a w roku 2013 trzeba było za nie płacić przeciętnie około 600 USD/kWh.  

Bloomberg zapowiada dalszy spadek kosztów tej technologii, prognozując, że do roku 2025 jej średnia cena spadnie poniżej 100 USD/kWh, czyli – jak podkreśla BNEF – poniżej poziomu uznawanego za krytyczny jeśli chodzi o popularyzację samochodów elektrycznych.

Obecnie technologia litowo-jonowa króluje również w obszarze magazynów gromadzących energię produkowaną ze źródeł odnawialnych czy mających po prostu stanowić back-up na wypadek przerw w dostawach energii.

Praktycznie w każdym przypadku wykorzystania przemysłowych magazynów energii, czy mniejszych urządzeń mających gromadzić energię na poziomie małej firmy czy gospodarstwa domowego, wykorzystywane są właśnie baterie Li-Ion.

REKLAMA

Ostatnio największy bateryjny magazyn energii na świecie, zbudowany właśnie z wykorzystaniem tej technologii, zrealizowała w Australii amerykańska Tesla. Komercyjne wykorzystanie magazynów energii o mocy i pojemności ponad 100 MW/100 MWh jeszcze rok czy dwa lata temu wydawały się bardziej odległą przyszłością. Tymczasem taki magazyn energii stoi już w Australii, a podobnej wielkości instalacje powstają lub mają powstać w Azji, Europie i Ameryce Południowej.

Koszt baterii, które Tesla zaczyna produkować w swojej ogromnej fabryce w Nevadzie, ma być już teraz niższy od poziomu wskazanego przez Bloomberga i wynosić poniżej 200 USD/kWh.

Szef Tesli Elon Musk zapowiadał wcześniej, że dzięki uruchomieniu tzw. Gigafactory i osiągniętemu w ten sposób efektowi skali, koszty baterii uda się obniżyć o 1/3.

To właśnie wzrost produkcji i zadziałanie efektu skali – a nie na technologiczny przełom i znalezienie tańszych alternatyw dla Li-Ion – Bloomberg wskazuje jako główną przyczynę notowanego ostatnio spadku cen baterii. Tym samym ta technologia powtarza casus innej, taniejącej w ostatnich latach równie szybko „czystej” technologii, czyli fotowoltaiki.

To właśnie wzrost wolumenu produkcji, wynikający ze skoku popytu na panele fotowoltaiczne zapoczątkowanego w dużej mierze w pierwszej dekadzie XXI wieku przez Niemców i inne europejskie kraje, które wprowadziły atrakcyjne systemy wsparcia dla PV, przesądził o szybkim spadku kosztów fotowoltaiki, która – mimo prac nad alternatywnymi materiałami i sposobami konwersji światła w energię elektryczną – nadal bazuje komercyjnie niemal wyłącznie na krystalicznym krzemie.

Bloomberg New Energy Finance zaznacza jednak, że o ile technologia litowo-jonowa staje się coraz tańsza dla producentów samochodów elektrycznych, a kwestią tylko najbliższych lat jest spadek jej kosztów do poziomu, który zapewni elektrykom konkurencyjność cenową z samochodami spalinowymi, o tyle producenci stacjonarnych magazynów energii na razie muszą liczyć się z istotnie wyższymi kosztami baterii Li-Ion.

BNEF zaznacza, bazując na liczbach zebranych od producentów baterii litowo-jonowych, że dostawcy stacjonarnych magazynów energii muszą płacić za baterie przeciętnie o 51 proc. więcej niż koncerny motoryzacyjne – ze względu na znacznie mniejsze zamówienia. 

red. gramwzielone.pl