Nowe obowiązki firm dotyczące emisyjności

Nowe obowiązki firm dotyczące emisyjności
Weronika Achramowicz. Fot. Newseria

Za dwa lata spółki będą musiały spełnić nowe wymogi w zakresie raportowania m.in. danych o swojej emisyjności. Jeśli się nie przygotują, mogą stracić szanse na pozyskanie inwestora.

 – Zgodnie z unijną dyrektywą CSRD od 2024 roku prawie cztery tysiące unijnych firm będzie musiało szczegółowo raportować kwestie zrównoważonego rozwoju. To będzie rewolucja i już teraz trzeba przygotowywać się do tej zmiany – mówi Weronika Achramowicz z kancelarii Baker McKenzie.

Jak podkreśla, firmy, które nie przyłożą do tego odpowiedniej wagi, muszą się liczyć z trudnościami w znalezieniu inwestorów i pozyskaniu kapitału.

REKLAMA

– Dziś zrównoważony rozwój, raportowanie ESG i generalnie Europejski Zielony Ład, dojście do zeroemisyjności to są kluczowe elementy strategii każdego przedsiębiorstwa – mówi agencji Newseria Biznes Weronika Achramowicz, partner w Kancelarii Baker McKenzie. Spółki myślą o tym, jak pozyskać klientów i inwestorów, banki – jak udzielić finansowania tylko i wyłącznie w zielone. Tutaj w sukurs przychodzą regulacje unijne, wytyczne branżowe i potrzeba rynku. 

Jak podkreśla Achramowicz, w zakresie raportowania ESG spółki czeka w nadchodzącym czasie szereg zmian legislacyjnych wynikających z implementacji unijnych przepisów. Najważniejszą z nich będzie wejście w życie dyrektywy CSRD, zgodnie z którą od 2024 roku wszystkie duże spółki, grupy kapitałowe oraz spółki giełdowe zostaną objęte obowiązkiem raportowania swoich działań na rzecz zrównoważonego rozwoju.

Restrykcyjne kryteria emisyjności w łańcuchu dostaw

REKLAMA

Prawie cztery tysiące spółek w Europie będzie mieć bardzo wyśrubowane kryteria raportowania ESG, emisyjności. One będą dotyczyć trzech kategorii: samej spółki, tego, jaki ma budynek, co produkuje i jakie to generuje emisje. Drugi poziom to to, co spółka kupuje, np. paliwo i energia. Wreszcie najtrudniejszy poziom raportowania – czyli cały łańcuch dostaw i wszystkie emisje pośrednie, generowane przez dostawców czy producentów podzespołów w cyklu produkcyjnym danej spółki. To będzie rewolucja i już teraz trzeba przygotowywać się do tej zmiany – mówi Weronika Achramowicz.

Kryteria ESG, obejmujące m.in. dbałość o kwestie środowiskowe i ważne społecznie, już od kilku lat mają coraz większe przełożenie na biznes i rynki finansowe. To nie tylko efekt rosnących wymogów regulacyjnych, bo firmy są dziś w coraz większym stopniu rozliczane także przez konsumentów czy akcjonariuszy. ESG mają też coraz większe znaczenie dla inwestorów, ubezpieczycieli i banków, które dzięki tym kryteriom mogą ocenić, czy firma działa w zgodzie z zasadami zrównoważonego rozwoju i czy opłaca się udzielić jej finansowania. Przykładowo sektor finansowy stopniowo odchodzi od finansowania lub ubezpieczania projektów węglowych, promuje za to inwestycje w odnawialne źródła energii.

Wsparcie inwestycyjne tylko dla zielonych

Fundusze inwestycyjne, private equity, banki i inwestorzy instytucjonalni szukają takich spółek (takich celów inwestycyjnych), które są „zdrowe” pod względem ESG. Bez spełnienia kryterium zrównoważonego rozwoju nie zostanie dziś podjęta decyzja inwestycyjna. Ważne jest, żeby spółka miała przygotowany konkretny biznesplan dojścia do zeroemisyjności lub do stanu, który jest ESG compliance w innych obszarach, i wtedy rzeczywiście ma szansę na pozyskanie inwestora – mówi partner w Kancelarii Baker McKenzie. – Z drugiej strony dziś na rynku jest więcej tych, którzy chcieliby zainwestować w zielone, niż tych, którzy rzeczywiście mają technologie czy produkty spełniające wyśrubowane kryteria zrównoważonego rozwoju.

Czynniki ESG, które są dziś głównym kryterium zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw, mają więc coraz większe przełożenie na ich rentowność. Firmy, które nie przyłożą do nich odpowiedniej wagi, muszą się liczyć z utrudnionym i droższym dostępem do kapitału.

Myślę, że wymogi ESG, czyli environment, social, governance, będą powodować, że rynek się sprofesjonalizuje. Podmioty prowadzące działalność gospodarczą będą to robić bardziej świadomie, myśleć o nisko- i zeroemisyjności, o swoich politykach social i governance. Z drugiej strony również inwestorzy będą bardziej świadomie decydować o tym, w co inwestują i jak to robią – mówi Weronika Achramowicz. – Dużą szansę na rozwój mają teraz fundusze typu impact, a więc takie, których strategia inwestycyjna zakłada osiągnięcie pozytywnej zmiany w zakresie jednego z celów ESG, uzupełniających czysto finansowe cele. Regulacje unijne, to, co się teraz dzieje na poziomie prawnym, ale również finansowym i biznesowym, sprzyja osiągnięciu takich inwestycji. 

Newseria