Zmarł profesor Jan Popczyk
Zmarł profesor Jan Popczyk, jeden z twórców krajowego systemu elektroenergetycznego po 1989 r. Pierwszy prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Jeden z najbardziej wizjonerskich i cieszących się największym autorytetem ekspertów w polskiej energetyce. Zwolennik budowy rozproszonego systemu energetycznego bazującego na odnawialnych źródłach energii.
Profesor Jan Popczyk od początku kariery naukowej był związany z Politechniką Śląską w Gliwicach. Ukończył ją w 1970 r., a w 1987 r. został profesorem tytularnym.
Po 1989 r. był jednym z głównych architektów zmian w krajowym systemie elektroenergetycznym i połączenia go z systemami krajów Europy Zachodniej. Był pierwszym prezesem Polskich Sieci Elektroenergetycznych.
Profesor Popczyk był zwolennikiem budowy rozproszonego systemu elektroenergetycznego bazującego na odnawialnych źródłach energii i postawienia nacisku na poprawę efektywności energetycznej. Jednocześnie kwestionował sens oparcia polskiej elektroenergetyki na wytwarzaniu energii w dużych elektrowniach jądrowych.
– Nie ma miejsca na elektrownię jądrową w polskim miksie energetycznym. Brakuje na nią pieniędzy, bo nikt nie zdecyduje się na wyłożenie 150 mld zł potrzebnych na tę inwestycję – mówił w 2012 r. w wywiadzie dla Agencji Informacyjnej Newseria.
– Dla Polski wyjściem jest zdefiniowanie technologii węglowych jako pomostowych, czyli tych, które są dominujące, ale bez dużych perspektyw. I trzeba w nie ostrożnie inwestować. Podobnie jest w przypadku gazowych technologii mających pewne specyficzne właściwości. Znakomicie pasują do naszego rynku i zawsze zdążymy je zastosować, kiedy wystąpią napięcia bilansowe spowodowane brakiem mocy w elektrowniach węglowych i w źródłach odnawialnych – komentował w rozmowie z Newserią.
Przyszłość polskiej energetyki według profesora Popczyka
W 2019 r. podczas konferencji w Sejmie poświęconej perspektywom polskiej energetyki profesor Popczyk wskazał na konieczność uwzględnienia w polskiej transformacji energetycznej trzech celów.
– Pierwszy cel to program proaktywnej odpowiedzi na przesilenie w elektroenergetyce w okresie 2019-2020. Końcówka roku 2018 wprowadziła nas w ten proces. Tutaj jest niezwykle ważne, aby stworzyć kompetencje, ale też zorganizować siły, aby rozminować to wielkie zaminowane pole, jakim jest dzisiaj energetyka. Drugi krok to budowa dojrzałego, konkurencyjnego rynku energii elektrycznej. Jeśli byśmy w pierwszym etapie w lataach 2019-2022 zbudowali środowisko, to w drugim etapie 2022-2025 jesteśmy w stanie stworzyć dojrzały, konkurencyjny rynek energii elektrycznej. W 2021 r. rusza już rynek bilansujący, ruszają taryfy dynamiczne. Ten konkurencyjny rynek energii elektrycznej jest wehikułem do transformacji do roku 2050, która to transformacja musi doprowadzić nas do trzeciego etapu – zeroemisyjnej energetyki – nie tylko elektroenergetyki, ale również ciepłownictwa i sektora paliw transportowych – stwierdził profesor Popczyk.
Wskazał przy tym na potrzebę budowania – jak to określił – „monizmu energetycznego”, a więc elektryfikacji ciepłownictwa i transportu.
– Przechodzimy do ostrej fazy elektryfikacji transportu za pomocą samochodów elektrycznych, przechodzimy do elektryfikacji ciepłownictwa za pomocą pomp ciepła. O tym trzeba dyskutować i wydobyć potencjał tych technologii – ocenił.
Mówiąc o docelowym miksie energetycznym Polski z zachowaniem „monizmu energetycznego”, a więc nie tylko w elektroenergetyce, ale także w cieple i transporcie, profesor Popczyk ocenił, że w 2050 r. po około 30 proc. produkowanej energii może pochodzić z fotowoltaiki i morskiej energetyki wiatrowej, która – jak zaznaczył – powinna służyć do zasilania obszarów o skoncentrowanym zapotrzebowaniu na energię elektryczną. Kolejne 20-25 proc. może dołożyć energetyka wiatrowa na lądzie, 10-15 proc. biogazownie, a do tego 5 proc. mogą zapewnić mikrobiogazownie.
– Ten miks jest absolutnie racjonalny w świetle tego, co się dzieje nie tylko w Europie, ale i w Stanach Zjednoczonych i Chinach, ale istnieje potrzeba pilnowania tego miksu, korygowania go w trakcie realizacji za pomocą mechanizmów rynkowych. Jeżeli byśmy tę koncepcję spróbowali poddać weryfikacji, to powinniśmy sformułować cel bezemisyjnej energetyki w dwóch wariantach – na obszarach wiejskich mamy szansę to osiągnąć w roku 2040, a w skali kraju w 2050 r. (…) Ten zakres wynika nie z przesłanek polityki klimatycznej, ale z czystej ekonomii – stwierdził profesor Popczyk.
Zwrócił przy tym uwagę na podejście Niemiec. – My w kraju uważamy dzisiaj, że Energiewende to są koszty. W ubiegłym roku Niemcy uzyskały pierwszy miliard euro za eksport energii. Jeśli ktoś mnie pyta o poniesione koszty, to mówię – nie koszty, Niemcy zainwestowały i z tej inwestycji w postaci Energiewende mają dzisiaj pierwszy miliard euro, a będą te miliardy gwałtownie rosły. Spróbujmy podejść do tego w ten sposób także u nas.
Podkreślił przy tym, że inwestycje w OZE zwłaszcza w regionach wschodnich mogą mieć dla Polski znaczenie „cywilizacyjne”.
– Jeśli patrzę na ścianę wschodnią, proszę się przyjrzeć strukturze PKB i rozporządzalnym dochodom ludności. Tam mamy bardzo złą sytuację, następuje nawet pogłębienie rozwarstwienia między Polską A i Polską B. Jeżeli byśmy skutecznie zrealizowali reformę energetyki na tych obszarach, to bardzo szybko jesteśmy w stanie te parametry podnieść, ponieważ obszary wschodnie – zamiast wydawać na paliwa transportowe, na energię elektryczną z KSE, na gaz – wyprodukują sobie same tę energię. To jest poważny czynnik wzrostu PKB na mieszkańca i poważny czynnik wzrostu dochodów rozporządzalnych – podsumował profesor Popczyk.
– Reforma energetyki wykonana w czasie zmian ustrojowych sprawiła, że byliśmy w głównym nurcie. Wykorzystaliśmy procesy, które działy się na świecie, do rozwiązania polskich problemów. Dzisiaj mamy podobną sytuację – stwierdził w 2019 r.
Poniżej prezentujemy rozmowę z profesorem Janem Popczykiem na temat przyszłości polskiej energetyki przeprowadzoną w 2020 r. przez „Rzeczpospolitą”.
redakcja@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Boże jak on nudził na tych przemowach, spali wszyscy a prowadzący próbowali tylko skończyć ten monolog… I oczywiście, nie dla atomu, tylko wiatraki z Niemiec