Morawiecki o ustawie 10H: Jedna z najbardziej restrykcyjnych na świecie

Morawiecki o ustawie 10H: Jedna z najbardziej restrykcyjnych na świecie
Mateusz Morawiecki. Fot. KPRM

Po kilku miesiącach od przyjęcia przez Radę Ministrów projektu nowelizacji ustawy o inwestycjach w elektrownie wiatrowe w końcu ma ruszyć jego procedowanie w Sejmie. Odblokowanie rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce jest jednym z warunków, bez którego spełnienia nasz kraj nie otrzyma ogromnych unijnych środków z Krajowego Planu Odbudowy. To trudna ustawa komentuje premier Mateusz Morawiecki, który podkreśla jednak, że jest za zliberalizowaniem zasad budowy elektrowni wiatrowych.

Projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w elektrownie wiatrowe, nazywanej ustawą odległościowej, zakłada realizację nowych projektów wiatrowych za zgodą gmin, na podstawie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego i przy zachowaniu odległości turbin wiatrowych od domów na poziomie co najmniej 500 metrów. Tym samym zniesiona ma zostać obowiązująca od 2016 roku zasada, która zakłada budowę elektrowni wiatrowych pod warunkiem zachowania minimalnej odległości turbin od zabudowań odpowiadającej 10-krotnej wysokości elektrowni wiatrowej.

Według przygotowanych przez rząd przepisów to gminy i lokalna społeczność będą decydować, poprzez miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, czy na terenie danej gminy powstaną farmy wiatrowe. Ponadto nowe regulacje mają zapewnić właściwy poziom kontroli nad tym procesem przez władze gminne i społeczność lokalną, a także odpowiedni poziom bezpieczeństwa eksploatacji elektrowni wiatrowych przy pełnej informacji o planowanej inwestycji dla mieszkańców gmin, w których lokalizowane będą instalacje wiatrowe.

REKLAMA

Ustawa blokowana?

Projekt nowelizacji ustawy odległościowej został przyjęty przez Radę Ministrów w połowie lipca zeszłego roku, jednak nadal nie doczekał się rozpoczęcia procedowania w Sejmie. Mimo deklaracji przedstawicieli rządu co do szybkiego rozpoczęcia prac nad nowymi regulacjami w parlamencie wciąż nie odbyło się posiedzenie sejmowej komisji rozpoczynające prace nad nowymi regulacjami dla lądowej energetyki wiatrowej.

Teraz w końcu ma się to zmienić. Projekt ustawy, który ma zliberalizować tzw. zasadę 10 H, został w piątek skierowany do pierwszego czytania w sejmowych komisjach.

Nie jest to jednak jedyny projekt nowego prawa dla energetyki wiatrowej, którym zajmą się posłowie. Projekty ustaw dotyczących lokalizacji lądowych farm wiatrowych (dwa autorstwa Senatu, trzy projekty poselskie oraz jeden projekt rządowy) zostały skierowane do pierwszego czytania w Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.

Warunek wypłaty środków z KPO

Zmiany w ustawie odległościowej są jednym z 37 kamieni milowych, które Polska ma zrealizować, aby spełnić wymogi wynikające z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności, by uruchomić środki z Krajowego Planu Odbudowy (KPO).

W piątek stacja RMF FM podała, powołując się na przedstawiciela Komisji Europejskiej, że Bruksela nie rozpocznie wypłaty Polsce środków z KPO, jeśli nasz kraj nie zliberalizuje restrykcyjnych zasad budowy lądowych farm wiatrowych.

Komentując te doniesienia na antenie RMF FM, premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że nowe prawo dla energetyki wiatrowej, którym ma zająć się Sejm, to „trudna ustawa”.

– Ona jest wśród celów do osiągnięcia przez Polskę, ale o ile mam wątpliwości w przypadku ustawy o wymiarze sprawiedliwości, o tyle tutaj jestem zwolennikiem odnawialnych źródeł energii, bo nie chcemy spalać drogiego kolumbijskiego węgla, nie chcemy spalać drogiego norweskiego czy katarskiego gazu, dlatego chciałbym, aby było więcej wiatraków, ale w taki sposób ulokowanych, aby nie przeszkadzały ludziom w życiu, i to jest możliwe – powiedział premier.

REKLAMA

– Dzisiejsza regulacja jest jedną z najbardziej restrykcyjnych na świecie. Chcemy ją zliberalizować dla dobra polskiej gospodarki i dla dobra Polaków. Dzisiaj wszyscy w Europie na gwałt stawiają więcej wiatraków. My również chcemy to uwolnić – zapewnił Mateusz Morawiecki.

Zgodnie z harmonogramem kolejne posiedzenie niższej izby parlamentu planowane jest za dwa tygodnie: 25 i 26 stycznia. Wtedy posłowie mogą rozpocząć prace nad regulacjami dla energetyki wiatrowej.

– Co do wiatraków, liczymy na to, że na następnym posiedzeniu Sejmu będziemy te prace kontynuować, bo faktycznie jest to jeden, drugi właściwie istotny projekt w kontekście Krajowego Planu Odbudowy, jest autopoprawka rządu w tym zakresie. Liczę, że na następnym posiedzeniu Sejmu ten temat będzie zamknięty – powiedział w piątek w Sejmie rzecznik rządu Piotr Müller.

Energia wiatrowa najtańsza

Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, w komentarzu na temat rozpoczęcia prac nad nowym prawem dla energetyki wiatrowej, podkreśla, że energia z wiatru jest dziś pięć razy tańsza od energii ze źródeł konwencjonalnych, a nowe inwestycje w farmy wiatrowe na lądzie to więcej zielonej i taniej energii i niższe rachunki za prąd.

Odblokowanie energetyki wiatrowej na lądzie to strategiczna decyzja dla budowania bezpieczeństwa Polski i rozwoju gospodarczego. Nie dziwi więc nikogo, że cała branża wiatrowa, ale też przemysł, samorządy czy wreszcie społeczeństwo oczekują zwiększenia udziału zielonej energii z wiatru w naszym systemie. To z jednej strony wzmacnianie niezależności naszego kraju od surowców z Rosji, z drugiej – najlepsze lekarstwo na obniżenie rachunków za prąd – mówi Janusz Gajowiecki.

Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej szacuje, że nowe farmy wiatrowe przy najlepszym scenariuszu rozwoju zagwarantują 70–133 mld zł przyrostu PKB, 490–935 mln zł dodatkowych wpływów do samorządów, około 80 mld zł zamówień na produkty i usługi w łańcuchu dostaw oraz 51–97 tys. nowych miejsc pracy w perspektywie do 2030 roku.

– Kiedy zmiany ustawowe wejdą w życie i odblokują nowe inwestycje, w ciągu kilku lat, tj. do roku 2030, mogłoby powstać od 6 do 10 GW nowych mocy w lądowych farmach wiatrowych. Wtedy moc łącznie z tym, co już mamy, sięgałaby 18–20 GW. Biorąc pod uwagę ten potencjał, w ciągu kilku lat moglibyśmy zupełnie uniezależnić się od dotychczas sprowadzanego z Rosji węgla czy gazu właśnie poprzez rozwój lądowej energetyki wiatrowej. Ta technologia zagwarantowałaby nam samodzielność wytwórczą – mówi Janusz Gajowiecki.

Wirtualni prosumenci

W ubiegłym miesiącu rząd przyjął autopoprawkę do projektu noweli ustawy wiatrakowej. Polegała ona na dodaniu rozwiązań umożliwiających partycypację lokalnej społeczności w korzyściach, jakie niesie lokalizacja na danym terenie elektrowni wiatrowej.

Więcej na ten temat w artykule: Ustawa liberalizująca 10H z poprawką dotyczącą partycypacji społecznej.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.