ETS2 zostanie przesunięty. Polski rząd ogłasza sukces
System ETS2, którego wdrożenie w dotychczas uzgodnionym kształcie powinno przełożyć się na wzrost kosztów transportu i ogrzewania, ma wejść w życie z rocznym opóźnieniem i w zmodyfikowanej formie. Uzgodniły to wczoraj państwa Unii Europejskiej, przyjmując jednocześnie nowy cel ograniczenia emisji CO2 do 2040 r.
Wczorajsze spotkanie unijnych ministrów ds. środowiska poskutkowało podjęciem ważnych decyzji dotyczących unijnej polityki klimatycznej. Pierwsza dotyczy odroczenia wejścia w życie unijnego systemu ETS2 (Emissions Trading System 2) – przygotowanego przez Unię Europejską systemu handlu emisjami dwutlenku węgla (CO2), który rozszerza obecny system ETS na nowe obszary. Ma on objąć ogrzewanie budynków mieszkalnych i transport drogowy. Celem tego mechanizmu jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, jednak jego wdrożenie powinno przełożyć się także na wzrost kosztów paliw stosowanych w transporcie oraz na wyższe rachunki za ogrzewanie domów – zwłaszcza gdy wykorzystywane są do tego wysokoemisyjne paliwa, takie jak węgiel.
Polski rząd w ostatnich miesiącach walczył na forum Unii Europejskiej o odroczenie wdrożenia tego systemu i zmodyfikowanie go w taki sposób, aby ograniczyć potencjalne negatywne skutki dla konsumentów. I teraz te starania przyniosły efekt.
Wczoraj przedstawiciele rządów państw UE zdecydowali o przesunięciu terminu wejścia w życie ETS2 o rok – do 2028 r. Jednocześnie przewidziano rewizję zasad tego mechanizmu. Do końca tego roku Komisja Europejska ma przedstawić plan rewizji ram implementacyjnych ETS2. Obejmie ona zarówno mechanizmy kontroli kosztów, jak i zapewnienia dodatkowych środków na inwestycje.
Nasze Ministerstwo Klimatu i Środowiska, którego przedstawiciele uczestniczyli w negocjacjach w sprawie systemu ETS2, podkreśla, że podjęte wczoraj decyzje zapewnią przewidywalność i stabilność cen ogrzewania i paliw oraz dadzą więcej czasu na termomodernizację i wymianę źródeł ciepła na nisko- lub bezemisyjne, co zmniejszy koszty związane ze stosowaniem ETS2.
W przejściu na nisko- i zeroemisyjne paliwa pomóc mają środki ze Społecznego Funduszu Klimatycznego. Polska jest największym beneficjentem tego funduszu, a pozyskane w jego ramach wsparcie finansowe ma pozwolić na więcej inwestycji w transport i budynki, co uchroni kolejne gospodarstwa domowe przed dodatkowymi kosztami.
– Domagaliśmy się odroczenia ETS2 – i je dostaliśmy. To wiele mówi i oznacza, że Polacy będą chronieni przed potencjalnym wzrostem cen energii (…) Dzisiejsze przesłanie jest jednoznacznym sygnałem: konkurencyjność Europy jest kluczowa, a poziom naszych ambicji musi być dostosowany do tej rzeczywistości – skomentował wiceminister klimatu Krzysztof Bolesta.
ETS nie osłabi sektora obronnego
Dodatkowy postulat Polski, który został wczoraj zaakceptowany przez inne państwa Unii Europejskiej, to zapewnienie szczególnej pozycji przemysłu obronnego, który ma być chroniony przed negatywnymi skutkami wdrożenia systemu ETS. Ministerstwo Klimatu i Środowiska podkreśla, że ze względu na potrzebę utrzymania zdolności produkcyjnych i mobilizacyjnych sektor ten powinien być chroniony przed nadmiernymi kosztami wynikającymi z polityki klimatycznej.
Na dalszym etapie negocjacji dotyczących unijnej polityki klimatycznej polski rząd ma zabiegać o to, aby postulat ten znalazł odzwierciedlenie nie tylko w przyszłym pakiecie implementacyjnym Europejskiego Prawa Klimatycznego (EPK), ale już w najbliższej, szykowanej na przyszły rok rewizji dyrektywy ETS.
Nowy cel redukcji emisji CO2
Państwa Unii Europejskiej zdecydowały wczoraj również o przyjęciu nowego celu redukcji emisji CO2. Wcześniej uzgodniono, że członkowie UE będą dążyli do ograniczenia emisji na poziomie 55% do roku 2030 w stosunku do roku bazowego 1990, a także przyjęto cel dojścia do zerowych emisji netto do 2050 r. Teraz kraje członkowskie uzgodniły cel ograniczenia emisji na rok 2040. Do tego czasu UE ma zredukować swoje emisje CO2 o 90% względem emisji z 1990. Taki jest cel na poziomie unijnym, natomiast na razie nie uzgodniono indywidualnych celów dla krajów członkowskich, mających umożliwić realizację celu ogólnego.
Jaki cel ograniczenia emisji CO2 będzie musiała zrealizować Polska?
Nasze Ministerstwo Klimatu i Środowiska wyjaśnia, że o ile cel w wysokości 90% redukcji ma obowiązywać dla Unii Europejskiej jako całości, to indywidualny cel dla Polski zostanie określony na późniejszym etapie i będzie niższy niż 90%. Przy ustalaniu krajowych celów ma być brany pod uwagę przede wszystkim poziom PKB per capita. Dla przykładu, cel dla UE na poziomie 55% na 2030 rok przełoży się w przypadku Polski na obowiązek redukcji w wysokości 17,7%.
Polska zagłosowała przeciwko przyjęciu celu redukcji emisji CO2 o 90% do 2040. Nasz rząd ocenił, że w obecnych warunkach gospodarczych i geopolitycznych cel w takiej wysokości jest niemożliwy do realizacji. Podobne stanowisko zajęły Czechy, Słowacja i Węgry, a od głosu wstrzymały się Rumunia i Bułgaria. Pozostałe 21 państw Unii Europejskiej poparło nowy cel.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska informuje, że Polsce udało się natomiast zagwarantować zapisy, które zapewniają możliwość rewizji celu w przyszłości oraz tworzą elastyczne warunki jego wdrażania. Unia ma regularnie oceniać stan realizacji celów i konsekwencje polityki klimatycznej dla gospodarki i jeśli z czasem okaże się, że przyjęty poziom jest zbyt wysoki lub jego realizacja prowadzi do negatywnych skutków dla gospodarki i obywateli UE, zostanie on zrewidowany w dół.
Klauzule rewizyjne przyjęte na wniosek Polski
Zgodnie ze stanowiskiem Polski uzgodniono wprowadzenie dwóch klauzul rewizyjnych – dzięki temu cel na 2040 r. ma w praktyce charakter aspiracyjny, a nie sztywny. Pierwsza klauzula gwarantuje cykliczny (co dwa lata) przegląd postępów w realizacji polityki klimatycznej ze szczególnym uwzględnieniem stanu konkurencyjności europejskiej gospodarki – z możliwością rewizji Europejskiego Prawa Klimatycznego.
Druga klauzula obejmuje szeroki przegląd na przełomie 2028/2029 r. uwzględniający stan realizacji dotychczasowych celów redukcji emisji oraz szereg wskaźników makroekonomicznych, w tym stan konkurencyjności unijnej gospodarki oraz ceny energii. W przypadku opóźnień w realizacji celów lub pogorszenia się wskaźników makroekonomicznych zainicjowana zostanie rewizja Europejskiego Prawa Klimatycznego, w tym wysokości celu na 2040 r.
To historyczna zmiana w planowaniu unijnej polityki klimatycznej. Odchodzimy od polityki klimatycznej opartej na odgórnie ustalanych celach na rzecz modelu o bardziej elastycznym charakterze, który uwzględnia realne warunki gospodarcze i społeczne. Po raz pierwszy polityka klimatyczna zyskuje mechanizm rewizji celów, jeśli tempo transformacji okaże się zbyt kosztowne. To realizacja kluczowego postulatu Polski, tj. połączenia celów polityki klimatycznej z pragmatyzmem ich wdrażania
– czytamy w stanowisku Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Piotr Pająk
piotr.pajak@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Przesunięty ETS oznacza klimatyczne zniszczenie planety, a przecież planeta już płonie. To najgorsi z najgorszych jacy do tej pory byli.
Jeśli przyspieszenie katastrofy klimatycznej można nazwać sukcesem.
„Do końca tego roku Komisja Europejska ma przedstawić plan rewizji ram implementacyjnych ETS2” – a co szkodzi obiecać.
Czyli brudasy węglowe dalej mogą truć swoje rodziny i sąsiadów bez żadnych konsekwencji, nawet tych niewielkich finansowych. Rzeczywiście, jest się z czego cieszyć!
Spokojnie europejscy socjliści znajdą inne sposoby w 2026 żeby zabrać wam trochę kasy,
lewicowcy CO2 wzrasta , pomimo że UE ograniczyła emisję o 50% , wiecie dlaczego bo reszta świata ok 7,8 mld ma to gdzieś , rozumiecie ? ta wasza wojenka jest skazana na przegraną jesli cały świat się nie zaangażuje
Już lecę podpisywać ETS2.
To przypomina mi głosowanie przegrane przez PIS 27:1. Też wtedy mówili o sukcesie.
ETS2 to jedno wielkie oszustwo mające na celu zarabianie kasy. Słuszny cel klimatyczny został ubrany w instrument finansowy służący do zarabiania na spekulowaniu jego wartością. Europa odpowiada za ledwie 7% światowej emisji CO2 i ten współczynnik cały czas maleje. Dzięki ETS2 Europa doprowadzi do samozaorania swojego przemysłu. Za kilka lat udział UE w emisjach spadnie poniżej 5% nie dlatego, że wprowadzono bardziej restrykcyjne normy, tylko dlatego, że zamknie się wiele fabryk a bezrobotni ludzie przestaną jeździć swoimi autami do pracy. Tymczasem globalna emisja za 5 lat będzie wyższa niż w tej chwili.
Sprzedawco! Palancie jeden! ETS2 najbardziej uderzy w zwykłch ludzi ogrzewających swoje domy gazem, i jeżdżących autami spalinowymi. Syfiarze palący w kopciuchach po prostu przestaną kupować węgiel a zaczną spalać wszystko, co daje ciepło (meble, szmaty, plstiki itp.). Finalnie jakość powietrza się pogorszy a poziom wkur*ienia społeczeństwa tylko wzrośnie.
Bzdury się likwiduje a nie przesuwa. Zeroemisyjność wszystkich i wszystkiego jest utopią. Zeroemisyjni leżą na cmentarzach, im szybciej to zrozumiemy tym mniej nas wszystkich będzie to kosztować, co nie oznacza, że o przyrodę nie należy dbać. Należy poszukiwać rozwiązań, nigdy jednak nie dotrzemy do zeroemisyjności, to utopia wbrew prawom fizyki. Pozdrawiam myślących.
🤣🤣🤣🤣🤣MYŚLĄ ŻE WYGRAJĄ WYBORY . NIE DAJCIE SIE OSZUKAC BO BEDZIE BIEDA
EU co kiedyś emitowała 7% światowego CO2 a teraz nawet mniej, chce przestać emitować CO2 i od tego ma niby uratować planetę ? Kiedyś takich co w takie bzdury wierzyli zamykali w szpitalu psychiatrycznym.
Popatrzcie jak żyją ludzie w USA.
Tam jedno miasto emituje więcej CO2 niż tu całe województwo i maja na to wywalone.
Tam będą jeździć samochodami co palą 15-20 litrów/100 km a my się mamy zarżnąć.
Zobaczcie ile tam każdej godziny leci samolotów nad samym USA. A my mamy się zarżnąć.
Ponadto CO2 dla planety jest KORZYSTNY bo dzięki temu zazielenienie planety jest …. większe.
To właśnie dzięki CO2 cofa się pustynnienie.
Sadownicy aby im roślinki lepiej rosły wpuszczają …. CO2 do szklarni a my chcemy walczyć z CO2 bo jacyś psychiczni mają takie urojenia ?
To nie jest sukces tylko zamykanie oczu . Cały ten ETS należy wypowiedzieć
„Aktualizacja prognozy (tzw. Coal Mid-Year Update) pokazuje, że zużycie węgla na całym świecie prawdopodobnie pozostanie blisko rekordowego poziomu osiągniętego w 2024 roku – informuje MAE. Przypomnijmy; globalny popyt na węgiel wzrósł do nowego rekordowego poziomu w 2024 r. w wysokości około 8,8 mld ton. Wzrost konsumpcji w Chinach, Indiach, Indonezji i innych gospodarkach wschodzących zrównoważył spadki w gospodarkach rozwiniętych w Europie, Ameryce Północnej i Azji Północnej. Podczas gdy UE stawia na radykalną dekarbonizacją, Azja wydobywa rekordowe ilości węgla, sprzedaje i kupuje rekordowe węglowe wolumeny i zużywa ilości węgla niewyobrażalne z perspektywy UE.”
Żródło: https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-wielki-popyt-na-wegiel-europa-z-niego-rezygnuje-swiat-fedruj,nId,8006744
———
… i cały ten misterny plan mający na celu globalną redukcję CO2 bierze w łeb.
Polski rząd to antypolskie łajdaki. Jak taką decyzję można nazwać „sukcesem”? ETS2 to system wprowadzający podatek na paliwa i ogrzewanie indywidualne. Czyli węglowe brudasy dalej mogą smrodzić taniej i truć swoich sąsiadów. A paliwo? Tu zwróćmy uwagę, że koszty paliwa są złe dla gospodarki. I tak 50 gr/l benzyny od ETS2 jest bardzo złe, ale 1,54 zł akcyzy plus 20 gr opłaty drogowej wszystko powiększone o 23% VAT jest OK. Dodajmy jedynie, że wszystkie te podatki trafiają do tego samego worka. Kłąmca Tusk i jego banda to bohaterowie, bo uchronili nas od ETS2 i tego się trzymajmy, bravo rudy kłamco!!!
@John – czy ja cię ciulu parchaty obrażam? Nie staje ci, dostałęś po ryju czy mało zarabiasz, że chcesz się na mnie wyładować? W niektórych województwach juz, w ostatnich w 2028 będą obowiązywać uchwały antysmogowe. Wystarczy zadzwonić do odpowiednich służb, a taki morderca szybko przestanie truć sąsiadów. Aktualnie można dostać nawet do 100% na wymianę źródła ciepła, jeśli ktoś tego nie zrobił do dzisiaj, to jest to zwykły brudas za nic mający ludzkie zdrowie i życie. I takich morderców należy tępić. A na marginesie – mebli nie wystarczy na dugo, a śmieci mają niską wartość opałowę. Domu tym nie ogrzejesz.
@lgy – do wzrostu roślinności oprócz CO2 potrzeba jeszcze dwóch czynników. O ile jeden jest niezmienny, to drugiego zaczyna brakować. Pustynnienie nie cofa się, ale postępuje – Sahara rozszerza się zarówno na północ, jak i na południe. My w Europie widzimy to na południu – płw. Pirenejski, Włochy, Bałkany. Nawet w Polsce następuje „bałkanizacja” klimatu – zauważ, że latem, jeśli już pada, to jest więcej burz i nawałnic.
@AQQ – masz rację, w 2023 czytałem, że ten rok może być pierwszym, kiedy światowa emisja CO2 nie wzrośnie. Wzrosła, podobnie jak w 2024 i 2025. Prawdopodobnie 2025 (raczej 2025 niż 2026) będzie ostatnim rokiem wzrostu emisji CO2, ale nawet, jeśli nastąpią spadki w kolejnych latach, to będą one symboliczne, przez parę- (-naście?) emisje utrzymają się na bardzo wysokim poziomie przyczyniając się do dalszego wzrostu stężenia CO2 w atmosferze. To właśnie tak działa – dopóki emisje nie spadną w okolice ZERA, stężenie będzie ROSŁO. Dlatego uważam, że walka z globalnym ociepleniem jest przegrana, a EU, a Polska zwłaszcza, robią zbyt mało żeby złagodzić skutki GO. NAtomiast popyt na węgiel… Dlaczego Chinole inwestuą w OZE? Bo zauważyli, że tak jest taniej. Dzisiaj są 5 producentem ropy na świecie, ale w tym tempie wydobycia własnych zapasow ropy starczy im na 16 lat. Z węglem jest lepiej, ale muszą sięgać coraz głębiej i ich własny jest coraz droższy, zostaje import. TAk więc maksimum OZE to jest dobry kierunek – dla nich ze względu na ekonomię, a dla EU ze względu na ideologię – wielu tak twierdzi.
” zapewnienie szczególnej pozycji przemysłu obronnego, który ma być chroniony przed negatywnymi skutkami wdrożenia systemu ETS” – ryle w Polsce już zwietrzyły kasę i teraz robią wszystko by się podłączyć pod „przemysł obronny” ze swoim drogim węglem ! Jeśli któryś z rządów będzie na tyle niemądry (by nie powiedzieć głupi) by na to pozwolić to jeszcze przez dziesiątki lat będą drenować i przeżerać wspólne środki.