Tesla tłumaczy się z pożaru elektrycznego Modelu S

Tesla tłumaczy się z pożaru elektrycznego Modelu S
Elon Musk, CEO Tesli. Foto: jurvetson, flickr cc-by

{więcej}Po pożarze elektrycznego Modelu S jej producent Tesla tłumaczy się z przyczyn wypadku i odbija piłeczkę wskazując, że o wiele częściej dochodzi do pożarów samochodów z silnikami spalinowymi. 

Jak informuje Tesla, pożar Modelu S, do którego doszło w ubiegłym tygodniu koło Seattle, spowodowany był najechaniem samochodu na metalowy obiekt, który odpadł z naczepy TIR-a, co doprowadziło do powstania dźwigni wywierającej nacisk 25 ton, a w efekcie do wybicia dziury w podwoziu pojazdu. Po incydencie akcje producenta elektrycznych aut na amerykańskiej giełdzie potaniały o 6%, jednak od tego czasu Tesla straty już odrobiła (od momentu debiutu w 2010 r., akcje Tesli zdrożały o ponad 900%). 

REKLAMA

Jak tłumaczy Elon Musk, szef Tesli, do pożaru przyczynili się też sami strażacy, którzy w celu ugaszenia ognia wybili dziury w osłonie baterii, przez co ogień przedostał się do przedniej części pojazdu, jednak – jak zaznacza Musk – ogień nie dotarł do wnętrza pojazdu. 

REKLAMA

Musk wskazuje też, że samochody elektryczne są mniej podatne na pożar niż ich spalinowe odpowiedniki. – Zwykły samochód na benzynę ma pod spodem tylko cienką metalową osłonę, przez co łatwo uszkodzone mogą zostać przewody paliwowe lub cały zbiornik, a to może doprowadzić do doszczętnego spłonięcia takiego auta. (…) Energia zgromadzona w naszych bateriach odpowiada jedynie 10 procentom energii w baku z benzyną, a dodatkowo podzielona jest na 16 modułów oddzielonych ognioodpornymi przegrodami – czytamy w oświadczeniu Muska (za Bankier.pl). 
gramwzielone.pl