W tym roku możemy zbudować więcej lądowych wiatraków niż Niemcy

W tym roku możemy zbudować więcej lądowych wiatraków niż Niemcy
Fot. Danish Wind Industry Association

Europejskie stowarzyszenie branży wiatrowej WindEurope podkreśla, że obecnie polski rynek przoduje w Europie jeśli chodzi o budowę nowych farm wiatrowych na lądzie. Dla polskiego sektora wiatrowego może to być jednak małe pocieszenie, mając na uwadze, że nie są rozwijane nowe projekty, co w perspektywie kilku lat powinno skutkować wyzerowaniem przyrostu nowych mocy w wietrze na lądzie.

WindEurope odnotowuje duże wolumeny energii wiatrowej zakontraktowane w Polsce w wyniku aukcji przeprowadzonych w 2018 i 2019 roku przez Urząd Regulacji Energetyki. W ich wyniku w naszym kraju powinny powstać nowe farmy wiatrowe na lądzie o mocy ponad 3 GW.

Szczególnie duża była aukcja przeprowadzona w ubiegłym miesiącu, w wyniku której w ciągu trzech lat powinny powstać elektrownie wiatrowe o mocy ponad 2 GW.

REKLAMA

Natomiast w pierwszej połowie tego roku polski sektor wiatrowy powinien odnotować pierwszy od 2016 roku znaczący przyrost mocy, ponieważ oddawane do użytku będą pierwsze farmy wiatrowe, które powstają w wyniku aukcji z listopada 2018 r.

Kolejne moce z pozostających jeszcze na rynku projektów wiatrowych, dla których inwestorom udało się zabezpieczyć pozwolenia na budowę do czasu wejścia w życie tzw. ustawy odległościowej, mogą jeszcze powstać w wyniku aukcji planowanej przez rząd na ten rok.

Później jednak – po wybudowaniu projektów z aukcji z lat 2018-2020 i w sytuacji braku nowych projektów zablokowanych przez wprowadzoną w 2016 roku ustawę odległościową – polski rynek lądowej energetyki wiatrowej powinien powrócić do stagnacji obserwowanej wcześniej w latach 2017-2018, która akurat wynikała z przejścia z systemu zielonych certyfikatów na system aukcyjny.

Nawet jeśli rząd przeforsuje legislację łagodzącą restrykcje blokujące rozwój nowych projektów wiatrowych, ich przygotowanie do statusu gotowych do budowy zajmie inwestorom przynajmniej kilka lat.

Wyprzedzimy Niemców?

REKLAMA

Dzięki obecnie realizowanym inwestycjom objętym wsparciem w systemie aukcyjnym, polski rynek wiatrowy może po raz pierwszy w tym roku znaleźć się w sytuacji, w której wyprzedzi pod względem uruchamianych mocy niemiecki sektor wiatrowy, w którym widać coraz wyraźniejszą stagnację.

Sytuację niemieckiego rynku i coraz większe problemy z uzyskiwaniem pozwoleń odnotowuje WIndEurope, zaznaczając, że 7 na 8 przeprowadzonych ostatnio w Niemczech aukcji dla lądowych wiatraków skutkowało brakiem wystarczającej liczby zgłoszonych mocy, które pokryłyby moce udostępnione przez regulatora Bundesnetzagentur.

WindEurope odnotowuje, że spowolnienie na niemieckim rynku wiatrowym w połączeniu z rosnącą presją ze strony producentów turbin spoza Europy skutkuje redukcją etatów w przemyśle wiatrowym, która tylko od 2016 roku sięgnęła w Niemczech już 38 tys.

Na koniec ubiegłego roku Niemcy posiadali zainstalowane w lądowej energetyce wiatrowej w sumie 54 GW mocy, co czyni ich zdecydowanym europejskim liderem, a do tego posiadają już 7,5 GW w morskich wiatrakach (dla porównania moc elektrowni wiatrowych w Polsce obecnie wynosi niecałe 6 GW). 

Niemniej jednak w ubiegłym roku moc niemieckich wiatraków na lądzie wzrosła już tylko o około 0,7 GW w stosunku do mocy 2,3 GW przyłączonej w 2018 roku oraz 4,9 GW w 2017 r. (na morzu nasi sąsiedzi przyłączyli w 2019 roku ponad 1 GW w energetyce wiatrowej).

Jeśli niemiecki rynek wiatrowy utrzyma w tym roku ubiegłoroczną dynamikę inwestycji wiatrowych na lądzie, a inwestorzy działający na polskim rynku sfinalizują w 2020 r. część projektów aukcyjnych, wówczas po raz pierwszy Polska może wyprzedzić Niemcy pod względem rocznego przyrostu nowych mocy w lądowych wiatrakach.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.