REKLAMA
 
REKLAMA

Enel musi rozebrać ogromną farmę wiatrową

Enel musi rozebrać ogromną farmę wiatrową
fot. Venti Views/Unsplash

Indiańskie plemię po latach batalii o swoje prawa uzyskało korzystny wyrok sądowy. Nakazuje on włoskiemu koncernowi energetycznemu Enel usunięcie olbrzymiej farmy wiatrowej naruszającej prawa Indian.

W hrabstwie Osage w amerykańskim stanie Oklahoma działa farma wiatrowa o mocy 150 MW. Składa się z 84 turbin. Inwestycja należy do działającego globalnie włoskiego koncernu energetycznego Enel Green Power.

Ubiegły rok zakończył się sporym ciosem dla Enel. Sąd federalny w Tulsie 20 grudnia wydał wyrok, zgodnie z którym koncern musi rozebrać farmę wiatrową w Osage. Jest to efekt najdłuższego w historii USA sporu sądowego dotyczącego energetyki wiatrowej.

REKLAMA

Sprawę wytoczyli Osagowie (Osedżowie), plemię Indian północnoamerykańskich. Od początku realizacji projektu zarzucali oni włoskiej firmie nielegalną eksploatację należącego do nich terenu – Osage Mineral Estate.

Kosztowny demontaż turbin wiatrowych

Mianem Osage Mineral Estate określa się teren o powierzchni około 600 tys. hektarów zawierający złoża ropy, gazu i innych minerałów w rezerwacie Osage. Od 1906 r. prawa do tego terenu, w tym znajdujących się pod nim złóż, mają Osagowie, na mocy uchwalonej wówczas regulacji (ustawa Osage Allotment Act).

Decyzja sądowa z grudnia 2023 r. jest zwieńczeniem 12-letniego sporu sądowego toczonego przez Indian i władze federalne przeciwko koncernowi Enel. Na mocy wyroku firma musi usunąć 84 turbiny, które postawiła na obszarze 3,4 tys. hektarów rezerwatu Tallgrass Prairie. W projekt zaangażowane były spółki Enel: Osage Wind LLC, Enel Kansas LLC i Enel Green Power North America Inc.

Według szacunków demontaż będzie kosztować Enel około 300 mln dolarów.

Nielegalna eksploracja terenu

Osagowie od początku rozwoju projektu protestowali przeciw budowie farmy wiatrowej. Jak opisuje na swoim blogu Robert Bryce, amerykański pisarz i dziennikarz, Indianie uważali między innymi, że łopaty turbin wiatrowych przyczyniają się do śmierci orłów, uznawanych przez nich za święte ptaki, a pracy budowlane grożą ingerencją w święte miejsca pochówku.

Ponadto Osagowie od początku wskazywali, że podczas budowy farmy wiatrowej Enel naruszy ich prawa do Osage Mineral Estate, nielegalnie eksplorując ziemię i skały. Koncern kontynuował swoje prace nawet po tym, jak Biuro ds. Indian (Bureau of Indian Affairs, BIA) nakazało mu zaprzestanie prac.

Sprawa toczyła się od roku 2011, kiedy to pojawiły się pierwsze wnioski o zmianę lub przesunięcie projektu potencjalnie naruszającego prawa Osagów. Enel mimo sprzeciwów rozwijał projekt i zaczął budowę w 2013 r. Rok później Biuro ds. Indian wysłało do koncernu pismo nakazujące wstrzymanie prac, jednak zostało ono zignorowane. Wobec tego w 2014 r. rząd federalny złożył pozew, w którym domagał się orzeczenia, że Enel prowadzi nielegalne wydobycie na terenach, do których prawa mają Indianie.

REKLAMA

Orzeczenie sądu z grudnia 2023 r. przyznało rację rządowi federalnemu oraz Osage Nation i Osage Minerals Council, które zarzucały spółce Enel ciągłe naruszanie ich praw. Sędzia wydająca wyrok zaznaczyła, że koncern nie uzyskał od plemienia praw dzierżawy ziemi ani w trakcie budowy, ani po jej zakończeniu. Nie wstrzymał prac nawet po decyzji sądu apelacyjnego wydanej w roku 2017, zgodnie z którą dzierżawa taka jest konieczna do kontynuacji projektu. Postawę firmy, która ignorowała kolejne zalecenia, sędzia uznała za ingerencję w suwerenność narodu Osage i nieodwracalną szkodę.

Jednocześnie Enel, realizując projekt, korzystał z federalnych ulg podatkowych, które Robert Bryce szacuje na dziesiątki milionów dolarów.

Krytyka energetyki wiatrowej

Poza koniecznością demontażu famy wiatrowej o mocy 150 MW Enel prawdopodobnie zostanie zobowiązany także do wypłaty milionów dolarów odszkodowania na rzecz Osagów.

Robert Bryce analizuje, że nakaz usunięcia 84 turbin to największa w historii energetyki wiatrowej porażka „Big Wind”, jak nazywa lobbystów na rzecz energetyki wiatrowej. Przegrana z rdzennym plemieniem amerykańskim przy zarzutach o szkodzenie środowisku ma szczególnie negatywnie wpływać na markę tej technologii jako „zielonej, czystej i zrównoważonej”.
.

.

Bryce wskazuje, że w USA odrzucanych jest coraz więcej projektów OZE. Wylicza, że od 2015 r. doszło do 417 przypadków odrzucenia lub ograniczenia projektów wiatrowych. Tylko w 2023 r. miało być 50 takich sytuacji w odniesieniu do energetyki wiatrowej i 68 wobec projektów fotowoltaicznych.

Ponadto Bryce odnotowuje, że Paolo Romanacci, dyrektor generalny Enel Green Power North America, zasiada w zarządzie American Clean Power Association, grupy lobbingowej, która - według podanych przez niego informacji - rocznie ma wydawać około 32 mln dolarów na promowanie energetyki odnawialnej.

Barbara Blaczkowska

barbara.blaczkowska@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.

REKLAMA
Komentarze

A nam ciemnotę wciskają, że gdyby big wind nawet miało możliwość wywlaszczeń pod farmy to na pewno by z niej nie korzystali, a to chciała wprowadzić nowa władza…

Cóż na chwilę odkryli swoje oblicze, a następnie ich przywódca za radą speców PR i innych postanowił załatwić winowajców rozgłaszania nowych wieści niewygodnych dla większości sejmowej i silni ludzie wkroczyli zgodnie z zapowiedziami.Czy jeśli rozwalą system prawny to będą mogli przeprowadzić kolejny rozbiór Polski się okaże?

Naiwnym jest myślenie, że tam gdzie w grę wchodzą setki milionów, a nawet miliardy USD nie znajdą się ludzie, firmy i organizacje, które dla zysku będą szły na skróty. Po to są i muszą być niezależne sądy, żeby wszystkich trzymać za pysk – także tych z grubą kasą. W tym przypadku pomimo, że cel nadrzędny jest szczytny – Enel dał du#y i musi zapłacić.

Jak to sie stało, że uwieżyliscie że wegiel jest ok a wiatraki złe? Przeciez to wiatraki obniżyły nam cenę energii pod koniec tamtego roku. Ustawa wiatrakowa powinna po prostu przwracać przepisy sprzed 2016 gdzie pis spieprzył na lata rozwój tej branży.

Generalnie to polskie wiatraki: są opłacane z podatków społeczeństwa (dotacje), powodują podniesienie cen energii elektrycznej (bo elektrownia nie ma pstryczka elektryczka żeby włączyć albo wyłączyć kocioł w sekundę, nie mówiąc już o atomie którego żadna siła nie powstrzyma przed rozpadem), po trzecie psują krajobraz, nadają się tylko na morskie farmy poza horyzontem.
Ciekawe ile tych instalacji utrzymało by się bez dotacji i sprzedaży certyfikatów.

Gdyby wiatraki były naprawdę najtańszą energią, nigdy nie potrzebowałyby żadnych dotacji.

Toto, wiatraki stoją przez 25-30 lat później nadają się na „złom”. Tyle tylko, że wykonane są z materiałów, które nigdy się nie rozłożą w środowisku. To jest największy problem. O jakiej ekologii tu mowa? Teraz jest nacisk na ekologię, tylko że ani wiatraki(chodzi o to z czego są zrobione), ani samochody elektryczne(baterie) nie mają z ekologią nic wspólnego. Tworzymy kolejne śmieci dla świata naszych wnuków i prawnuków… Afryka jest jednym wielkim wysypiskiem śmieci Europy(telewizory, fotowoltaika itp.). To ma być ratowanie świata? Albo wydobywanie kadmu do elektryków( jakim kosztem i czyim?) Naprawdę doczytaj. Po nas to już tylko armagedon zostanie na tej planecie. Wszystko w imię ekologii i ograniczania emisji CO2. Serio???

Cały ten ekologiczny OZE pic ma na celu wzbogacenie koncernów, skorumpowanych polityków np. w KE i fałszywych ekologów. A zapłacimy za to my podatnicy.

Michał Majewski 13-01-2024 22:26

Do krytykujących OZE. Macie lepsze pomysły?

ciekaw jestem jaki wyrok wydałyby tzw wolne sądy w polsce . jak myślicie duże odszkodowanie indianie by zapłacili ?

Przypominam wszystkim ze gdy kończy się dotacja na wiatraki są one rozbierane! Gdyż na warunkach wolnorynkowych są nie opłacalne.

SH – ponoć najtańszy jest węgiel i prąd z węgla a państwo dotuje kopalnie miliardami złotych co roku

Polskie kopalnie węgla kamiennego chcą ukraść obywatelomw tym roku 7 mld zł a w kolejnych latach co najmniej 10 mld rocznie. Ale to wiatraki są be.

widzę, że farmy ***owskich troli działają jeszcze, pewnie dopiero po głębokich audytach stracą finansowanie ze skarbu ***owskiego państwa. tam gdzie ktoś pisze o dotacji to widać, że to jest trol, bo żadnych dotacji nie ma do wiatraków.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA