Bałtyckie farmy wiatrowe coraz bliżej, ale branża spowalnia

Polska wkracza w operacyjną fazę rozwoju morskiej energetyki wiatrowej – pierwsze turbiny już stoją na Morzu Bałtyckim – informuje PSEW. W przyszłym roku powinien z nich popłynąć prąd. Coraz częściej mówi się jednak o pewnym spowolnieniu dynamiki rozwoju branży offshore, nie tylko w Polsce, na co wpływa m.in. wzrost kosztów decydujący o rentowności projektów. Inwestorzy czekają też na jednoznaczny sygnał co do dalszego kierunku rozwoju tego segmentu OZE.
– Spowolnienie inwestycji w obszarze odnawialnych źródeł energii na morzu jest spowodowane przede wszystkim wzrostem cen. Jest kilka czynników, które składają się na opóźnienie tych projektów, bo, po pierwsze, to są projekty dużego ryzyka, bardzo kapitałochłonne. Przygotowanie takiego projektu i zrealizowanie to jest horyzont czasowy 10–12 lat. Dzisiaj to spowolnienie jest spowodowane, raz, wzrostem cen, inflacją, brakiem łańcucha dostaw, ponieważ tych projektów było na tyle dużo, że ten łańcuch jeszcze nie został zbudowany. Są też zatory technologiczne, ponieważ mamy przeskok technologiczny: przeszliśmy z turbin 8–10 MW na turbiny 15 MW i w kolejnych latach jeszcze większe. To są główne czynniki, które powodują opóźnienie – mówi agencji Newseria Maciej Olczak, prezes Enmaro, dostawcy usług dla branży offshore.
Ogromny potencjał Bałtyku
Jak wynika z raportu „Energetyka wiatrowa w Polsce 2025”, Polska posiada znaczący potencjał na Morzu Bałtyckim, który szacowany jest na 33 GW łącznej mocy zainstalowanej. To oznacza, że jesteśmy w czołówce najbardziej atrakcyjnych rynków offshore w Europie, obok Danii czy Niemiec. Wykorzystanie szacowanego zasobu pozwoliłoby zaspokoić niemal 60 proc. zapotrzebowania na energię w kraju.
Wyzwania dla polskiego przemysłu
Analitycy w raporcie „Polska strategia rozwoju przemysłu farm wiatrowych” przygotowanego przez Fundację Wind Industry Hub, Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej i CEE Energy Group wskazują, że budowa morskiej farmy wiatrowej to ogromne przedsięwzięcie multidyscyplinarne, które wymaga współpracy wielu sektorów gospodarki i szerokiego zakresu kompetencji, w tym inżynierii morskiej, logistyki czy też technologii energetycznych. Zaznaczają również, że wyzwaniem dla polskiego łańcucha dostaw jest m.in. brak polskich dostawców jako Tier 1.
– Należy się zastanowić, czy nie jesteśmy w ogóle na jakimś zakręcie transformacji energetycznej, w wyniku czego może się okaże, że na przykład niektóre projekty w ogóle nie dojdą do realizacji – uważa Maciej Olczak.
Globalne spowolnienie
Przykładem w Europie mogą być wstrzymane lub przekładane aukcje na morskie farmy wiatrowe m.in. w Danii i na Litwie. W USA inwestorów powstrzymuje niepewność co do polityki prowadzonej przez Donalda Trumpa.
– Widzimy dużych inwestorów, takich jak choćby Ørsted, RWE, spółki paliwowe bp czy Shell, którzy rezygnują z niektórych projektów na rzecz innych. Jest więc pewna wybiórczość, pewna przepychanka na rynku, czy dominować będzie dalej „oil and gas”, czy jednak rynek źródeł odnawialnych, rynek energetyki wiatrowej – dodaje prezes Enmaro.
Polska w grze o rynek offshore
W Polsce obecnie rozwijane są projekty o łącznej mocy około 18 GW, z czego 5,9 GW to projekty tzw. fazy I rozwoju. Wiele z nich wchodzi w fazę operacyjną. Planowane jest także wyznaczenie kolejnych obszarów pod inwestycje na Bałtyku. Eksperci z branży wskazują, że potrzebne jest duże wsparcie regulacyjne dla rynku offshore. Podczas debaty zorganizowanej w lipcu przez Fundację SET podkreślali, że rozwój sektora to ogromne wyzwania technologiczne, organizacyjne i finansowe. Dlatego, jak wskazali, potrzebne są szybkie decyzje, inwestycje w infrastrukturę i wsparcie dla polskiego przemysłu. Krajowe firmy z branży offshore potrzebują lepszego dostępu do wiedzy i partnerstw, a także narzędzi, które będą wspierać ich konkurencyjność
– To jest szansa dla Polski, żeby wykorzystać polskich przedsiębiorców, polski know-how, polską technologię, polskie stocznie, polskie statki, polską flagę na tych statkach i zaistnieć tutaj na lata, zbudować potencjał, zbudować kapitał i wyjechać potem z tą wiedzą na projekty zagraniczne – ocenia ekspert. – Polska, deklarując to, co dzisiaj ma w pipelinie budowlanym, powinna te projekty mimo wszystko realizować, dlatego że w tym miksie energetycznym jednak ten procent energii wiatrowej z morza powinien być. On nie powinien być bardzo duży, ale powinien być, może 10 proc. w miksie energetycznym. I to są projekty, które zostaną na lata.
Grudniowa aukcja kluczowa dla przyszłości
Ważnym momentem dla przyszłości branży będzie aukcja dla morskich farm wiatrowych, która jest zaplanowana na grudzień.
– Jest to kolejny etap realizacji zamierzeń inwestycji na Morzu Bałtyckim. Mamy dzisiaj w kontraktacji różnicowej CfD zakontraktowane 5,9 GW mocy i w tym roku są w planie kolejne 4 GW. Jest to absolutnie krytyczna decyzja, bo ona będzie stanowić o tym, czy kolejne gigawaty mocy będą dodawane z morskich farm wiatrowych. Wydaje mi się, że ta decyzja będzie też pokazywać, czy realizacja zamierzeń i planów transformacji energetycznej dalej jest przez polski rząd podtrzymywana – dodaje Maciej Olczak.
Newseria
Wszystko jest kwestią ceny a należy pamiętać, że do ceny prądu z wiatraków trzeba dodać koszt wybudowania i utrzymania w gotowości oraz zakup paliwa do elektrowni gazowych – na wypadek okresów bez wiatru. Dopiero taką cenę za MWh można porównywać choćby do atomu, który da prąd o każdej porze roku i w każdej pogodzie – niezależnie czy wieje, czynie.
Koszt prądu z polskiego węgla wg energetyka24:
Energia z lądowych farm wiatrowych w 2025 r. kosztowała ona ok. 270-340 zł/MWh w porównaniu do 740 zł/MWh z „czarnego złota” – i to po uwzględnieniu niestabilności OZE oraz kosztów stabilizacji systemu elektroenergetycznego.
Moim zdaniem (nie powyższego portalu) realne koszty bez ETS-u, bez dotacji do kopalń i OZE za MWh bez wyłączeń systemowych redukcji mocy (100% możliwego działania pracy ciągłej) to:
– Węgiel brunatny 400 zł (z dotacjami do kopalń 300 zł, z ETS-em i bez dotacji 650zł)
– Węgiel kamienny 500 zł (z dotacjami do kopalń 350 zł, z ETS-em i bez dotacji 800zł)
– Gaz 500 zł (z ETS-em 600zł), jako nowe bloki które muszą się spłacić gdy redukują moc np. na 50% to koszt rośnie adekwatnie np. na 1000zł i 1200zł (działanie szczytowe), może być mniej zależy od przyjętego tempa spłaty inwestycji
– Jądrowa nie mamy takowej więc koszty niepewne wg ekspertyz ok. 600 zł, wg mnie odnośnie długiej eksploatacji tego typu elektrowni 40-60 lat – koszt będzie bardzo niski wynoszący ok. 200 zł. A będzie to źródło stabilne, działające w podstawie równo przez 24h przez cały rok, bez względu czy wieje, świeci słońce, jest susza, mróz czy zalegający śnieg. Przykład Francji i Szwecji, które są największym eksporterem energii elektrycznej w Europie (energy-charts) i eksportują swoją tanią energię z spłaconych już dawno jednostek do Włoch, W. Brytanii i Niemiec (Francja) a Szwecja do Danii, Niemiec, Polski. W okresie zimowym tak naprawdę często ratują te dwa kraje systemy energetyczne krajów ościennych.
– Fotowoltaika 250-350 zł (z dotacjami do OZE 200-300 zł), ale wymaga wsparcia bo jest niestabilne/pogodozależne więc realny koszt wzrasta wraz z budową magazynów i funkcjonowaniem tzw. elektrowni szczytowo-dublerowej.
– Wiatr lądowy 350-450 zł (z dotacjami do OZE 300-400 zł), ale wymaga wsparcia bo jest niestabilne/pogodozależne więc realny koszt wzrasta wraz z budową magazynów i funkcjonowaniem tzw. elektrowni szczytowo-dublerowej.
– Wiatr morski 550-650 zł (z dotacjami do OZE 500-600 zł), ale wymaga wsparcia bo jest niestabilne/pogodozależne więc realny koszt wzrasta wraz z budową magazynów i funkcjonowaniem tzw. elektrowni szczytowo-dublerowej.
Farma fotowoltaiczna – koszt
2,12 mln zł /MW
1050 MWh/MW
moc 35MWp, koszt 75mln zł, 37GWh energii wyprodukowanej rocznie
współczynnik wykorzystania mocy 12%, po 10 latach zwrot z budowy w koszcie prądu po 202zł/MWh, po 20 latach 101zł/MWh
Farma wiatrowa lądowa – koszt
6,5 mln zł /MW
2190 MWh/MW
Moc 139MW, koszt 950mln zł, 63 sztuki po 2,2MW, produkcja ok. 304GWh rocznie
współczynnik wykorzystania mocy 25%, po 10 latach zwrot z budowy w koszcie prądu po 312zł/MWh, po 20 latach 156zł/MWh
Farma wiatrowa morska – szacunki
16,6 mln/MW
3333 MWh/MW
Baltic Power koszt 20 mld zł, moc 1,2GW i wyprodukuje ok. 4TWh energii
współczynnik wykorzystania mocy 38%,
po 10 latach zwrot z budowy w koszcie prądu po 500zł/MWh, po 20 latach 250zł/MWh
Jądrowa w Polsce – szacunki
46 mln zł/MW
8700MWh/MW
Elektrownia 3GW mocy, koszt ok. 138 mld zł, produkcja roczna ok. 25 900GWh
po 10 latach zwrot z budowy w koszcie prądu po 532zł/MWh, po 20 latach 266zł/MWh, po 40 latach 133zł/MWh, cena prognozowana przez ekspertów podobno ma być ok.600 zł/MWh
Magazyn energii – szacunki
Bateria moc 263MW i pojemność 900MWh, koszt inwestycji 1mld 555mln zł.
6 mln zł/MW mocy
1,7 mln zł/MWh pojemności
Szczytowo pompowa – szacunki
10,5 mln zł/MW mocy
1,1 mln zł/MWh pojemności
Elektrownia Tolkmicko
moc 750 MW i 7000MWh energii, koszt ok. 8mld zł, zbiornik górny 144ha a dolny to zalew wiślany
Dziś w nocy (24 sierpień 2025) np. prąd z wiatraków dawał nam (Polsce) 4GW mocy, co stanowiło 30% ogólnego zapotrzebowania krajowego (40% dostępnej ich mocy zainstalowanej), węgiel 6,3 GW mocy co stanowiło 47% ogólnego zapotrzebowania krajowego (26% dostępnej jego mocy zainstalowanej), gaz 1,5GW co stanowiło 11% ogólnego zapotrzebowania krajowego (30% dostępnej jego mocy zainstalowanej).
A np. w Danii w tym samym czasie mieli 55% prądu z wiatraków (u nas 30%) i 40% ich wykorzystania (u nas tyle samo) a 30% importowali z Szwecji. Zaś w W Brytanii tylko 7% prądu z wiatraków i tylko 5% ich wykorzystanej mocy, 20% z atomowych, 30% z gazu a 20% importowali z Francuskich atomówek.