Operator farmy wiatrowej przed sądem. Powód: kłopotliwe infradźwięki
Właściciel domu w okręgu Paderborn w Niemczech pozwał operatora pobliskiej farmy wiatrowej. Jego zdaniem emitowane przez wiatraki infradźwięki negatywnie wpływają na jego zdrowie i biznes.
Niemcy szerokim echem obiegła informacja o kolejnym pozwie przeciw operatorowi farmy wiatrowej. Tym razem do sądu zdecydował się pójść właściciel domu jednorodzinnego mieszkający w bezpośrednim sąsiedztwie farmy wiatrowej w okręgu Paderborn w środkowo-zachodnich Niemczech. Jego zdaniem emitowane przez turbiny wiatrowe infradźwięki przy określonych kierunkach wiatru i warunkach pogodowych zaburzają sen i powodują problemy zdrowotne. Wśród niepokojących objawów wymienił m.in. nocne wybudzenia, kołatanie serca, szumy w uszach, bóle głowy oraz uczucie niepokoju i permanentnego zmęczenia. Jak podkreślił, wcześniej nie cierpiał na żadne z tych dolegliwości. Co więcej, z ich powodu ucierpiał nie tylko on, jego rodzina i sąsiedzi, ale także goście odwiedzający jego pensjonat, co przełożyło się na mniejszą liczbę rezerwacji i uszczupliło jego biznes.
Jak informuje niemiecki portal agrarheute, w pozwie m.in. zaznaczono, że występowanie infradźwięków potwierdziły badania niezależnej firmy z Finlandii, która stwierdziła, że ich specyficzne częstotliwości ewidentnie wskazują na to, że źródłem ich pochodzenia są turbiny wiatrowe.
Sądy mówią „nie”
Argumenty te nie przekonały jednak sądu okręgowego w Paderborn. Sąd ani nie przyznał właścicielowi domu wnioskowanych 20 tys. euro odszkodowania, ani też nie zobowiązał operatora farmy wiatrowej do ograniczenia emisji infradźwięków do poziomu poniżej 40 db. W uzasadnieniu podał, że właściciel domu nie był w stanie udowodnić bezpośredniego związku między pogorszeniem jego stanu zdrowia i sytuacji materialnej a działaniem farmy wiatrowej.
Co więcej, zdaniem sądu obecnie nie ma dowodów na to, że emisja infradźwięków negatywnie wpływa na stan zdrowia człowieka. Tym samym podtrzymał opinię innych niemieckich instancji, które do tej pory co do zasady odrzucały podobne pozwy. A spraw takich w Niemczech jest całkiem sporo, choć większość z nich dotyczy dźwięków słyszalnych dla ludzkiego ucha, a także cienia rzucanego przez turbiny.
Ponad 28 tys. turbin wiatrowych w Niemczech
Na koniec 2024 r. łączna moc lądowych farm wiatrowych w Niemczech wynosiła 63,46 GW, na co składało się zainstalowanych ponad 28,7 tys. turbin (dla porównania w Polsce moc lądowych farm wiatrowych wynosi obecnie około 11 GW). Wyłącznie w zeszłym roku za naszą zachodnią granicą przyłączono do sieci 635 lądowych turbin o łącznej mocy 3,25 GW, a rok wcześniej uruchomiono 745 turbin o mocy 3,56 GW. Rekordowy dla niemieckiej lądowej energetyki wiatrowej był rok 2017, kiedy oddano do użytku 1792 lądowe elektrownie wiatrowe o łącznej mocy 5,33 GW.
Agata Świderska
agata.swiderska@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Pier…enie są dowody na szkodliwość tylko lobby podplaca sędziów i urzędników powinny być pozwy zbiorowe
Pier…enie są dowody na szkodliwość tylko lobby podplaca sędziów i urzędników powinny być pozwy zbiorowe
Szkoda że nikt nie pozywa za szkodliwość wdychanych spalin samochodów lub dymu z palenia węglem, które co już udowodnione jest szkodliwe dla zdrowia. Też lobby opłaca?
Wyciągnie nogi – ale w czystym powietrzu z oze za oknem.