Energa tłumaczy, dlaczego zrywa umowy CPA

Prezes Energi Daniel Obajtek na zwołanej w tym celu konferencji prasowej podtrzymał, że jego firma nie będzie już realizować umów na zakup zielonych certyfikatów od 22 kontrahentów. Energę w sądzie będzie reprezentować kancelaria SMM Legal, której zdaniem umowy na zakup certyfikatów zostały zawarte niezgodnie z prawem, ponieważ nie uwzględniono przy ich zawieraniu prawa zamówień publicznych.
Wczoraj należąca do grupy Energa spółka Energa-Obrót poinformowała, że zaprzestaje wykonywania części umów na zakup zielonych certyfikatów. Energa ma jednocześnie skierować sprawy tych umów do sądów lub do postępowań arbitrażowych. – Przedmiotem postępowań będzie ustalenie nieważności umów (nieistnienia wynikających z nich stosunków prawnych), które zostały zawarte przez Energa-Obrót S.A. z wytwórcami energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii – tłumaczy Energa.
– W ostatnich latach, w trakcie trwania umów, nastąpiły zmiany w systemie wsparcia OZE, które spowodowały drastyczny spadek cen rynkowych certyfikatów od poziomu opłaty zastępczej, do której były odnoszone zawarte w umowach formuły rozliczeniowe. W ostatnim czasie ceny spadały nawet do 20 zł za jeden certyfikat, podczas gdy zgodnie z umowami Energa-Obrót S.A. zobowiązana była płacić cenę ponad dziesięciokrotnie wyższą. Taka sytuacja skutkowała powstawaniem po stronie spółki Energa-Obrót S.A. gigantycznych strat w postaci różnicy pomiędzy ceną rynkową zielonych certyfikatów a ceną ich zakupu – komentuje Energa.
– Spółka zmuszona była płacić całkowicie nierynkową cenę na rzecz właścicieli farm wiatrowych, za którymi od początku stał i nadal stoi zagraniczny kapitał z Niemiec, Hiszpanii, Austrii, Japonii czy USA, współfinansowany przez zachodnie banki – czytamy w stanowisku Energi.
Wśród kontrahentów mają być m.in. Enerco, związane z amerykańskim funduszem Invenergy, który zapowiedział sądową walkę nie tylko z Energą, ale także z Tauronem. Chodzi również o spółki innego państwowego koncernu energetycznego PGE.
– To bardzo poważna decyzja poprzedzona analizami i opiniami prawnymi. Podjęliśmy ją dla dobra Energi, inwestorów i klientów – mówił dzisiaj podczas konferencji prasowej Daniel Obajtek.
Prezes Energi ocenił, że umowy, o których zaprzestaniu realizacji poinformowała wczoraj Energa, są nieważne niezależnie od ostatniej nowelizacji ustawy o OZE zmieniającej sposób wyznaczania tzw. opłaty zastępczej.
Energa zaznacza, że do tej pory trafiała do niej około połowa energii wiatrowej, którą produkowano w naszym kraju. Koncern energetyczny z Gdańska potwierdził, że zaprzestaje realizacji zawieranych w latach 2007-13, 22 umów na zakup certyfikatów (Certificate Purchase Agreement, CPA) z posiadanych łącznie około 150 umów CPA.
Energa potwierdziła również dzisiaj wyliczenia, zgodnie z którymi zaprzestanie zakupu zielonych certyfikatów na podstawie tych umów miałoby dać jej oszczędności liczone tylko w przyszłym roku na 110 mln zł. Łączne oszczędności, liczone za okres do końca obowiązywania tych umów, Energa szacuje aż na 2,1 mld zł.
Postępowania sądowe i arbitrażowe w tej sprawie będą prowadzone w imieniu Energi-Obrót przez kancelarię SMM Legal.
– Kancelaria stoi na stanowisku, że umowy te są nieważne z uwagi na naruszenie przepisów prawa zamówień publicznych. Seria pozwów o stwierdzenie nieważności umów na zakup tzw. zielonych certyfikatów jest jedną z największych batalii sądowych w 2017 r. w Polsce. Świadczy o tym nie tylko wielka wartość przedmiotu sporu, ale także ich precedensowy charakter. Nad projektem od 2 miesięcy intensywnie pracuje zespół 25 prawników SMM Legal, pod kierownictwem wybitnych ekspertów: dr hab. Rafała Sikorskiego oraz dr Pawła Łąckiego – komentuje kancelaria SMM Legal.
Energa zaznacza, że jej stanowisko znajduje według niej potwierdzenie w najnowszym orzecznictwie sądów, m.in. w wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 10 maja 2017 r. w sprawie o sygn. akt II GSK 2299/15.
red. gramwzielone.pl