Polska energetyka niczym Westerplatte jeszcze się broni…

Polska energetyka niczym Westerplatte jeszcze się broni…
FaceMePLS, flickr cc-by-2.0

{więcej}Nie tylko zbliżająca się rocznica skłaniają do porównania polskiej energetyki do obrony Westerplatte. Dlaczego?

Po tygodniu walki, 7 września 1939 r., skapitulowała załoga Westerplatte – polskiej placówki wojskowej dowodzonej przez mjr. Henryka Sucharskiego. Powodem było całkowite wyczerpanie oraz brak amunicji koniecznej do dalszego odpierania przeważających sił niemieckiego przeciwnika. Tym samym limit jaki ustalono dla Westerplatte: utrzymać się 12 godzin w walce, został prawie 14-krotnie przekroczony.

Każdy kolejny dzień trwania obrony to także charakterystyczny komunikat „Westerplatte broni się dalej…” przekazywany polskiemu społeczeństwu. Komunikat, w który – chociaż pozostawiał rezultat walki w zawieszeniu co do rozstrzygnięcia (w obliczu nacierającego przeciwnika oraz cały czas pogarszającej się sytuacji na froncie w pozostałych częściach kraju) – de facto wpisany był bohaterski, acz smutny koniec.

REKLAMA
REKLAMA

Westerplatte i wspomniany charakterystyczny suspens komunikatów oraz wyjątkowo gorące lato („a lato było piękne tego roku”) – wywołały u mnie skojarzenie obrony Westerplatte z sytuacją polskiego systemu elektroenergetycznego.  Mamy kolejne szczyty zapotrzebowania na energię elektryczną przy braku nowych mocy i zamykaniu starych i nierentownych bloków energetycznych (przedłużanie czasu pracy wyeksploatowanych jednostek.) Dowodzący jej obroną pomimo heroicznych wysiłków sami coraz częściej przyznają, iż w najbliższych latach należy liczyć się z ograniczeniami w dostawach prądu.

Niekorzystne prognozy potwierdzono w sierpniu br. kiedy to Ministerstwo Gospodarki opublikowało najnowsze „Sprawozdanie z wyników monitorowania bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej za okres od 1 stycznia 2011 do 31 grudnia 2012 roku”. Jak podaje się ww. dokumencie w latach 2002-2012 szczytowe krajowe zapotrzebowanie na moc (występujące zimą) wzrosło z poziomu ok. 23,2 GW do ok. 25,8 GW (wzrost o ok. 11, proc.). W tym samym okresie maksymalne zapotrzebowanie na moc latem wzrosło z poziomu ok. 17 GW do ok. 21,2 GW to jest o blisko 25 proc.. W latach 2000-2012 nastąpił także wzrost średniorocznego zapotrzebowania na moc.

Spadek mocy dyspozycyjnej przy wzroście zapotrzebowania na moc to tylko pierwszy słaby punkt w polskim energetycznym „Westerplatte”. Jaki jest rzeczywisty stan polskiej energetyki? Ile elektrowni i kiedy zostanie wyłączona? – Czytaj dalej w portalu WysokieNapiecie.pl

Rafał Zasuń, Maciej M. Sokołowski