Tak strefy czystego transportu zmienią polskie miasta

Tak strefy czystego transportu zmienią polskie miasta
Komarov Egor/Unsplash

Utworzenie w Berlinie Umweltzone, czyli strefy czystego transportu, spowodowało odmłodzenie floty samochodowej i w kilka lat obniżyło emisje cząstek stałych z pojazdów o 50 proc. Podobne efekty mogłyby zostać uzyskane także w Warszawie. Jak ustalili badacze Międzynarodowej Rady Czystego Transportu ICCT, samochody z 2005 r. lub starsze, choć odpowiadają tylko za 17 proc. ruchu w Warszawie, emitują nieproporcjonalnie dużo zanieczyszczeń: 37 proc. tlenków azotu (NOx) i 52 proc. pyłów (PM).

Jak wynika z badań przeprowadzonych w lipcu przez Research Collective na zlecenie Clean Air Fund, 40 proc. polskich kierowców deklaruje, że w sytuacji gdy ich samochód nie będzie spełniał norm strefy czystego transportu, wymieni go na nowszy, zgodny z wymogami, a 16 proc. przesiądzie się na transport publiczny. Dla mieszkańców dużych miast te wyniki to odpowiednio 45 proc. i 22 proc. (pełen raport z badania zostanie upubliczniony w połowie września).

To decyzja gmin

REKLAMA

Z kolei z niedawnego badania Moto.pl i Forda na temat elektromobilności wynika, że co piąty kierowca postrzega możliwość bezproblemowego wjazdu do strefy czystego transportu (czyli wyznaczonego w mieście obszaru, do którego nie mogą wjeżdżać pojazdy emitujące nadmierną ilość toksycznych spalin) jako jedną z zalet posiadania samochodu elektrycznego.

Pod koniec 2021 r. weszła w Polsce w życie nowelizacja Ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych, która zakłada, że w celu ograniczenia negatywnego wpływu emisji zanieczyszczeń z transportu gmina może ustanowić strefę czystego transportu (STC). Na drogi znajdujące się w takiej strefie nie mogą wjeżdżać inne pojazdy niż elektryczne, napędzane wodorem lub gazem ziemnym.

Obecnie więc wprowadzanie STC jest dobrowolne i zależy od władz gminy. Choć w europejskich miastach powstało już ponad 320 stref czystego transportu, to w Polsce jak dotąd nie mamy ani jednej. Najbliżej utworzenia stref w Polsce są Kraków i Warszawa, obie STC powstaną prawdopodobnie w 2024 r.

Zdaniem specjalistów od elektrobilności wnioski z przytoczonych wyżej raportów pokazują jednak, że strefy czystego transportu (STC) zaczęły w Polsce działać, zanim jeszcze powstały. Pośrednią rolą tych rozwiązań jest bowiem zmiana postawy wobec mobilności w mieście.

Wymiana aut – konieczna

Raport „Ocena rzeczywistej emisyjności pojazdów w Warszawie” TRUE Initiative dla Warszawy, opublikowany w kwietniu 2022 r.,oparty na badaniu emisji z blisko 150 tys. pojazdów poruszających się po stołecznych ulicach, wyraźnie pokazuje zasadność utworzenia w Warszawie strefy czystego transportu.

Jak ustalili badacze, samochody z 2005 r. lub starsze, choć odpowiadają tylko za 17 proc. ruchu w Warszawie, emitują nieproporcjonalnie dużo zanieczyszczeń: 37 proc. tlenków azotu (NOx) i 52 proc. pyłów (PM).

Nakłonienie właścicieli tych kilkunastu procent najbardziej zanieczyszczających powietrze aut do szybszej wymiany samochodów na nowsze za pomocą łagodnie perswazyjnego narzędzia, jakim jest SCT, pozwoliłoby w kilkuletniej perspektywie znacznie ograniczyć samochodowe emisje, tak jak to miało miejsce w Berlinie i innych europejskich miastach.

– W ciągu ostatnich 20 lat Polacy sprowadzili niemal 16 mln pojazdów, których średni wiek wynosił 11,9 lat – tłumaczy Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA. – Co istotne, udział najstarszych, liczących ponad 10 lat samochodów importowanych do Polski wzrasta. W 2012 r. wynosił 46,3 proc., w 2015 r. – 55,6 proc., zaś w roku 2021 – już 58,6 proc. To oznacza, że ponad połowa samochodów, które trafiają do Polski z zagranicy, została zarejestrowana po raz pierwszy przed rokiem 2012  dodaje ekspert.

Zdaniem Macieja Mazura pojazdy elektryczne przyczynią się do odmłodzenia parku pojazdów, gdyż 66 proc. oferowanych na rynku samochodów całkowicie elektrycznych nie przekracza 4 lat. – Samochody elektryczne nie wytwarzają dwutlenku węgla, tlenków azotu i tlenków siarki. Ponadto EV ograniczają emisję pyłów, czyli substancji przyczyniających się do powstawania smogu – kontynuuje Mazur.

REKLAMA

Jak zauważa ekspert PSPA, udział źródeł odnawialnych w ogólnym miksie energetycznym Polski stale rośnie, a wraz z nim wzrasta przewaga ekologiczna samochodów elektrycznych nad ich spalinowymi odpowiednikami. – Obecnie, uwzględniając cały cykl życia pojazdu (produkcja – eksploatacja – utylizacja lub recykling), samochody elektryczne w porównaniu do swoich spalinowych odpowiedników pozwalają na ograniczenie emisji CO2 od 22 do nawet 81 proc. – tłumaczy Maciej Mazur.

Krok w kierunku nowej mobilności

Zdaniem propagatorów stref czystego transportu, podobnie jak kolorowe kosze na śmieci zachęcają do myślenia o ekologii, tak samo znaki drogowe z zielonym samochodem, oznaczające wjazd do SCT, inspirują, by przyjrzeć się bliżej mobilności miejskiej. Dzięki nim możemy uświadomić sobie, jak bardzo samochodocentryczne są obecnie miasta i jakie ma to konsekwencje dla mieszkańców.

Podejście do transportu musi ulec zmianie – komentuje Maria Majewska z PSPA. – Obecne nawyki Polaków jasno pokazują, że po pandemii COVID-19 nie wróciliśmy w pełni do transportu zbiorowego. Zdecydowana przewaga wykorzystywania jego prywatnej odmiany wpływa na zanieczyszczenie miast. Z tego względu konieczne jest ograniczenie ruchu najbardziej zanieczyszczających pojazdów. Idąc za przykładem krajów zachodnich, istotne jest, by do centrów miast nie mogły wjeżdżać pojazdy niespełniające normy poniżej Euro 2 lub nawet Euro 3. Zdaniem Majewskiej to działanie powinno być pierwszym krokiem w dążeniu do ograniczenia emisji substancji szkodliwych dla zdrowia i życia ludzi.

Nowa mobilność przesuwa akcent z posiadania indywidualnych środków transportu na korzystanie z nich czy współdzielenie. W miastach, które rozwijają takie podejście, samochód nie jest domyślnym rozwiązaniem, a transport publiczny – rezerwową opcją.

Rozwój carsharingu czy urządzeń transportu osobistego (UTO), takich jak elektryczne hulajnogi i rowery na wynajem, oraz konkurencyjna oferta przewozu osób sprawiają, że do dyspozycji mieszkańców miast pozostaje cały szereg możliwości komunikacyjnych.

Strefa czystego transportu, która jest nieinwazyjnym, a przy tym wysoce skutecznym narzędziem polityki transportowej, może wskazać kierunek pozytywnych zmian i utorować drogę kolejnym projektom z zakresu nowej mobilności.

Mniej aut, czystszy klimat

Jak podkreślają specjaliści PSPA, samochody spalinowe emitują nie tylko szkodliwe związki chemiczne, ale również dwutlenek węgla, który co prawda dla zdrowia jest neutralny, jednak jego kumulacja w atmosferze jest jedną z przyczyn nasilania się efektu cieplarnianego. Transport samochodowy jest więc jednym z czynników powodujących antropogeniczną zmianę klimatu. Według danych Europejskiej Agencji Środowiska za 27 proc. emisji gazów cieplarnianych w UE odpowiada transport, z czego niemal 3/4 przypada na transport drogowy.

W tym kontekście dążenie do rozwoju mobilnej wersji transportu nie tylko sprzyja poprawie jakości powietrza, ale jest też zbieżne z celami klimatycznymi. W czerwcu Parlament Europejski zdecydował, że po 2035 r. na terenie UE nie będzie już możliwy zakup auta spalinowego. Wprowadzane strefy czystego transportu o stopniowo zaostrzanych wymaganiach pozwolą oswoić tą zmianę i dojść do niej krok po kroku.

Niektóre miasta nie czekają na krajowe regulacje i wdrażają strategie, w których rozwiązania proklimatyczne są spójne z polityką transportową. W kwietniu 2022 r. 100 europejskich miast – w tym pięć polskich: Kraków, Łódź, Rzeszów, Wrocław i Warszawa, które uczestniczą w unijnej Misji na rzecz Neutralnych Klimatycznie i Inteligentnych Miast – zobowiązało się do osiągnięcia neutralności klimatycznej do końca dekady. Można się spodziewać, że niebawem w ich planach na najbliższe lata pojawi się utworzenie stref czystego transportu.

Katarzyna Bielińska

katarzyna.bielinska@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.