Koszty prądu w Polsce wyraźnie wzrosną mimo spadku giełdowych cen energii?
Zdaniem ekspertów ds. energetyki w kolejnych latach rachunki za prąd będą rosły – i to mimo spadku giełdowych cen energii. Winne temu są rosnące koszty systemowe. O tym, jak duży będzie to wzrost, dyskutowali we Wrocławiu przedstawiciele sektora energetycznego, instytucji regulacyjnych i bankowych.
Jak wynika z raportu „Zielony rachunek sumienia – prawdziwe koszty transformacji energetycznej” opublikowanego w czerwcu 2025 r. przez Centrum Strategii Rozwojowych, w 2024 r. koszty wytwarzania energii stanowiły około 59 proc. całkowitej wartości rachunków za prąd, zaś koszty systemowe odpowiadały za pozostałe 41 proc. wysokości opłat. W kolejnych latach ma się to jednak zmieniać, gdyż koszty systemowe, a więc koszty związane z dystrybucją, opłaty OZE, kogeneracyjna, mocowa, a także koszty bilansowania energii, będą systematycznie rosły.
– W 2025 r. koszty produkcji energii i opłaty systemowe rozłożą się już na rachunkach po równo, zaś w kolejnych latach opłaty systemowe prawdopodobnie przewyższą te związane z produkcją energii – mówił Marcin Izdebski, ekspert z Centrum Strategii Rozwojowych, podczas kongresu Wrocław Bridge Energy & Industry Dialogue, który odbył się w dniach 25–26 listopada br.
OZE nie zrównoważą składników rachunku
Zdaniem eksperta, aby całościowe koszty energii na rachunkach odbiorców nie rosły, koszty wytwarzania energii musiałyby spadać bardzo szybko – w tempie równym przyrostowi cen za pozostałe składniki rachunku. A – zdaniem eksperta z Centrum Strategii Rozwojowych – wzmożone inwestycje w OZE wcale tego nie gwarantują.
Jak tłumaczył Marcin Izdebski, duża liczba takich instalacji sprawia, że wzrasta liczba godzin wymagających bilansowania energii w systemie, a tym samym i koszty bilansowania na rachunkach. Problem ten mogą w przyszłości częściowo rozwiązać inwestycje w sieciowe bateryjne magazyny energii (BESS) świadczące usługi bilansowania sieci.
W ocenie eksperta z Centrum Strategii Rozwojowych nie będą one już jednak w stanie poradzić sobie z rosnącym zapotrzebowaniem na moc szczytową związanym z transformacją energetyczną (w sytuacji wyłączania bloków węglowych przy jednoczesnej elektryfikacji transportu i ciepłownictwa). Jak wyliczał Marcin Izdebski, już teraz zapotrzebowanie to występuje przez około 3 tys. godzin rocznie i z reguły nie może być pokryte ze źródeł OZE, gdyż jest notowane głównie w okresach bardzo niskiej generacji energii ze źródeł odnawialnych. A to już bezpośrednio przekłada się na zapowiadany już wzrost opłaty mocowej w kolejnych latach.
Wpływy z ETS mają zniwelować wzrost opłat
Z wnioskami płynącymi z raportu Centrum Strategii Rozwojowych podczas konferencji Wrocław Bridge Energy & Industry Dialogue zgadzała się Wanda Buk – doradca prezydenta RP ds. energetyki i inicjatorka ostatniego projektu prezydenckiej ustawy „Tani Prąd -33%”:
Sytuacja na polskim rynku energii nie jest dobra: jesteśmy drugim po Słowacji krajem UE o najwyższych opłatach za prąd w przeliczeniu na portfel. A w mojej opinii opłaty te będą w kolejnych latach mocno rosły, gdyż koszt produkcji energii nie będzie spadał na tyle szybko, by zrównoważyć wzrost kosztów systemowych.
Jak tłumaczyła Wanda Buk, sytuacja ta bezpośrednio przełożyła się na prezydencką inicjatywę projektu ustawy obniżającej ceny energii elektrycznej. Projekt zakłada likwidację części opłat z rachunków (opłaty OZE, kogeneracyjnej i opłaty mocowej), obniżenie VAT z 23 proc. do 5 proc. oraz zmniejszenie opłat dystrybucyjnych. Opłaty te miałyby zostać sfinansowane już nie przez odbiorców energii, ale z wpływów z unijnego systemu handlu emisjami (ETS).
– Początkowo koncepcja nie zakładała finansowania z ETS. Stwierdziliśmy jednak, że koszty ETS są pośrednio doliczane do rachunków odbiorców, zaś wpływy z tego systemu do tej pory trafiały do wybranych sektorów lub rozchodziły się po budżecie. Postanowiliśmy więc przeznaczyć je na dotowanie systemu transformacji energetycznej przez wspieranie realnych odbiorców. Zwłaszcza że Fundusz Transformacji Energetycznej, który miał pełnić tę funkcję, do tej pory nie został powołany, mimo że plany jego utworzenia istnieją od 2021 r. – wyjaśniała Wanda Buk podczas konferencji Wrocław Bridge Energy & Industry Dialogue.
Czy KPO wpłynie na obniżenie rachunków za prąd?
Wanda Buk zwróciła również uwagę na fakt, że niemały wpływ na końcowe rachunki odbiorców mają także same taryfy operatorów sieci elektroenergetycznych – w jej ocenie zawyżane, aby zmaksymalizować zysk spółek dystrybucyjnych. Jak zaznaczyła, we wnioskach taryfowych operatorzy często wykazują rynkowe koszty finansowania inwestycji w transformację energetyczną, nie uwzględniając m.in. środków otrzymywanych z Krajowego Planu Odbudowy.
Z opinią tą nie zgodziła się Renata Mroczek, prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Jej zdaniem KPO wpływa na ceny energii, ale jest to wpływ pozytywny.
– Operatorzy jak najbardziej pokazują dopłaty z KPO we wnioskach taryfowych, tyle że widzimy je z opóźnieniem, ponieważ mają one formę refinansowania inwestycji. Poza tym zatwierdzając taryfy, bierzemy pod uwagę także wysokość ostatecznego rachunku odbiorców – wyjaśniła prezes URE
Zdaniem Renaty Mroczek mimo że opłaty systemowe rosną – i to pomimo spadku inflacji, ceny końcowe na rachunkach odbiorców energii będą w kolejnych latach stabilne.
Pogląd ten potwierdził także Adam Burda, dyrektor Departamentu Klienta Strategicznego – Energetyka, Paliwa, Nowe Technologie w PKO Banku Polskim. Jak mówi, według analiz przeprowadzanych na zlecenie banku całościowe koszty energii mogą w najbliższych latach wzrosnąć, ale nieznacznie.
Agata Świderska
agata.swiderska@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Czyli spełnia się scenariusz, o którym piszę już drugi rok. Kwota za energię będzie niewielką częścią kwoty całkowitej na rachunku. Jeśli ktoś liczy na spadki cen energii dzięki dużym magazynom sieciowym to może się przeliczyć. U nas stawia się głównie komercyjne magazyny a inwestorzy chcą na nich zarabiać jak najwięcej, więc spodziewam się, że dzięki nim ceny energii nie spadną a w najlepszym przypadku nie wzrosną. Bardziej realny scenariusz to jednak wzrost cen pomimo budowy magazynów energii.
W przyszłym roku pełną mocą zacznie pracować pierwsza polska farma wiatrowa off-shore a w kolejnych latach zaczną dochodzić kolejne. W międzyczasie powstają też duże farmy PV. Problem z bilansowaniem sieci będzie się pogłębiał, bo mocy z OZE będzie przybywać znacznie szybciej niż możliwości magazynowania jej nadwyżek. Spodziewam się, że opłata mocowa w ciągu najbliższych paru lat wzrośnie o minimum 100% względem ceny z przyszłęgo roku. W tej sytuacji jedyny sprawiedliwy system moim zdaniem to taki, że ten, kto pogarsza sieć, ten powinien pokrywać koszty jej bilansowania, ale takie myślenie jest „niepoprawne” politycznie i klimatycznie 😉
—
Na finansowanie wzrostu cen energii z ETS też bym nie liczył. UE może nie pozwolić na taką „pętlę finansową”, gdzie najpierw obciążamy opłatą źródła emitujące CO2 a później dopłacamy z tych pieniędzy ludziom do rachunków. Dla rządu to komfortowa sytuacja, bo wyższa cena bazowa za energię to większe wpływy z podatku VAT.
—
„Operatorzy jak najbardziej pokazują dopłaty z KPO we wnioskach taryfowych, tyle że widzimy je z opóźnieniem, ponieważ mają one formę refinansowania inwestycji.” — Operatorzy jak zwykle ściemniają i wciskają kit. Jeśli byłaby to prawda, to ceny wzrosłyby tylko w pierwszym roku, bo w każdym kolejnym pojawiałyby się nowe środki finansujące inwestycje. W tej chwili ceny rosną niezależnie od otrzymanych środków z KPO.
—
Podsumowując: do wyborów w 2027 roku niewiele się zmieni, ale tuż po wyborach opłaty sieciowe wystrzelą w górę. Za to ceny samej energii nieznacznie spadną i to będzie „sukces” zarówno rządu jak i prezydenta RP. Finalnie jednak końcowa kwota na fakturach za prąd wzrośnie a najbardziej po tyłkach dostaną prosumenci bez magazynów energii.
I tak trzymać A Głupi musi wiedzieć że jest Głupim
Jedna wielka ściema – pokażcie wyniki finansowe monopolistów i przestańcie rżnąć głupa.