Budowa magazynów energii w Polsce: są chęci, ale przeszkadzają procedury
Boom na wielkoskalowe magazyny energii trwa na świecie w najlepsze. Pierwsze ambitne projekty wdrażane są także w Polsce. Wczesna faza rozwoju tych inwestycji sprawia jednak, że ich realizacja napotyka w praktyce na różnorodne bariery. Zapytaliśmy przedstawicieli firm projektujących duże magazyny energii, jak wygląda proces przygotowania sieciowego magazynu BESS oraz jakie przeszkody może napotkać inwestor na swojej drodze.
W ostatnim czasie o bateryjnych magazynach energii (BESS) zrobiło się głośno nie tylko na rynku prosumentów, którzy dzięki ich integracji z instalacją fotowoltaiczną zyskali możliwość korzystania z energii z OZE do pewnego stopnia niezależnie od warunków pogodowych, ale także w segmencie wielkoskalowych instalacji sieciowych. Te ostatnie nie tylko wspierają sieć elektroenergetyczną w obliczu coraz większego udziału energii odnawialnej w całkowitej produkcji energii, ale mogą też stabilizować ceny energii na rynku krajowym, ograniczając podaż energii w godzinach największej generacji z OZE, a zwiększając w godzinach mniejszej generacji i wyższego zapotrzebowania, gdy ceny energii na giełdzie rosną.
Nie dziwi więc, że wielkoskalowe magazyny energii BESS cieszą się rosnącą popularnością w Europie i na świecie, projektowane często w kolokacji z instalacją OZE: fotowoltaiczną lub wiatrową. Ich budowa trwa średnio od 2 do 5 lat, z czego gros czasu zajmuje dopełnienie procedur administracyjnych związanych z lokalizacją i przyłączeniem inwestycji do sieci. Skąd tak długie terminy?
Inwestorzy muszą uzbroić się w cierpliwość
Jak wyjaśnia Adam Klepacki, dyrektor obszaru Nowe Technologie i Rozwiązania w Departamencie Budowy Onshore w Polenergii, przygotowanie projektu sieciowego magazynu BESS może trwać od 12 do 18 miesięcy i obejmuje cztery główne kroki: uzyskanie warunków przyłączenia, wydanie decyzji o warunkach środowiskowych, zgodę na zmianę planu zagospodarowania przestrzennego oraz uzyskanie pozwolenia na budowę.
Zdaniem Andrzeja Kowalika, prezesa grupy Mosty, najwięcej czasu zajmuje wydanie warunków przyłączenia: – OSD ma 120 dni na wydanie warunków przyłączenia – i to nie od momentu złożenia wniosku, ale od momentu stwierdzenia, że wniosek jest kompletny, co trwa do 15 dni. Dodatkowo operator ma prawo wydłużyć okres wydania warunków o 60 dni. Łącznie etap ten może trwać maksymalne 195 dni. I to jest podstawowa przeszkoda w jakimkolwiek planowaniu działań.
Jak tłumaczy dalej Andrzej Kowalik, ponad 100 dni może trwać także wykonanie i zatwierdzenie projektu budowlanego. O ile bowiem sam projekt przygotowywany jest zwykle w maksymalnie dwa tygodnie – pod warunkiem dostępności mapy do celów projektowych, o tyle zatwierdzanie go trwa do 90 dni, z czego 65 dni zajmuje wydanie decyzji przez nadzór budowlany, a co najmniej 15 dni (w zależności od liczby „zwrotek”) – potwierdzenie jej ostateczności w przypadku konieczności naniesienia poprawek.
Następnie inwestor musi wykonać projekt techniczny przyłącza i zatwierdzić ten projekt u OSD, co może trwać kolejne 90 dni, z czego miesiąc zajmuje przygotowanie projektu, a dwa miesiące – jego zatwierdzenie. Dopiero po skompletowaniu dokumentacji projektowej i przyłączeniowej deweloper może złożyć zamówienie na magazyn energii. Proces jego realizacji trwa zwykle 3–6 miesięcy, zależnie od konfiguracji magazynu i wymogów OSD. To jednak nie koniec:
– Po dostawie i montażu magazynu OSD musi dokonać odbiorów przyłącza, a te niestety potrafią trwać – dodaje Andrzej Kowalik. – Po zgłoszeniu gotowości do odbioru inwestor musi poczekać około 30 dni na fizyczną kontrolę OSD w miejscu instalacji oraz kolejne 15 dni na wystawienie protokołu odbioru instalacji. Dopiero wówczas może podpisać umowę dystrybucyjną, a następnie wystąpić o podanie napięcia, na które znów trzeba czekać, i to nawet do 30 dni od zgłoszenia.
Także Adam Klepacki z Polenergii uważa, że największymi przeszkodami w procesie inwestycyjnym w zakresie projektów dużych magazynów energii są procedury administracyjne i oczekiwanie na operatora sieci. Ponadto wymienia jeszcze jedną barierę: wymóg posiadania tytułu prawnego do gruntu.
Konieczne zmiany w przepisach
Przedstawiciele firm zajmujących się projektowaniem i instalacją wielkoskalowych magazynów energii mają wiele pomysłów na to, jak usprawnić opisany proces inwestycyjny. Jak zaznacza Kamil Talar, regionalny dyrektor sprzedaży na Europę Środkową w firmie Linyang, wiele koniecznych zmian w przepisach zostało już wprowadzonych, ale prawo powinno też dynamicznie reagować na zmiany zachodzące na samym rynku sieciowych magazynów i sygnały płynące z rynku, np. ten o zbyt mocnym obniżeniu kryteriów dostępności (KWD) magazynów na rynku mocy.
– Drugą istotną kwestią jest reforma planowania przestrzennego. Plany ogólne wprowadzą duże utrudnienia, wydłużając realizację projektów. Myślę, że moglibyśmy zakwalifikować magazyny energii do tej samej grupy, co biogazownie i ułatwić ich lokowanie – podpowiada Kamil Talar.
Odnosząc się do wymienionych wyżej etapów procesu inwestycyjnego, Andrzej Kowalik z grupy Mosty proponuje z kolei, aby na etapie wnioskowania o wydanie warunków przyłączenia wprowadzić ryczałtową opłatę za tę procedurę zależną od realnych kosztów ekspertyzy i napięcia przyłączenia (SN lub WN), nie zaś – jak obecnie – od wielkości magazynu. Postuluje także, aby skrócić czas na wydanie warunków przyłączenia – maksymalnie do 30 dni od wydania wniosku.
Podobny postulat wysuwa także na etapie wykonania i zatwierdzania projektu budowlanego: – Należy wprowadzić do prawa budowlanego dokładne wskazanie, w formie zamkniętego katalogu, obiektów, dla których proces wydania decyzji może trwać 65 dni, zaś w pozostałych przypadkach skrócić go do 30 dni. Dla magazynów energii, czyli urządzeń kontenerowych ustawionych na prostych fundamentach, powinno to być 30 dni.
Na koniec – zdaniem Andrzeja Kowalika – należałoby umożliwić podpisanie umowy z operatorem sieci dystrybucyjnej bez wskazywania daty odbioru przyłącza i zobligować OSD do podawania napięcia na koniec pozytywnie zakończonego odbioru instalacji.
– Dodatkowo za barierę należy uznać blokowanie mocy przyłączeniowej przez podmioty, które nie zamierzają budować instalacji albo zajmują się dewelopowaniem projektów na sprzedaż. Obecny rządowy projekt ustawy przyłączeniowej próbuje walczyć z tym procederem przez podniesienie opłaty rezerwacyjnej mocy. W mojej opinii to droga donikąd, ponieważ opłata ta jest zwrotną kaucją. Różnicę zrobi dopiero zmiana charakteru tej opłaty z kaucji na bezzwrotną opłatę na rozbudowę sieci – zaznacza Andrzej Kowalik.
Podstawą dobry projekt, a o taki obecnie trudno
Jak zgodnie podkreślają eksperci, gdyby nie bariery administracyjne, zrealizowanych projektów BESS w Polsce byłoby znacznie więcej. Technologia bowiem jest szeroko dostępna, a łańcuch dostaw – stabilny.
– Czas dostaw może wynosić 12–20 tygodni od podpisania umowy. Realizacja i rozruch instalacji trwają 8–12 tygodni, więc całkowity czas od umowy do pełnego uruchomienia to około 8–10 miesięcy, niemniej zależy od wielkości magazynu – wyjaśnia Adam Klepacki z Polenergii.
Kamil Talar z firmy Linyang zwraca jednak uwagę na jeszcze jeden aspekt projektowania magazynów energii – często pomijany w dyskusjach na temat barier w rozwoju tych rozwiązań w Polsce. Jak podkreśla, z punktu widzenia inwestora wyzwaniem może okazać się samo przygotowanie dobrego projektu BESS, tak aby gotowy magazyn nie tylko przynosił stabilne przychody inwestorom, ale też dawał wymierne korzyści krajowemu systemowi energetycznemu.
– Moim zdaniem najlepsze projekty wielkoskalowe nie mogą bazować wyłącznie na przychodach ze scenariuszy giełdowych – musimy zobaczyć efekt synergii wynikający z instalacji hybrydowej z wielkoskalowym magazynem energii – podkreśla Kamil Talar. – Pamiętajmy o realizacji projektów na jak najniższym możliwie napięciu – w celu ograniczenia kosztów EPC. Tego typu projekty, zabezpieczone kontraktami różnicowymi, po okresie developmentu, czyli za około 2 do 5 lat, wciąż będą projektami „dobrymi”.
Ekspert z firmy Linyang podsumowuje, że obecnie bardzo trudno stworzyć od zera projekt dużego, sieciowego magazynu energii. Te aktualnie realizowane powstawały dzięki wizjonerom, takim jak np. Krzysztof Krukowski, który jako jeden z pierwszych uwierzył w wielkoskalowe magazyny BESS w Polsce. Dziś sytuacja jest dużo trudniejsza, ponieważ inwestor musi przewidywać zmiany na dynamicznie rozwijającym się rynku energii i określić perspektywy tego rozwoju, a następnie na tej podstawie wyznaczyć kierunki własnych projektów.
Agata Świderska
agata.swiderska@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.