REKLAMA
 
REKLAMA

Budowa magazynów energii w Polsce: są chęci, ale przeszkadzają procedury

Budowa magazynów energii w Polsce: są chęci, ale przeszkadzają procedury
fot. Gramwzielone (C) 2025 / grafika wygenerowana przy użyciu ChatGPT

Boom na wielkoskalowe magazyny energii trwa na świecie w najlepsze. Pierwsze ambitne projekty wdrażane są także w Polsce. Wczesna faza rozwoju tych inwestycji sprawia jednak, że ich realizacja napotyka w praktyce na różnorodne bariery. Zapytaliśmy przedstawicieli firm projektujących duże magazyny energii, jak wygląda proces przygotowania sieciowego magazynu BESS oraz jakie przeszkody może napotkać inwestor na swojej drodze.

W ostatnim czasie o bateryjnych magazynach energii (BESS) zrobiło się głośno nie tylko na rynku prosumentów, którzy dzięki ich integracji z instalacją fotowoltaiczną zyskali możliwość korzystania z energii z OZE do pewnego stopnia niezależnie od warunków pogodowych, ale także w segmencie wielkoskalowych instalacji sieciowych. Te ostatnie nie tylko wspierają sieć elektroenergetyczną w obliczu coraz większego udziału energii odnawialnej w całkowitej produkcji energii, ale mogą też stabilizować ceny energii na rynku krajowym, ograniczając podaż energii w godzinach największej generacji z OZE, a zwiększając w godzinach mniejszej generacji i wyższego zapotrzebowania, gdy ceny energii na giełdzie rosną.

Nie dziwi więc, że wielkoskalowe magazyny energii BESS cieszą się rosnącą popularnością w Europie i na świecie, projektowane często w kolokacji z instalacją OZE: fotowoltaiczną lub wiatrową. Ich budowa trwa średnio od 2 do 5 lat, z czego gros czasu zajmuje dopełnienie procedur administracyjnych związanych z lokalizacją i przyłączeniem inwestycji do sieci. Skąd tak długie terminy?

REKLAMA

Inwestorzy muszą uzbroić się w cierpliwość

Jak wyjaśnia Adam Klepacki, dyrektor obszaru Nowe Technologie i Rozwiązania w Departamencie Budowy Onshore w Polenergii, przygotowanie projektu sieciowego magazynu BESS może trwać od 12 do 18 miesięcy i obejmuje cztery główne kroki: uzyskanie warunków przyłączenia, wydanie decyzji o warunkach środowiskowych, zgodę na zmianę planu zagospodarowania przestrzennego oraz uzyskanie pozwolenia na budowę.

Zdaniem Andrzeja Kowalika, prezesa grupy Mosty, najwięcej czasu zajmuje wydanie warunków przyłączenia: – OSD ma 120 dni na wydanie warunków przyłączenia – i to nie od momentu złożenia wniosku, ale od momentu stwierdzenia, że wniosek jest kompletny, co trwa do 15 dni. Dodatkowo operator ma prawo wydłużyć okres wydania warunków o 60 dni. Łącznie etap ten może trwać maksymalne 195 dni. I to jest podstawowa przeszkoda w jakimkolwiek planowaniu działań.

Jak tłumaczy dalej Andrzej Kowalik, ponad 100 dni może trwać także wykonanie i zatwierdzenie projektu budowlanego. O ile bowiem sam projekt przygotowywany jest zwykle w maksymalnie dwa tygodnie – pod warunkiem dostępności mapy do celów projektowych, o tyle zatwierdzanie go trwa do 90 dni, z czego 65 dni zajmuje wydanie decyzji przez nadzór budowlany, a co najmniej 15 dni (w zależności od liczby „zwrotek”) – potwierdzenie jej ostateczności w przypadku konieczności naniesienia poprawek.

Następnie inwestor musi wykonać projekt techniczny przyłącza i zatwierdzić ten projekt u OSD, co może trwać kolejne 90 dni, z czego miesiąc zajmuje przygotowanie projektu, a dwa miesiące – jego zatwierdzenie. Dopiero po skompletowaniu dokumentacji projektowej i przyłączeniowej deweloper może złożyć zamówienie na magazyn energii. Proces jego realizacji trwa zwykle 3–6 miesięcy, zależnie od konfiguracji magazynu i wymogów OSD. To jednak nie koniec:

Po dostawie i montażu magazynu OSD musi dokonać odbiorów przyłącza, a te niestety potrafią trwać – dodaje Andrzej Kowalik. – Po zgłoszeniu gotowości do odbioru inwestor musi poczekać około 30 dni na fizyczną kontrolę OSD w miejscu instalacji oraz kolejne 15 dni na wystawienie protokołu odbioru instalacji. Dopiero wówczas może podpisać umowę dystrybucyjną, a następnie wystąpić o podanie napięcia, na które znów trzeba czekać, i to nawet do 30 dni od zgłoszenia.

Także Adam Klepacki z Polenergii uważa, że największymi przeszkodami w procesie inwestycyjnym w zakresie projektów dużych magazynów energii są procedury administracyjne i oczekiwanie na operatora sieci. Ponadto wymienia jeszcze jedną barierę: wymóg posiadania tytułu prawnego do gruntu.

Konieczne zmiany w przepisach

Przedstawiciele firm zajmujących się projektowaniem i instalacją wielkoskalowych magazynów energii mają wiele pomysłów na to, jak usprawnić opisany proces inwestycyjny. Jak zaznacza Kamil Talar, regionalny dyrektor sprzedaży na Europę Środkową w firmie Linyang, wiele koniecznych zmian w przepisach zostało już wprowadzonych, ale prawo powinno też dynamicznie reagować na zmiany zachodzące na samym rynku sieciowych magazynów i sygnały płynące z rynku, np. ten o zbyt mocnym obniżeniu kryteriów dostępności (KWD) magazynów na rynku mocy.

Drugą istotną kwestią jest reforma planowania przestrzennego. Plany ogólne wprowadzą duże utrudnienia, wydłużając realizację projektów. Myślę, że moglibyśmy zakwalifikować magazyny energii do tej samej grupy, co biogazownie i ułatwić ich lokowanie – podpowiada Kamil Talar.

REKLAMA

Odnosząc się do wymienionych wyżej etapów procesu inwestycyjnego, Andrzej Kowalik z grupy Mosty proponuje z kolei, aby na etapie wnioskowania o wydanie warunków przyłączenia wprowadzić ryczałtową opłatę za tę procedurę zależną od realnych kosztów ekspertyzy i napięcia przyłączenia (SN lub WN), nie zaś – jak obecnie – od wielkości magazynu. Postuluje także, aby skrócić czas na wydanie warunków przyłączenia – maksymalnie do 30 dni od wydania wniosku.

Podobny postulat wysuwa także na etapie wykonania i zatwierdzania projektu budowlanego: – Należy wprowadzić do prawa budowlanego dokładne wskazanie, w formie zamkniętego katalogu, obiektów, dla których proces wydania decyzji może trwać 65 dni, zaś w pozostałych przypadkach skrócić go do 30 dni. Dla magazynów energii, czyli urządzeń kontenerowych ustawionych na prostych fundamentach, powinno to być 30 dni.

Na koniec – zdaniem Andrzeja Kowalika – należałoby umożliwić podpisanie umowy z operatorem sieci dystrybucyjnej bez wskazywania daty odbioru przyłącza i zobligować OSD do podawania napięcia na koniec pozytywnie zakończonego odbioru instalacji.

Dodatkowo za barierę należy uznać blokowanie mocy przyłączeniowej przez podmioty, które nie zamierzają budować instalacji albo zajmują się dewelopowaniem projektów na sprzedaż. Obecny rządowy projekt ustawy przyłączeniowej próbuje walczyć z tym procederem przez podniesienie opłaty rezerwacyjnej mocy. W mojej opinii to droga donikąd, ponieważ opłata ta jest zwrotną kaucją. Różnicę zrobi dopiero zmiana charakteru tej opłaty z kaucji na bezzwrotną opłatę na rozbudowę sieci – zaznacza Andrzej Kowalik.

Podstawą dobry projekt, a o taki obecnie trudno

Jak zgodnie podkreślają eksperci, gdyby nie bariery administracyjne, zrealizowanych projektów BESS w Polsce byłoby znacznie więcej. Technologia bowiem jest szeroko dostępna, a łańcuch dostaw – stabilny.

Czas dostaw może wynosić 12–20 tygodni od podpisania umowy. Realizacja i rozruch instalacji trwają 8–12 tygodni, więc całkowity czas od umowy do pełnego uruchomienia to około 8–10 miesięcy, niemniej zależy od wielkości magazynu – wyjaśnia Adam Klepacki z Polenergii.

Kamil Talar z firmy Linyang zwraca jednak uwagę na jeszcze jeden aspekt projektowania magazynów energii – często pomijany w dyskusjach na temat barier w rozwoju tych rozwiązań w Polsce. Jak podkreśla, z punktu widzenia inwestora wyzwaniem może okazać się samo przygotowanie dobrego projektu BESS, tak aby gotowy magazyn nie tylko przynosił stabilne przychody inwestorom, ale też dawał wymierne korzyści krajowemu systemowi energetycznemu.

Moim zdaniem najlepsze projekty wielkoskalowe nie mogą bazować wyłącznie na przychodach ze scenariuszy giełdowych – musimy zobaczyć efekt synergii wynikający z instalacji hybrydowej z wielkoskalowym magazynem energii – podkreśla Kamil Talar. – Pamiętajmy o realizacji projektów na jak najniższym możliwie napięciu – w celu ograniczenia kosztów EPC. Tego typu projekty, zabezpieczone kontraktami różnicowymi, po okresie developmentu, czyli za około 2 do 5 lat, wciąż będą projektami „dobrymi”.

Ekspert z firmy Linyang podsumowuje, że obecnie bardzo trudno stworzyć od zera projekt dużego, sieciowego magazynu energii. Te aktualnie realizowane powstawały dzięki wizjonerom, takim jak np. Krzysztof Krukowski, który jako jeden z pierwszych uwierzył w wielkoskalowe magazyny BESS w Polsce. Dziś sytuacja jest dużo trudniejsza, ponieważ inwestor musi przewidywać zmiany na dynamicznie rozwijającym się rynku energii i określić perspektywy tego rozwoju, a następnie na tej podstawie wyznaczyć kierunki własnych projektów.

Agata Świderska

agata.swiderska@gramwzielone.pl

© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.

REKLAMA
Komentarze

Brak komentarzy
 
 
REKLAMA
REKLAMA
Wywiady