Eksplozja pompy ciepła w Opolskiem. PORT PC: to nie czynnik chłodniczy
W sierpniu na Opolszczyźnie doszło do tragicznego w skutkach wybuchu pompy ciepła. Zdarzenie nastąpiło podczas serwisowania urządzenia.
Tragedia, do jakiej doszło w Chrząstowicach (szerzej o tej sytuacji pisaliśmy w artykule: Na Opolszczyźnie eksplodowała pompa ciepła), rodzi wiele pytań, m.in. o bezpieczeństwo pomp ciepła. Zaraz po wybuchu pojawiły się analizy, co mogło być jego przyczyną. Wykluczono wybuch gazu, ponieważ rur z gazem na miejscu nie było. Zwrócono jednak uwagę na to, że czynnikiem chłodniczym w pompach ciepła jest łatwopalny propan.
Od początku temu zdarzeniu przygląda się Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC).
W pompie był niepalny gaz
Z uwagi na pojawiające się w mediach społecznościowych spekulacje na temat użycia palnych gazów w systemie pompy ciepła jako potencjalnej przyczyny wybuchu na Opolszczyźnie PORT PC wyraźnie podkreśla, że w urządzeniu, które uległo awarii, zastosowano niepalny gaz chłodniczy. Przyczyny wybuchu należy więc szukać gdzie indziej.
Zgodnie ze wstępnymi ustaleniami ekspertów – jak przekazuje PORT PC – skala wybuchu może wskazywać na pojawienie się niezwykle rzadkiego i niebezpiecznego zjawiska znanego jako niekontrolowany „efekt Diesla”. Takie zjawisko samoistnie nie występuje w trakcie eksploatacji urządzeń chłodniczych.
Czym jest „efekt Diesla”?
Na podstawie dotychczasowych ustaleń ekspertów PORT PC wysuwa przypuszczenie, że w tym wypadku winny jest właśnie niekontrolowany „efekt Diesla”. Świadczą o tym wyjątkowo duża siła eksplozji serwisowanego wówczas urządzenia chłodniczego i duży rozrzut jego fragmentów na skutek eksplozji.
Jak wyjaśniają eksperci, zjawisko to może wystąpić w instalacji chłodniczej wyłącznie w wyniku popełnienia rażących błędów podczas prac serwisowych, które wykonywane są niezgodnie z obowiązującymi standardami bezpieczeństwa. „Efekt Diesla” ma miejsce, gdy do komory sprężarki, w której znajduje się duża ilość oleju, wprowadzi się pod ciśnieniem tlen. W warunkach wysokiej temperatury i wysokiego ciśnienia, które dodatkowo rośnie z uwagi na obecność czynnika chłodniczego (nawet w niewielkiej ilości), może nastąpić samozapłon mieszanki oleju z tlenem, powodując gwałtowną eksplozję sprężarki.
Jak wyjaśnia dr inż. Adolf Mirowski, ekspert i członek zarządu PORT PC, nazwa „efekt Diesla” wywodzi się z branży motoryzacyjnej. Charakteryzuje ona procesy powszechnie wykorzystywane właśnie w silnikach Diesla. W takich jednostkach samozapłon niewielkiej dawki paliwa uzyskuje się w wyniku wysokiego ciśnienia sprężania. Przebiega to inaczej niż w silnikach benzynowych, w których do zapłonu wymagana jest iskra.
Niepożądany efekt w instalacji chłodniczej
Podobny do opisanego wyżej efekt może wystąpić również w instalacji chłodniczej. W tym wypadku jest jednak niekontrolowanym, szkodliwym zjawiskiem i występuje bardzo rzadko. Ryzyko pojawia się wówczas, gdy doprowadzi się do powstania i sprężania w zamkniętym układzie mieszanki olejowo-tlenowej przy oddziaływaniu wysokiego ciśnienia i wysokiej temperatury. Może to spowodować samozapłon mieszanki i jej wybuch.
Jak podkreśla ekspert, właśnie z takim zjawiskiem mieliśmy z dużym prawdopodobieństwem do czynienia podczas wypadku Chrząstowicach. Wybuch sprężarki serwisowanego urządzenia chłodniczego mogły spowodować pełne nasłonecznienie oraz bardzo wysoka temperatura otoczenia. To właśnie te czynniki przyczyniły się do wzmocnienia „efektu Diesla”.
PORT PC podkreśla jednak, że szczegółowe wyjaśnienie tej sytuacji wymaga dalszych badań i analiz. Jak zauważają eksperci, wiele jednak wskazuje na to, że przyczyną tak potężnego wybuchu był nie jeden, ale więcej niekorzystnych czynników. Miały one wynikać głównie z błędów serwisowych. Ustalenie wszystkich czynników jest przedmiotem toczącego się postępowania prokuratorskiego.
W ramach prowadzonej kampanii „Pompuj ciepło z głową” PORT PC wymienia najważniejsze aspekty wyboru instalatora do montażu pompy ciepła. Organizacja podkreśla, że nieodpowiednio dobrana pompa lub niefachowy montaż nie zapewnią bezpiecznej pracy urządzenia. Ze wskazówkami można zapoznać się w artykule: PORT PC podpowiada, jak wybrać instalatora pompy ciepła.
Bezpieczne pompy ciepła
Serwisanci i instalatorzy wskazują, że pompy ciepła są jednymi z najbezpieczniejszych urządzeń grzewczych. Podobnie jak każde tego typu urządzenie muszą być jednak prawidłowo zainstalowane i serwisowane. Najwyższy poziom bezpieczeństwa może zapewnić pompom ciepła już standardowe wyposażenie: pełna automatyka, autodiagnostyka i stosowanie zabezpieczeń.
Niekontrolowany „efekt Diesla”, który prawdopodobnie spowodował wybuch urządzenia chłodniczego w Chrząstowicach, jest – jak podkreśla PORT PC – zjawiskiem bardzo rzadkim. Najłatwiej o nie podczas nieprawidłowo przeprowadzanych prac serwisowych. PORT PC zapewnia, że przy przestrzeganiu standardowych procedur stosowanych w branży nie powinno mieć ono miejsca.
Organizacja przypomina, że jednym z podstawowych standardów bezpieczeństwa jest wymóg, aby podczas serwisu i konserwacji urządzeń wszelkie próby ciśnieniowe przeprowadzać przy użyciu azotu. Jest to gaz obojętny, co eliminuje ryzyko samozapłonu. Organizacja uczula, że nie wolno stosować czystego tlenu.
PORT PC zaznacza, że wbrew różnym spekulacjom na forach internetowych w instalacji wspomnianego urządzenia chłodniczego nie był wykorzystywany czynnik chłodniczy z grupy gazów palnych, a w momencie wybuchu instalacja ta prawdopodobnie nie była wypełniona żadnym czynnikiem chłodniczym. Tak więc to nie czynnik chłodniczy odpowiada za wybuch, ale ogromne ciśnienie w instalacji, które działało na wybuchową mieszankę tlenowo-olejową w sprężarce.
Eksperci zwracają uwagę, że stosowanie czynników chłodniczych w urządzeniach jest regulowane przepisami. Pracując nad rozwojem pomp ciepła i oceniając ryzyko – związane np. z wdrażaniem nowych, niefluorowanych czynników chłodniczych − producenci muszą przestrzegać rygorystycznych zasad. Tylko wówczas mogą uzyskać zgodność z oznakowaniem CE i pozwolenie na stosowanie tego znaku. Muszą też stosować się do specyficznych wymogów krajowych.
PORT PC podkreśla, że od lat promuje standardy bezpieczeństwa w zakresie montażu i serwisu pomp ciepła, w tym tych wykorzystujących czynniki chłodnicze z grupy gazów palnych, takie jak propan (R290). Wszystkie firmy zrzeszone w PORT PC są zobowiązane do przestrzegania standardów opracowywanych i publikowanych w postaci szczegółowych wytycznych.
Ważny jest profesjonalny serwis
Wszystkie urządzenia chłodnicze, w tym pompy ciepła, wymagają szczególnej staranności i przestrzegania procedur podczas serwisu i konserwacji. Niezbędne jest też stosowanie przez serwisantów specjalistycznych narzędzi.
Krzysztof Grzegorczyk, prezes Fundacji Ochrony Klimatu Prozon, uważa, że wypadek, który zdarzył się podczas prac serwisowych, wskazuje, że główną przyczyną zdarzenia mógł być brak kompetencji personelu lub lekceważenie procedur i dobrych praktyk serwisowych.
Potraktujmy to jako istotne ostrzeżenie i powód do wyciągnięcia wniosków. Polska stoi obecnie przed decyzją, jak powinien wyglądać nowy system certyfikacji personelu serwisującego urządzenia chłodnicze, klimatyzacyjne i pompy ciepła. Należy zatem dobrze przemyśleć, jak ten system ulepszyć i uszczelnić. Doświadczenie wskazuje, że uzyskanie certyfikatu nie zawsze podparte jest wystarczającą wiedzą. To od jakości szkoleń i rzetelności egzaminów certyfikujących będzie zależeć bezpieczeństwo prac serwisowych i użytkowania nie tylko pomp ciepła, ale wszystkich urządzeń działających na zasadzie transferu ciepła i chłodu – podkreśla Krzysztof Grzegorczyk.
Co zrobi branża, aby zapobiec takim wypadkom?
Cała branża chłodnicza, w tym także PORT PC, pracuje nad podnoszeniem standardów bezpieczeństwa w zakresie montażu i serwisowania urządzeń grzewczych i chłodniczych. PORT PC m.in. opracowuje i publikuje szczegółowe wytyczne, do których przestrzegania zobowiązane są wszystkie firmy członkowskie. Organizacja wskazuje, że opublikowała m.in. osiem części „Wytycznych projektowania, wykonania i odbioru instalacji z pompami ciepła” i pracuje nad kolejną częścią. Dostępne są także wytyczne dotyczące bezpieczeństwa montażu i serwisu instalowanych na zewnątrz budynku pomp ciepła z palnymi czynnikami chłodniczymi.
Jednocześnie branża chłodnicza w Polsce dąży do ciągłego doskonalenia systemu certyfikacji f-gazowej serwisantów i instalatorów. Ma on pozwolić na zagwarantowanie najwyższego poziomu bezpieczeństwa podczas eksploatacji i konserwacji wszystkich urządzeń chłodniczych.
Niezależnie od już podejmowanych działań PORT PC uważa, że po dokładnym ustaleniu okoliczności zdarzenia przez prokuraturę w Chrząstowicach konieczne będzie przeprowadzenie szeroko zakrojonej akcji szkoleniowej, której celem będzie podniesienie kompetencji serwisantów i zminimalizowanie ryzyka popełniania błędów serwisowych.
.
.
O czym warto pamiętać?
W związku z wybuchem pompy ciepła w Chrząstowicach prezes PORT PC Paweł Lachman przypomina reprezentantom branży i klientom obowiązujące zasady.
Pragnę przypomnieć, że wszelkie prace serwisowe powinny być przeprowadzane zgodnie z obowiązującymi standardami i wytycznymi wyłącznie przez profesjonalne firmy serwisowe, co praktycznie eliminuje ryzyko wystąpienia niepożądanych zjawisk w instalacjach chłodniczych, takich jak „efekt Diesla”. Jednocześnie zapewniam, że pozostajemy w stałym kontakcie z ekspertami oraz odpowiednimi służbami, aby szczegółowo wyjaśnić przyczyny tego tragicznego zdarzenia i przekazać opinii publicznej pełne i rzetelne informacje. Jesteśmy świadomi obaw, jakie mogą wynikać z tego typu zdarzeń, dlatego apelujemy o zachowanie spokoju i zaufanie do sprawdzonych standardów bezpieczeństwa, które są fundamentem działania branży urządzeń chłodniczych.
Katarzyna Poprawska-Borowiec
katarzyna.borowiec@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
Jedno tylko pytanie. Skoro to był monoblock, jak przynajmniej powiedziano w telewizji, to jakim cudem dostał się tlen do instalacji chłodniczej w tym monoblock’u?
Toczy się śledztwo. Prokuratura powoła biegłych i ich opinia będzie wiżąca a nie bełkot jaki sprzedawany jest w artykule. Wartość merytoryczna artykułu jest okolicach trzeciego metra mułu pod dnem. Gramwzielone trafia u mnie na czarna listę
Skoro instalator, producent i serwis są takie ważne to podajcie proszę markę urządzenia, firmę montującą i serwisującą. Skąd mam wiedzieć jakiej marki mam unikać. Klienci mają prawo do tych informacji!
Nie mówiąc że używanie tlenu to jak siedzenie na bombie. Tlen jest gazem wybuchowym i niebezpiecznym, bardziej niż propan-butan.
A ten tlen w hermetycznym układzie to skąd?
Chyba że w układzie były resztki propanu a tlenem zrobili próbę szczelności bo azotu zabrakło. Inego pomysłu nie mam.
Serwisant do próby szczelności użył tlenu zamiast azotu.
baju baju , redaktory znacie się jak wilk na gwiazdach ,a pieprzenie że nie był stosowany gaz palny? ,a niby jaki niepalny jest stosowany w pompach monoblokach . tam stosowane są wyłacznie gazy z klasy A3 gdzie skoro pompa jest na wolnym powietrzu nie musi być stosowany rygor PN 378 co do 8/g na m3 pomieszczenia .
Narobili Aklademii klimatyzacji /tytuł szkoły akademia to zarezerwowany dla szkół wyzszych są nie ludzi po zawodówce
papiery wydawane po szkoleniach internetowych. lub 3 dniowej nasiadówce gdzie wykładowca chce raczej zachwalić swój produkt nizli podac podstawowe obostrzenia przy montażu .tak od strony hydrauliczne,elektrycznej ,budowlanych /posadowienia/ akustyki, opadów, i innych czynników atmosferycznych
Fachowiec oprócz wiedzy musi posiadać papiery lutowacza ,,nalewacza gazów chłodniczych, SEP i SIMP , a jak pracuje na wysokościach to i dodatkowe badania ,a każda praca winna zakończyć się protokołem ,a wnoszenie jakichkolwiek „ulepszeń” stosownych wpisach .a jak jest naruszona ochrona przeciwporażeniowa stosowny protokół badania instalacji elektrzycznej
Zamiast azotu musiał użyć tlenu do próby szczelności.
Bełkot w artykule, czyli dalej nic nie wiadomo, nawet co za pompa była, monoblok czy split, jakiej firmy, tylko przypuszczenia że zamiast azotu poszedł tlen…taka teoria była od początku, więc niczym tu PORT nie zaskoczył, artykuł o niczym…
Ale brednie w komentarzach tlen nie jest palny tylko podtrzymuje palenie
Takich bredni dawno nie czytałem. Jestem z branży i trzeba być debilem żeby nie pospinać kropek . Chlopaki mieli zrobić serwis a że maszyna była wiekowa to i pewnie miała ubytki w czynniku i szukali nieszczelnosci . Skończył im się azot albo go nie mieli to wpuścili tlen . Dużo nie trzeba było bo tlen plus olej sam wybucha . Kto pracuje na acetylenie to na butli z tlenem nawet kawałka smaru nie może być bo przy dokrecani nakrętki lecisz w kosmos . Hasło efekt diesla wymyślony na szybko bo czegoś takiego nie ma no chyba że sprezarka utożsamiała się jako TDI idąc z obecnym trendem . Ogólnie wydawanie kasy podatnikow na śledztwa , strata czasu . Pozdrawiam
Mam monobloku z R410 i to nie jest palny gaz tak bynajmniej wujek Google mówi
Jaki choćby nawet przeciętny serwisant bilby próbę szczelności na tlenie?? „Efekt diesla???” No od 10 lat mam uprawnienia i jakoś nigdy takiego czegoś nie słyszałem. Bardziej pasuje pod kwestie „a zrzucmy na diesla to łatwiej będzie ludziom głupotę wciskać i elektryki przy okazji…” Artykuł bzdura jak dla mnie, kolejna propaganda pseudo zielonego ładu.
Co wy z tym czystym tlenem? Sugerujecie że instalator do próby ciśnieniowej wykorzystał ciekły czysty tlen. Przecież nie był idiotą.
Pirdu pirdu, i aby podnosić kwalifikacje i kompetencje personelu serwisujacego, to szkolenia f gazowe mają trwać jeden dzień max dwa, bardzo się dużo kursanci nauczą, na polibudzie przedmiot termodynamika to dwa lata, ale opłata za jednodniowy kurs na fgazy to 2 tysi, tyle co za semestr na uczelni z gatunku humano-barano akademickim , taka ciekawostka tylko.
Ja kupiłem pompę renomowanej japońskiej marki na ,,p,, przez dużą polska firma a nerwis przyszedł emeryt górnik…
Nie, tlen nie jest gazem „wybuchowym”. Spowodował szybkie utlenianie oleju, ciśnienie wzrosło i rozerwało instalacje
Jeżeli nikt nie wprowadził tam tlenu to skąd mógłby się tam wziąć? Chyba, że ktoś pomylił przy napełniania i butlę oznakowaną na inny czynnik napełnił tlenem. Butlę znakują się kolor-kodem. Wtedy w obecności tłuszczu mogłaby nastąpić eksplozja.
Tlen w obecności tłuszczu jest wybuchowy
Który gaz chłodniczy jest niepalny? Pytam bo jakoś żaden nie przychodzi mi do głowy.
Tlen sam w sobie nie jest łatwopalny, jednak umożliwia i bardzo silnie wspiera spalanie innych substancji. W szczególności może powodować samozapłon oleju, tłuszczu i innych substancji.
Nie jestem w branży, ale z tego co czytam, to nikt z Państwa, zwłaszcza fachowcy, nie napisał, że w każdej instrukcji instalatora pomp ciepła stoi jak wół, że trzeba uważać na efekt diesla i że to podstawowa i elementarna wiedza, żeby przeżyć. Myślę, że nawet najbardziej przeszkoleni nie wiedzieli, do czasu tego tragicznego zdarzenia, że może w ogóle dojść do czegoś takiego. Od kilku lat myślę o pompie ciepła, ale chyba już nie mam na nią ochoty.
Chłopaki przepompowali w garazu do butli azotowej, tlen. No i próba ciśnieniowa szczelności była ich ostatnią
Po tym wypadku rząd natychmiast powinien się podać do dymisji. A nasz prezydent powinien rozpisać nowe wybory które wygra pis😄
Jaki bełkot w artykule .Najważniejsze aby nie urazić producenta pompy.Mniejsza o to że zgineło dwoje ludzi.
Cały ten artykuł to jakaś bzdura. Pierwsza rzecz że nikt nigdy nie wpuszcza tlenu w układ w czasie serwisowania urządzenia. W jakim celu miał by to zrobić? Tlen jest używany jak składnik mieszanki lutowniczej przy twardym lutowaniu. Nawet gdyby w czasie serwisu doszło do potrzeby zalutowania nieszczelność to lutowanie odbywa się przy ściągniętym czynniku. A układ jest pusty. W mojej opinii jeśli doszło do rosadzenia sprężarki to serwisant zamiast ściągnąć czynnik do butli zewnętrznej ściągnął czynnik do sprężarki. I wybuch też nie powinien nastąpić bo ilość czynnika w pompie ciepła nie powinna przekraczać jej wytrzymałości na ciśnienie. Oceniam że wybuch był spowodowany wadą fabryczną urządzenia. Będąc wele lat monterem urządzeń klimatyzacyjnych w UK i serwisantem urządzeń chłodniczych i klimatyzacji, podstawową procedurą przed odbiorem urządzenia po jego zamontowaniu jest próba ciśnieniowa. Polega ona na napelnieniu układu azotem do poziomu 40 barów na godzinę czasu. Po upływie godziny azot jest spuszczany do poziomu 32 barów. I pozostawiony w układzie na kolejne 24 godziny. Zapisuje się temperaturę otoczenia. Po 24ech godzinach notuje się ponownie temperaturę otoczenia i poziom ciśnienia. I jeśli ciśnienie mieści się w normach, azot zostaje spuszczony, układ wypróżniowany, czynnik uzupełniony do nominalnych wartości a urządzenie oddane do eksploatacji. Niestety w Polsce nikt tego nie robi ze względu na czasochłonność całej procedury, a ocena szczelnosci polega na tym że układ utrzymuje próżnię przez maksymalnie godzinę a w rzeczywistości 5 minut. Także powtórzę, ten artykuł to czysty nonsens i próba zwalwnia winy za wadliwy produkt na serwisanta. Serwis takich urządzeń polega na umyciu go myjką ciśnieniowa, sprawdzeniu czy nie ma wycieku czynnika, sprawdzeniu zamocowań i podlonczen elektrycznych. Układ pompy jest układem zamkniętym i nawet jeśli dojdzie do rozszczelnienia to ciśnienie spowoduje jedynie ucieczkę czynnika do atmosfery i zastąpienie go powietrzem atmosferycznym. Bzdura, bzdura i jeszcze raz bzdura.
Pompa była zepsuta od jakiegoś czasu więc skąd wysoka temperatura oleju? Serwis przyjechał by ją naprawić
Ludzie tego nie idzie czytać. Naprawde tak trudno konkretnie napisać co było przyczyną lub co mogło być a nie lania wody na 10 akapitów. I to wszędzie teraz tak jest. Czasem to się zapomną o czym informacja miała być.
Droszy Państwo, Efekt/Zjawisko Diesla istnieje w instalacjach chłodniczych:
„Szczególnie ważne jest, aby przed uruchomieniem sprężarki całkowicie otworzyć zawór odcinający na tłoczeniu. Jeżeli zawór odcinający na tłoczeniu jest całkowicie lub częściowo zamknięty, w głowicy cylindra / na stronie łocznej może powstawać niedopuszczalne ciśnienie i odpowiednio wysokie temperatury. Przy pracy z powietrzem może wystąpić tzw. zjawisko Diesla, kiedy to zasysane powietrze miesza się z gazem olejowym i może eksplodować wskutek wysokiej temperatury”.
A niestety niektórzy robią próby ciśnieniowe tlenem, tak jak zdarza się że i wodą, choć już coraz rzadziej.
Co było przyczyną śledztwo i czas pokażą.
Niestety umiejętności serwisowe po 1 dniowym „szkoleniu” w ogromnej części teoretyczno-produktowym osób obsługujących różne instalacje są w zasadzie żadne. Niebawem wejdą przepisy o konieczności doszkolenia się z czynników alternatywnych takich jak CO2 i gazy palne. Oby w tym przypadku ilość ośrodków szkoleniowych zredukowała się do tych co przekazują wiedzę i właściwe umiejętności praktyczne a nie promują produkty i wystawiają papier, co może doprowadzić do podobnych tragedii.
Urządzenia same w sobie powinny być bezpieczne i posiadają oznakowanie CE. Tak samo jak oznakowanie CE powinna posiadać cała instalacja, a tego już praktycznie nikt nie robi.
Drodzy producenci i serwisanci pomp ciepła i innych podobnych urzązzeń: drżę na samą myśl, czego jeszcze nie wiecie.
Za chwile zrzucą winę na pomroczność jasną, zespół lewej goleni, czy pogłos… Szkoda tylko serwisantów, którzy stracili życie. Nikt nie powie prawdy czy rzeczywiście nie było tam propanu skoro skala wybuchu była tak duża.