Państwo niemieckie sporo dopłaci odbiorcom do rachunków za prąd
Parlament Niemiec przyjął budżet federalny na 2026 r. Aż 30 mld euro stanowić w nim mają wydatki związane z obniżeniem kosztów energii dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. To znacznie więcej niż przewidziano na ten cel w zeszłym roku.
Pod koniec listopada Bundestag przegłosował ustawę budżetową na kolejny rok. Całkowita suma planowanych wydatków sięgnęła w niej 524,5 mld euro, z czego około 5,7 proc. – aż 29,8 mld euro – stanowić mają koszty instrumentów finansowych na rzecz obniżenia rachunków za energię elektryczną dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Jak podkreśla na portalu X Michał Kędzierski z Ośrodka Studiów Wschodnich, wydatki te z roku na rok rosną i obecnie osiągnęły rekordową wartość.
Do czego dopłaci rząd federalny?
Ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich wylicza, że największy udział w prognozowanych wydatkach będą miały koszty systemu wsparcia OZE. W przyjętej właśnie ustawie budżetowej sięgają one 16,2 mld euro, a więc niemal połowy całościowych kosztów wsparcia przedsiębiorstw i gospodarstw domowych w ograniczaniu rachunków za energię elektryczną. Koszty wsparcia wytwórców energii odnawialnej – głównie grupy objętej rozliczeniami w systemie taryfy gwarantowanej – w latach 2000–2022 doliczane były do rachunków odbiorców energii i według szacunków Michała Kędzierskiego wynosiły nawet jedną czwartą całej sumy zapisanej na rachunkach. Od 2023 r. koszty wsparcia OZE w całości pokrywa budżet państwa.
Drugą ważną składową wspomnianych wydatków są dopłaty do kosztów rozbudowy i obsługi sieci przesyłowych w wysokości 6,5 mld euro w 2026 r. Dopłaty te zostaną wprowadzone w przyszłym roku po raz pierwszy i mają obowiązywać do końca kadencji rządu, tj. do 2029 r. Rząd federalny chce w ten sposób obniżyć wysokość opłat sieciowych na rachunkach odbiorców – zarówno gospodarstw domowych, jak i przedsiębiorstw, choć największe oszczędności uzyskają dzięki nim duże zakłady przemysłowe.
Oprócz tego w obecnym budżecie uwzględniono obniżenie akcyzy na prąd dla branż wytwórczych do ustalonego przez Unię Europejską minimum 0,5 euro/MWh. Wydatki na ten cel – rzędu 3,1 mld euro w 2026 r. – w kolejnych latach mają jeszcze wzrosnąć. Jak tłumaczy Michał Kędzierski: „ta pozycja [budżetowa] ma zostać nie tylko utrzymana w kolejnych latach, ale też rozszerzona: akcyza ma w kolejnych latach zostać obniżona do minimum także dla pozostałej części przedsiębiorstw (handel, usługi itd.) oraz gospodarstw domowych”.
Ostatnim dużym składnikiem wydatków na obniżenie kosztów energii dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych mają być rekompensaty pośrednich kosztów emisji CO2 dla branż energochłonnych w wysokości 4 mld euro. Jak wyjaśnia ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich, w ostatnich latach wydatki na ten cel w budżecie federalnym konsekwentnie rosną, a rząd zapowiada, że będzie rozmawiał w Brukseli o możliwości rozszerzenia stosowania tego instrumentu na kolejne branże.
Zdaniem Michała Kędzierskiego wydatki te są zasadne, ale mogą negatywnie wpłynąć na lokalny rynek energii:
Z jednej strony Berlin przez te różne państwowe dopłaty rekompensuje odbiorcom rosnące koszty transformacji energetycznej, które przekładają się na jedne z najwyższych cen energii elektrycznej w UE (i dla firm i dla gospodarstw domowych). Z drugiej, ponieważ mało który kraj UE ma takie możliwości finansowe wspierania własnych przedsiębiorstw, Niemcy zaburzają w ten sposób konkurencję na rynku.
Dopłaty dla branż energochłonnych będą, choć nie są ujęte w budżecie
Jak podkreśla Michał Kędzierski, w budżecie federalnym na 2026 r. zabrakło natomiast planowanych dopłat do energii elektrycznej dla branż energochłonnych na podstawie wytycznych CISAF. Mają być one bowiem wypłacane w kolejnym roku, tj. w 2027 r., za rok poprzedni. Szacuje się, że ich koszt może w 2027 r. wynieść 1,5 mld euro.
Mechanizm CISAF (Clean Industrial Deal State Aid Framework) zakłada, że państwa członkowskie UE mogą przez maksymalnie trzy lata świadczyć pomoc finansową na rzecz branż energochłonnych w postaci dopłat do energii elektrycznej. Dopłaty te mogą obejmować maksymalnie 50 proc. zużycia energii elektrycznej przedsiębiorstwa, a cena w ramach dotowanej części zużycia może zostać obniżona maksymalnie do 50 proc. średniej hurtowej ceny energii, przy czym nie może być niższa niż 50 euro/MWh. Co więcej, połowę otrzymanego wsparcia beneficjenci muszą przeznaczyć na inwestycje.
Wsparcie ma objąć przede wszystkim duże energochłonne przedsiębiorstwa z takich branż jak chemiczna, metalurgiczna, przetwórstwo tworzyw sztucznych, szklarska, ceramiczna, cementowa, produkcja ogniw bateryjnych i półprzewodników, papiernicza, maszynowa czy surowcowa. Jak podkreśla Michał Kędzierski, Berlin chce jednak wynegocjować z Komisją Europejską poszerzenie tego grona o inne sektory.
Według federalnego projektu dopłaty będą przyznawane w latach 2026–2028, a całkowity koszt tego instrumentu wyniesie 3,1 mld euro. Skorzystanie z niego wyklucza otrzymanie innych dopłat do energii z budżetu federalnego, przy czym w każdym roku przedsiębiorstwo może wybrać, z jakiego rodzaju wsparcia chce skorzystać.
Jak podsumowuje Michał Kędzierski, niemieckie przedsiębiorstwa pozytywnie odniosły się do planu wprowadzenia dopłat, ale skrytykowały narzucone przez Komisję Europejską ograniczenia w postaci możliwości zastosowania mechanizmu tylko wobec połowy zużycia energii i obowiązku przeznaczenia połowy pomocy na inwestycje.
[Ograniczenia te] sprawiają, że realna redukcja cen po zastosowaniu instrumentu nie przekroczy 10% kosztów energii przedsiębiorstw i przez to mechanizm nie wpłynie w istotny sposób na poprawę ich konkurencyjności. Powszechne są wezwania, aby Berlin wpłynął na KE celem poluzowania tych obostrzeń, np. przez zezwolenie na łączenie dopłat z rekompensatą pośrednich kosztów emisji
– komentuje ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich
Agata Świderska
agata.swiderska@gramwzielone.pl
© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.
To tyle ile wynosi budowa elektrowni atomowej, dającej stabilne, niezależne od pogody zasilanie.
Brawo Niemcy.
@M L – ale oni woleli wytać kasę na zatrzymanie swoich reaktorów, następnie przepłacać za prąd, a na koniec go dotować. Mają jakieś tajemne źródło finansowania.