Niemiecki problem z offshore

Niemiecki problem z offshore
siemens press

Rozwój niemieckich farm wiatrowych na morzu może zostać zahamowany, co postawiłoby pod znakiem zapytania rozwój całego przemysłu offshore. Dlaczego? {więcej}

Niemieckie farmy wiatrowe na Morzu Północnym i Bałtyku mają wypełnić lukę, jaka powstaje w niemieckiej energetyce po rezygnacji rządu Angeli Merkel z elektrowni atomowych. Według planów Berlina, do 2020 roku moc niemieckich farm wiatrowych typu offshore ma wynosić 7,6 GW, co odpowiadałoby potencjałowi 6 elektrowni atomowych, a do roku 2030 moc morskich elektrowni wiatrowych u naszych zachodnich sąsiadów miałaby osiągnąć nawet 26 GW.

Jak do tej pory niemieccy inwestorzy złożyli 86 wniosków o budowę farm wiatrowych na Morzu Północnym, z czego 24 aplikacje zostały zatwierdzone przez rząd. Tymczasem, mimo budowy pierwszych farm wiatrowych typu offshore, energia wyprodukowana na morzu nie może jeszcze trafić do niemieckiej sieci energetycznej.

REKLAMA
REKLAMA

Powodem tego są opóźnienia w budowie infrastruktury energetycznej, którą ma popłynąć prąd produkowany przez niemieckie farmy wiatrowe na Morzu Północnym. Dlatego należąca do RWE farma wiatrowa Nordsee Ost, będzie musiała pozostawać w fazie rozruchu, podtrzymywanego przez generatory diesela, prawdopodobnie jeszcze przez rok, do czasu aż zostaną do niej podłączone podmorskie kable.

Według holenderskiej firmy Tennet, która buduje podwodną sieć energetyczną dla farm wiatrowych na Morzu Północnym, budowa infrastruktury przesyłowej na głębokościach wynoszących 30 metrów okazuje się „ekstremalnie” trudna, a stosowane rozwiązania są „technologicznymi nowinkami”. Ponadto, ze względu na warunki pogodowe, prace mogą być realizowane głównie w okresie od maja do września.

Problemy ma także Siemens, który na Morzu Północnym buduje stacje transformatorów. Dwie z nich miały być gotowe w tym roku, jednak już teraz wiadomo, że Siemensowi nie uda się dotrzymać terminów.

Opóźnienia w budowie morskich farm wiatrowych mogą być kosztowne nie tylko dla niemieckich firm, ale dla całego sektora offshore, od którego mogą odwrócić się inwestorzy i kapitał, a zbyt wolny rozwój nowych mocy w offshore niemiecką gospodarkę może zmusić do importu energii.