REKLAMA
 
REKLAMA

Wyścig o rynek aut elektrycznych: Europa zwalnia, Azja przyspiesza

Wyścig o rynek aut elektrycznych: Europa zwalnia, Azja przyspiesza
Fot. Unsplash - Juice

Unijne przepisy dotyczące emisji CO2 przez samochody osobowe i dostawcze stanowią fundament polityki klimatycznej i przemysłowej w sektorze motoryzacyjnym. Dane z pierwszej połowy 2025 r. pokazują, że transformacja w kierunku pojazdów elektrycznych przebiega zgodnie z planem.

Z raportu organizacji Transport & Environment, opublikowanego we wrześniu br., wynika, że wszyscy europejscy producenci samochodów są na dobrej drodze do realizacji celów redukcji emisji CO2 na lata 2025–2027. W ciągu ostatnich trzech lat udział pojazdów elektrycznych w rynku wzrósł do 25%, przy czym w samym 2025 r. osiągnął 18%.

Boom na tanie elektryki

Jednym z kluczowych trendów jest rosnąca dostępność samochodów elektrycznych w niższych przedziałach cenowych. Spadek kosztów baterii umożliwił wprowadzenie na rynek modeli wycenionych poniżej 25 tys. euro.

REKLAMA

W 2025 r. sprzedaż takich pojazdów ma się podwoić w porównaniu z rokiem poprzednim. Po raz pierwszy od 2019 r. auta z segmentu budżetowego mają odpowiadać za niemal połowę sprzedaży w pełni elektrycznych modeli (BEV). Do końca roku na rynek trafi co najmniej dziewięć nowych modeli w tej klasie, a do 2027 r. ich liczba wzrośnie do 19. Ponad dwie trzecie z nich będzie produkowane w Europie, co wzmocni konkurencyjność lokalnego przemysłu wobec producentów z Chin.

Nadzieja w tańszych bateriach

Prognozy organizacji Transport & Environment wskazują, że do 2027 r. ceny baterii w Europie spadną o 28%. Do 2030 r. obniżki mogą sięgnąć nawet 46% względem roku 2025. Taki trend może się przyczynić do upowszechnienia samochodów elektrycznych w segmencie popularnym oraz stopniowego zrównania ich cen z pojazdami spalinowymi.

Skutki złagodzenia regulacji

Opóźnienie unijnych celów na rok 2025 doprowadziło do spowolnienia inwestycji w sektorze EV. Szacunki wskazują, że w latach 2025–2027 na rynek trafi o dwa miliony mniej samochodów elektrycznych, niż przewidywano.

Na początku 2025 r. średnia różnica w cenie między pojazdami elektrycznymi a spalinowymi spadła do 30%, w dużej mierze dzięki zwiększonym rabatom i szerszej gamie przystępnych cenowo modeli. Jednak po opóźnieniu unijnego celu regulacyjnego różnica ta ponownie wzrosła do 40% w czerwcu 2025 r., co pokazuje, że producenci mogą być skłonni do spowolnienia tej transformacji, jeśli presja regulacyjna osłabnie.

REKLAMA

Rosnąca konkurencja globalna

W ujęciu globalnym Europa stopniowo traci pozycję lidera w wyścigu o dominację na rynku pojazdów elektrycznych. Raport wskazuje na dynamiczny rozwój rynków pozaeuropejskich. Podczas gdy w Europie odnotowano wzrost na poziomie 22%, w takich krajach jak Meksyk i Indonezja tempo elektryfikacji było znacznie wyższe – odpowiednio 96% i 158%.

W pierwszej połowie 2025 r. udział samochodów elektrycznych w sprzedaży wszystkich aut wyniósł 5% w Meksyku, 13% w Indonezji, 24% w Tajlandii, 30% w Chinach i aż 42% w Wietnamie.

Zdaniem autorów opracowania osłabienie unijnych regulacji może zwiększyć dystans Europy wobec Azji, gdzie proces elektryfikacji przebiega znacznie szybciej.

Infrastruktura ładowania

Autorzy raportu zwracają także uwagę na postępy w rozwoju infrastruktury ładowania. Badacze podkreślają, że zasięg sieci ładowania rośnie wraz z penetracją rynku przez pojazdy elektryczne: wszystkie kraje UE przekroczyły już swój cel na 2025 r. dotyczący łącznej liczby punktów ładowania, a prawie 80% głównej sieci autostrad UE jest objęte zasięgiem sieci ładowania.

Katarzyna Poprawska-Borowiec

katarzyna.borowiec@gramwzielone.pl

© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.

REKLAMA
Komentarze

Unijne klimatoły 23-09-2025 08:19

UE razem z von der Leyen i innymi ekooszołomami zachowali się jak pasażer, któy próbował wsiąść do pędzącego autobusu. Chiny natomiast poczekały, aż ten autobus zatrzymał się na przystanku i bezpiecznie do niego wsiadły. Cele klimatyczne są ważne i trzeba do nich dążyć, ale europejskie ekooszołomy wybrały najgorszą możliwą drogę. Najpierw wprowadziły oderwane od rzeczywistości wymagania i regulacje, które niemal zabił europejski przemysł a teraz płacz, że UE traci konkurencyjność. Chiny natomiast niczego nie zabraniały i zamiast wprowadzać rygory, postawiły na rozwój swojego przemysłu OZE i dopiero w oparciu o osiągnięcia przemysłu ustawiły poprzeczkę na takim poziomie, żeby cele były osiągalne dla ich firm.

Brawo Chiny!!! W UE rządzą KLIMATOŁY!!!

Unia wyprzedziła Chiny w PKB! i to bez W.Brytani!
EU: $20 trillion
China: $19.2 trillion
Źródło: Global IMF Finance

@Unijne klimatoły: bzdura do kwadratu. Gdyby nie Tesla i europejskie regulacje wskazujące długofalowy kierunek, Chiny miałyby EV daleko w du#ie. Bo Chiny tylko zwęszyły okazję biznesową, a że nie miały szans konkurować w motoryzacji spalinowej postawiły na elektryczną. Ta decyzja oraz fakt, że pływają w morzu dotacji uruchomiła lawinę podmiotów i firm dołączających do wyścigu. W końcu w swoim stylu zaczęli prześcigać tych od których się początkowo uczyli – bo głupi nie są i w R&D też mocno inwestują. A że u nich: 1) obostrzenia środowiskowe oraz pracownicze są bardzo luźne 2) wszystko robi się na skalę masową i 3) konkurencja lokalna jest zażarta to mamy to co mamy czyli zalew świata produktami z Chin. Żałosne tylko jak wielu rodaków ma schadenfreude widząc europejskich producentów aut popadających w kłopoty – tych samych którzy dają tysiące miejsc pracy w PL poprzez zakup przeróżnych komponentów do produkcji. Idioci pluja na UE i klaszczą „brawo Chiny”… do których to też Chin, ich miejsca pracy zostaną w końcu wyeksportowane.

Unijne klimatoły 24-09-2025 15:23

SPS: Bzdurą jest podciąć gałąź, na której opierała się duża część europejskiej gospodarki a tak właśnie zrobiła UE. Sam stwierdzasz, że „Chiny tylko zwęszyły okazję biznesową”, co świadczy o ich mądrości a głupocie unijnych urzędników. UE też płwa w morzu dotacji, tyle że w UE dotacje te idą głównie do kieszeni cwaniaków a w Chinach jednak trafiają na R&D, co widać po rozwoju u nich a maraźmie w UE. Też mi się to nie podobna, ale bardziej dosadnie tego napisać nie mogłem. Jeśli z jednej strony zakłada się kaganiec dla europejskich producentów a z drugiej szeroko otwiera granice dla produktów z Chin to tak właśnie się kończy. Co stało na przeszkodzie, żeby poza wymogami technicznymi narzucić na produkty z importu wymagania dotyczące wpłwu na środowisko w swoim kraju? To samo można zrobić z wymogami dotyczącymi praw pracowniczych.
W UE mamy tak krótkowzrocznych i ograniczonych urzędników, że aktualny kryzys jest niemal w całości spowodowany ich błędnymi decyzjami. Chiny tylko wykorzystały okazję. Jak wystawiasz tyłek do kopa, to w końcu tego kopa dostaniesz.

@Unijne klimatoły: restrykcje są i będą nakładane choć jeszcze nie całkowity ban tak jak w USA. UE to nie Trump i stara się grać fair na obu frontach i ustawiać reguły gry takie same dla wszystkich. Ten kij ma też dwa końce, bo europejscy producenci też mają spore przychody z rynku Chińskiego (aktualnie ok. 30%) jak ten procent spadnie do kilku to będzie można pogrywać ostrzej. Jakieś odgórne regulacje są potrzebne aby pchać ten „wózek” we właściwym kierunku – w przeciwnym razie ludzie dalej s#ali by do dołków za stodołą… bo tak taniej.

 
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Wywiady
Patronaty medialne