Brakuje miejsca w polskich sieciach dla OZE. Operatorzy odmawiają przyłączeń

Brakuje miejsca w polskich sieciach dla OZE. Operatorzy odmawiają przyłączeń
Unsplash

Rozwój OZE w Polsce nie przyspieszy bez zdecydowanych inwestycji w sieci elektroenergetyczne i bez zmiany sposobu zarządzania nimi alarmuje fundacja ClientEarth. Z zaprezentowanego przez nią raportu wynika, że projekty, którym odmówiono przyłączenia do sieci w ostatnich latach, a były to głównie inwestycje w OZE, obecnie mogłyby stanowić nawet połowę mocy zainstalowanej w całej polskiej energetyce. Tymczasem ostatnio problem odmawiania przyłączeń wyraźnie narasta.

Fundacja ClientEarth podkreśla w najnowszym raporcie, że w ostatnich latach lawinowo rosła w Polsce liczba odmów przyłączenia do sieci elektroenergetycznej nowych instalacji. Pomiędzy 2015 a 2021 r. krajowi operatorzy sieci wydali łącznie ponad 6 tys. odmów przyłączenia, w przeważającej większości w stosunku do instalacji OZE, o łącznej mocy około 30 GW.  Ten utracony potencjał stanowi ok. 50 proc. obecnej mocy wszystkich polskich elektrowni, głównie węglowych.

– Gdyby do sieci skutecznie przyłączono większość instalacji OZE, którym w latach 2015-2020 odmówiono przyłączenia oraz nie obowiązywałaby tzw. zasada 10h blokująca rozwój lądowych farm wiatrowych to Polska najpewniej osiągnęłaby unijny cel udziału OZE w miksie energetycznym na 2020 r. GUS nie musiałby wówczas dokonywać „korekty” wyliczeń przez kreatywne uwzględnienie spalania biomasy – komentuje Wojciech Modzelewski, prawnik ClientEarth i autor raportu. 

REKLAMA

Raport ClientEarth potwierdza informacje płynące z rynku od deweloperów OZE i wskazuje, że sytuacja w zakresie możliwości uzyskania warunków przyłączenia się pogarsza. W 2021 roku względem roku 2020 nastąpił gwałtowny wzrost liczby odmów – aż o 70 proc.

W samym ubiegłym roku skala odmów opiewała na około 15 GW, czyli tyle, ile miały mieć wszystkie niezrealizowane inwestycje w latach 2015-2020. Główną przyczyną jest brak technicznych możliwości przyłączenia, czyli brak wolnych mocy przyłączeniowych sieci.

Z analizy Fundacji ClientEarth wynika, że najwięcej odmów odnotowuje się na północy kraju, tj. na obszarze działalności operatora Energi (grupa Orlen), a następnie Enei.

ClientEarth wskazuje, że w przypadku północy Polski odmowy często mają związek z planowanymi morskimi farmami wiatrowymi, dlatego konieczna jest pilna modernizacja tych sieci, aby z przyłączeń mogły również korzystać instalacje zlokalizowane na lądzie (słoneczne i wiatrowe). To coraz większy problem dla mniejszych, prywatnych inwestorów, którzy dotychczas napędzali zieloną transformację kraju.

Wątpliwości Fundacji budzi „wysoce nieprzejrzysty” sposób wydawania odmów i brak możliwości dokładnego sprawdzenia czy na danym obszarze będzie możliwość przyłączenia się do sieci. 

– Możliwości czy raczej “niemożliwości” przyłączeniowe sieci stanowią coraz większy hamulec polskiej transformacji energetycznej. Odczuwają to głównie profesjonalni inwestorzy, jednak problem ten zaczyna dotykać również prosumentów, których instalacje zaczynają być wyłączane w okresach przeciążenia sieci – dodaje Wojciech Modzelewski. 

ClientEarth podkreśla też, że Polska sieć energetyczna jest wyeksploatowana – 40 proc. sieci napowietrznych ma ponad 40 lat – i nieprzystosowana do źródeł OZE.

– Sieć była projektowana i budowana pod kątem dużych elektrowni konwencjonalnych. Kiedy nasz system energetyczny przechodził transformacje w kierunku rozproszonych źródeł OZE, nie poczyniono wystarczających nakładów inwestycyjnych na przemodelowanie funkcjonowania sieci – komentuje Wojciech Modzelewski.

REKLAMA

Liczba wydanych odmów przyłączenia do polskich sieci w latach 2015-2021. Źródło: ClientEarth.

Według ClientEarth modernizacja sieci powinna stać się priorytetem rządu, tym bardziej że wkrótce pojawią się długo wyczekiwane inwestycje w energetykę wiatrową na lądzie. Czysta i tania energia ze słońca i wiatru cieszy się też w Polsce ogromną popularnością. W czerwcowym sondażu Kantar aż 80 proc. Polek i Polaków opowiedziało się za odblokowaniem energetyki wiatrowej, a na polskich dachach działa już ponad milion instalacji fotowoltaicznych.

Jak znaleźć miejsce dla OZE?

Wśród recept na poprawę sytuacji ClientEarth wskazuje m.in. współdzielenie przesyłowej infrastruktury energetycznej (cable pooling), które pozwala na bardziej efektywne wykorzystanie dostępnej mocy przyłączeniowej sieci i wspólne korzystanie z przyłącza np. przez elektrownię wiatrową i słoneczną.

ClientEarth proponuje ponadto wprowadzenie regulacji, które ułatwią budowę linii bezpośrednich, łączących zielone elektrownie z odbiorcami energii. Byłoby to szczególnie korzystne dla krajowego przemysłu, który duszą rekordowo wysokie ceny energii. 

Autorzy raportu wskazują ponadto na konieczność poprawy transparentności informacji o sieci i dostępnych mocach przyłączeniowych przez operatorów systemu i zwiększenie częstotliwości aktualizacji danych. Przykładem może być Wielka Brytania, która publikuje informacje o rzeczywistych mocach przyłączeniowych dla danych lokalizacji na stronach operatora sieci.

Inne rozwiązanie postulowane przez ClientEarth to dokonanie pełnego wydzielenia (unbundlingu) dystrybutorów z dużych, zintegrowanych pionowo grup kapitałowych w energetyce.

Autorzy raportu wskazują przy tym, że stan sieci zaczyna być przedmiotem zainteresowania państwowych instytucji. Z końcem czerwca prace w zakresie poprawy funkcjonowania i rozwoju sieci zakończył zespół powołany w Urzędzie Regulacji Energetyki. W tym roku sprawę zaniedbań w tym obszarze zaczęła też badać Najwyższa Izba Kontroli. 

Pełna treść raportu “Sieci – wąskie gardło polskiej transformacji energetycznej” jest dostępna pod tym linkiem.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.