S. Jabłoński: blokowanie liberalizacji ustawy 10H to działanie prorosyjskie

S. Jabłoński: blokowanie liberalizacji ustawy 10H to działanie prorosyjskie
Sebastian Jabłoński

Ktoś, kto mówi, że przeciwstawia się rozwojowi wiatraków na lądzie, prawdopodobnie nie ma na celu dobra ptaków czy społeczności lokalnej. Jego celem jest oddalenie dekarbonizacji i utrzymanie zależności Polski od importu paliw mówił Sebastian Jabłoński, prezes Respect Energy, podczas konferencji PRECOP27 w Katowicach. Każde działanie, które jest podejmowane przez część posłów, aby blokować energetykę wiatrową na lądzie, czyli przeciwstawianie się deregulacji ustawy 10H, jest jednoznacznie działaniem prorosyjskim ocenił.

Długo przygotowywany projekt ustawy przewidującej liberalizację tzw. zasady 10H na początku lipca został zaakceptowany przez rząd, jednak do tej pory leży w sejmowej zamrażarce. Gdyby Sejm go przyjął, odblokowane zostałyby nowe inwestycje, a według szacunków Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW) do roku 2030 mogłoby powstać od 6 do 10 GW nowych mocy w lądowych farmach wiatrowych. Wtedy moc łącznie z już zainstalowanymi turbinami sięgałaby 16–20 GW.

Temat liberalizacji ustawy odległościowej został omówiony przez ekspertów uczestniczących w panelu „Energetyka wiatrowa na lądzie i morzu” podczas odbywającej się w tym tygodniu konferencji PRECOP27 w Katowicach.

REKLAMA

Konsekwentna blokada rozwoju farm wiatrowych

Uczestnicy panelu negatywnie odnieśli się do rozwoju otoczenia regulacyjnego, w którym musi funkcjonować rynek energetyki wiatrowej. Rozwój nowych projektów farm wiatrowych na lądzie od 2016 roku jest blokowany przez zasadę 10H, z kolei do skutecznej realizacji instalacji na morzu brakuje kluczowych regulacji i infrastruktury.

Podczas PRECOP27 w Katowicach Sebastian Jabłoński, prezes firmy Respect Energy, wskazywał, że o ile obecnie Polska i Europa muszą jeszcze szybciej odciąć się od importu paliw kopalnych, do czego przyczyniłyby się inwestycje w odnawialne źródła energii, o tyle zasada 10H od lat blokuje rozwój energetyki wiatrowej na lądzie.

– Tak naprawdę każde działanie, które jest podejmowane przez część posłów, aby blokować energetykę wiatrową na lądzie, czyli przeciwstawianie się deregulacji ustawy 10H, jest jednoznacznie działaniem prorosyjskim – mówił Jabłoński.

REKLAMA

– Moim zdaniem media powinny uświadamiać społeczeństwo, że tu nie chodzi o to, że komuś będzie bardziej szumiało obok domu, tylko o to, że należy dbać o bezpieczeństwo energetyczne. Ktoś, kto mówi, że przeciwstawia się rozwojowi wiatraków na lądzie, prawdopodobnie nie ma na celu dobra ptaków czy społeczności lokalnej. Jego celem jest oddalenie dekarbonizacji i utrzymanie zależności Polski od importu paliw – dodał szef Respect Energy.

Wiatraki mogą obniżyć ceny energii

Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej podkreśla, że obecnie energetyka wiatrowa zapewnia Polakom na co dzień ponad 10 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną, a w wietrzne dni często ponad 30 proc., jednak potencjał, aby lądowe farmy wiatrowe mogły dostarczać czystej energii na poziomie 50 proc. i więcej, został skutecznie zamrożony, z ogromnymi negatywnymi konsekwencjami dla polskiego przemysłu, gospodarki i dla gospodarstw domowych – w postaci rosnących cen energii. Farmy wiatrowej na lądzie jako najtańsze obecnie źródło wytwarzania energii mogłyby się przyczynić do częściowego zahamowania wzrostu cen energii.

Podczas PRECOP27 w Katowicach zostały podniesione także kwestie kosztownego importu surowców, który negatywnie wpływa na polskie PKB.

– Polska od dziesięcioleci nie stoi węglem. Aż 70 proc. energii pierwotnej importujemy – walczymy zatem nie z węglem, ale z importem. Każda złotówka, którą zarabia energetyka odnawialna, podnosi nasze PKB, a każda złotówka, którą wydajemy na import ropy, gazu czy węgla, to jest PKB innego kraju. Teraz możemy zdecydować, czy chcemy, aby wzbogacały się kraje, które eksploatują swoje złoża, aby nam sprzedać swój towar, czy chcemy, aby bogaciła się Polska – tłumaczył Sebastian Jabłoński.

– Obawiam się, że jeśli nie będzie jasno powiedziane, że blokowanie rozwoju OZE w Polsce jest stricte prorosyjskie, to nie będziemy mieć żadnych zmian legislacyjnych – ocenił prezes Respect Energy.

redakcja@gramwzielone.pl


© Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy Gramwzielone.pl Sp. z o.o.